
Mieszkaniec Szczecinka przestaje myśleć o tym, dokąd trafiają wyprodukowane przez niego śmieci w momencie, gdy wyrzuci je do przydomowego pojemnika. A to przecież jeszcze nie koniec „śmieciowego” problemu. Potem odpadki te są sortowane i wywożone dalej – do położonego niedaleko Połczyna Wardynia Górnego.
Śmieci to problem i nikt ich nie lubi w swoim otoczeniu. Można się o tym przekonać, przyglądając się np. górom odpadów, pozostawionych na rogatkach miasta czy w lasach, albo obserwując sąsiadów z różnych części miasta, którzy zamiast wypełniać swoje kosze, podrzucają worki z odpadami do „cudzych” śmietników.
Najczęściej jednak przeciętny mieszkaniec Szczecinka przestaje myśleć o tym, dokąd trafiają wyprodukowane przez niego śmieci, w momencie, gdy wyrzuci je do przydomowego pojemnika. A to przecież jeszcze nie koniec „śmieciowego” problemu. Potem odpadki te są sortowane i wywożone dalej – do położonego niedaleko Połczyna Wardynia Górnego.
Dlaczego tam? Kilka lat temu zmieniły się przepisy i zgodnie z uchwałą Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego wszystkie śmieci z okolic Szczecinka mają być dostarczane do wardyńskiego Międzygminnego Przedsiębiorstwa Gospodarki Odpadami. Żeby transport i składowanie odpadów drogo nie kosztowały, Szczecinek podobnie do innych gmin w regionie zdecydował się na wykupienie udziałów w MPGO w Wardyniu. I właśnie jako współwłaściciel międzygminnego przedsiębiorstwa Szczecinek stał się w tych dniach adresatem dramatycznego apelu mieszkańców Wardynia Górnego.
Są oni, mówiąc krótko, zaniepokojeni tym, jak funkcjonuje przedsiębiorstwo, dzięki któremu problem śmieciowy w wielu gminach, w tym w Szczecinku, może być na bieżąco rozwiązywany.
W swoim liście do naszej redakcji wspominają o zaobserwowanym przez nich „silnym zanieczyszczeniu okolicznego lasu odpadami, o wylewaniu zanieczyszczonych ścieków wprost do lasu i znajdującego się tam niewielkiego strumienia, o gromadzeniu śmieci na działkach, do których mają dostęp mieszkańcy Wardynia oraz okoliczna zwierzyna”.
- Jeden z mieszkańców opowiadał także, że na hałdach śmieci, które są potężnych rozmiarów, niekiedy widział, jak biegają dzieci – pisze autorka listu (dane do wiadomości redakcji).
– Ludzie obawiają się szczurów, wylęgarni insektów i odorów, zwłaszcza w czasie cieplejszych dni. Ze zdjęć wynika, że śmieci gromadzona są wprost na polu. Nie jest to żaden magazyn ani utwardzony plac. Miejsce, gdzie położone są śmieci, nie jest zadaszone. Ze śmieci wydobywa się nieprzyjemny zapach, ale także ścieki, które przenikają do gruntu, do ziemi. Zdaniem mieszkańców, takie sytuacja nie powinny mieć miejsca i do pewnego czasu śmieci nie były w tym miejscu gromadzone.
- Na zdjęciach widoczne są ogromne kałuże i zastoiska ścieku z tych śmieci – dodaje autorka listu. - Mieszkańcy wskazują, że prawdopodobną przyczyną gromadzenia śmieci w taki sposób jest to, że wysypisko zostało już zapełnione i nie ma już możliwości dalszego wysypywania tam śmieci. Niektóre części hałd są już porośnięte roślinami, co może świadczyć o tym, że śmieci gromadzone są przez długi czas. Z kolei niektóre partie hałd wyglądają na "świeże" co świadczy o tym, że śmieci są na bieżąco dostarczane i dosypywane (…). Z informacji uzyskanych od mieszkańców (jeden z nich jest pracownikiem zakładu, stąd konieczność zachowania anonimowości) wynika, że na terenie zakładu nie ma oczyszczalni ścieków. Woda przed wprowadzeniem do lasu nie jest oczyszczana ani nie przechodzi przez żadne separatory.
- W styczniu 2017r. Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego przeprowadził kontrolę tego zakładu. Inspektorzy nie odnotowali uchybień, jeśli chodzi o śmieci usypane w hałdach na polu ani też, jeśli chodzi o odprowadzanie ścieków do lasu. Żaden urzędnik nie widział odpadów leżących na ziemi? Żaden urzędnik nie widział odcieku z wysypiska i z całego zakładu zmieszanych z wodą opadową i wypływających do lasu? (…) Nie wiemy, do kogo mamy się zwrócić, prosimy o interwencję – kończy swój list autorka.
Prośbę o odniesienie się do przedstawionej przez mieszkańców Wardynia Górnego sytuacji skierowaliśmy do Urzędu Miasta w Szczecinku. Okazało się, że miasto zna problem. Mieszkańcy Wardynia przekazali szczecineckim urzędnikom informacje o swoich obawach już jakiś czas wcześniej. Jednak ze względu na to, że wyniki przeprowadzonej kontroli w MPGO w Wardyniu nie wykazały żadnych nieprawidłowości, miasto jako współwłaściciel przedsiębiorstwa nie zamierza w tej sprawie interweniować.
Jeśli chodzi o dotychczasową współpracę Miasta Szczecinek z MPGO w Wardyniu Górnym to podkreślam, że układa się ona bardzo dobrze – zaznacza Mateusz Ludewicz, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Szczecinku. - Dotarły do nas informacje na temat rzekomych nieprawidłowości. W tej sprawie została jednak przeprowadzona kontrola, które nie wykazała żadnych uchybień.
- Dlatego nie mamy zamiaru podejmować żadnych działań w tej sprawie – dodaje dalej rzecznik. - Pragnę też podkreślić, że prawidłowe funkcjonowanie MPGO jest na bieżąco weryfikowane przez miasto, choćby poprzez kontakt z pracownikami MPGO, a także spotkania organizowane w Wardyniu Górnym.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
oczywiście, wszystko jest okej. Kontrola była, kontrola wyjechała. Strach...