
Wczoraj, (niedziela, 6.08) odbył się drugi i zarazem ostatni dzień III edycji Szczecineckiego Weekendu Biegowego - miejsce miał bieg na 15 km i maraton. Otrzymaliśmy od Czytelników zgłoszenia, że po samych już zawodach, na trasie, po której biegali uczestnicy, znajduje się mnóstwo śmieci - plastikowych kubków, butelek itp.
Udało nam się dowiedzieć od organizatorów SWB - MKL Szczecinek, co dalej stanie się ze śmieciami i kto zajmie się uprzątnięciem terenu wokół jeziora.
- Za sprzątanie terenu odpowiada PGK, wszystko było tam zgłoszone. Już przed samymi zawodami było wszystko zaplanowane tak, że PGK posprząta we własnym zakresie, być może wczoraj po biegu nie mogli, ale dziś od godziny 6 rano teren jest oczyszczany ze śmieci. Warto pamiętać, że posprzątanie całej trasy wokół jeziora trochę czasu zajmuje - powiedzieli nam przedstawiciele Miejskiego Klubu Lekkoatletycznego Szczecinek.
Przypomnijmy, że w biegu (start wspólny) wystartowało 340 osób z całego kraju.
fot. Czytelnicy Patryk Witczuk
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
następnym razem niech pobiegnie a nie tylko narzekać
Narzekać, a w domu nie uczyli ciebie, że należy po sobie sprzątać?
Śmieci pewnie były posprzątane, ale nie wywiezione i jakiś baran rozwalił je z worków wzdłuż drogi przy Mysiej
jak już biegasz to wyrzuć śmieci do śmietnika, biegaczu. Zawsze musi słoma wyjść z butów i cebulactwo
Ludzie zawsze mają ale : Jak po mieście biegają to im źle. Jak w parku PGK w niedziele nie sprzątało to też źle. Taki się nie narodził co by POLAKOWI do godził A moim zdaniem lepiej że biegają a nie się leją chleją czy chleją lub burdy urządzają.
Nie śmiecić. Czy to takie trudne? Tu nie problem w PGK, tylko problem w braku kultury uczestników imprezy.
Czytelnicy a może podpierd...cze. Wszystkiego przeszkadza a wiadomo z góry że na następny dzień by było posprzatane. Szkoda słów bereciki z antenką
To ciebie powaliło gościu i to zdrowo. Każdy cywilizowany człowiek wie, że nie zostawia się po sobie śmieci. Nawet nie ma co tu dyskutować. To oczywista oczywistość. Jakim trzeba być barbarzyńcą , żeby rzucać na ziemie plastikowy kubek, zostawiać go na łonie natury i jeszcze się tu głupio mądrzyć. Rodzice ani szkoła nie nauczyli? Zero kultury, zero świadomości ekologicznej. To przerażające jacy nie mający wstydu troglodyci w tym Szczecinku biegają i mieszkają. Brawo "Temat" za te zdjęcia.
Zgonu nie bylo, impreza udana. Nastepnym razem organizatirzy zamowia kilka smietnikow. Proste. Bardzo proste.
Zdjęcia były robione o g. 17. w niedzielę. Jakie sprzątanie na drugi dzień? O czym ty piszesz ? Przejechałem całą trasę i total syf był tylko na Mysiej. Cieszę, że miasto działa ale jak robię burdel to posprzątam. Wyglądało to naprawdę żenująco.
Mentalność cebulaka, pieprznąć śmieci w krzaki i na ziemię...niech inni posprzątają....i jeszcze to to się pieni, jak ktoś zwróci uwagę. Takich trzeba reedukować...Gdzie Straż Miejska? Gdzie mandaty?
Ludzie, o czym Wy piszecie? Jakie mandaty? Jakie śmiecenie? Biegacz łapie kubek, wypija i rzuca obok trasy. Tak jest na prawie każdym biegu. Potem jest to sprzątane (osobna sprawa kiedy i przez kogo ale to sprawa organizatorów). Żaden biegacz celowo nie rzuca kubka w krzaki. Jak wyobrażacie sobie 100 czy 200 osób łapiących kubki w biegu i potem stojących karnie w kolejce do śmietnika, żeby wrzucić do niego kubeczek? Nie pochwalam syfienia w parkach czy lasach ale w przypadku biegu nie ma innego rozwiązania. Robi się tzw. strefy zrzutu (pojemniki, płachty, na które wrzuca się kubeczki) ale tam trafia tylko ich część - różni ludzie różnie piją ;) i trudno dopasować takie rozwiązanie dla wszystkich. Polecam udział w jakimś biegu, wtedy można zobaczyć jak wygląda taka impreza "od środka", trochę zmieni się punkt widzenia.
Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby po sobie posprzątać. Po skończonym biegu biegacz idzie po swój śmieć i sprząta po sobie, korona mu z głowy nie spadnie...Trochę świadomości ekologicznej....Zwłaszcza, że doskonale wie, że pieprznął kubeczek w krzaki, a nie w specjalną strefę zrzutu ...Na zdjęciach żadnej strefy zrzutu nie ma ... Jak jest piknik to każdy po pikniku sprząta... Przedszkolak w przedszkolu się bawi a po zabawie odkłada swoje zabawki na miejsce .. Zasady kultury i dobrego wychowania... Przerażające jest, że śmiecą i jeszcze mają czelność uważać to za normę...
Ale to jest norma. Płacąc za udział w biegu płacę m. in. za to, że ten kubek sprzątnie po mnie ktoś z obsługi biegu. Często start i meta są w różnych miejscach a nawet miejscowościach - tych kilkuset czy kilka tysięcy biegnących miałoby zrobić sobie spacer 10, 21, 42 czy więcej kilometrów żeby podnieść kubek? Zamykamy kilometry ulic żeby przebiegł np. maraton a potem zamykamy je w drugą stronę, żeby szanowni biegacze posprzątali po sobie? Rocznie biorę udział w kilkudziesięciu biegach i zawsze wygląda to tak samo. I nie chodzi o żadną koronę na głowie. Ta tzw. stefa zrzutu to tylko taki przykład z półmaratonu w Szczecinie, tam tak to zorganizowali i część śmieci rzeczywiście trafiła w wyznaczone miejsce ale zdecydowana większość na pobocze trasy. Gwarantuję Pani/Panu, że biegacze to ludzie dbający o środowisko, proszę wybrać się na spacer ścieżką wokół jeziora - czy leżą tam kubeczki, butelki po izotonikach, papierki po batonach czy żelach? Ja nie widzę a biegam tam często.
Postawa "płacę i wymagam", więc mogę śmiecić do woli w lesie na trasie biegu i to jest niby normalne jest beznadziejna i żenująco słaba. To, że ktoś za coś zapłaci nie oznacza, że jest królem lasu i może bezkarnie śmiecić, zwłaszcza w lesie i zwłaszcza plastik. Rywalizacja, rywalizacją, ale takie amatorskie biegi to mimo wszystko zabawa, więc taka chamska postawa jest nie na miejscu. Organizator mógłby pomyśleć, ale i biegaczowi nic by się nie stało gdyby chamsko nie śmiecił. Biegacza też obowiązują przepisy powszechnie obowiązującego prawa i zasady współżycia społecznego.
Jesli maraton ponizej 3 godzi to zabawa to prosze samemu sprobowac sie tak zabawic. kwestia kubeczka zejdzie na dalszy plan.
Widze, ze nie dojdziemy do porozumienia. Nikt z biegnacych celowo po krzakach plastiku nie ukrywal. Kubki leza tylko na sciezce po ktorej bieglismy. Zuzyte kubki maja zostac sprzatniete po biegu przez wyznaczone osoby. To samo z barierkami, tasmami, banerami itp. Nie ma technicznej mozliwosci, zeby kazdy kubek po uzyciu trafil do kosza, nie przy takiej ilosci biegnacych. Kubki jednorazowe uwazam za marnotrawstwo jednak uzywane sa powszechnie. Jedynie biegi gorskie czy ultra odbywajace sie np. na terenie parkow krajobrazowych wymagaja od uczestnikow wlasnych kubkow. Mimo wszystko proponuje sprobowac wlasnych sił w ktoryms z biegow w okolicy Szczecinka, nawet jako wolontariusz. Pozna Pani/Pan druga strone medalu :) Ze swojej strony obiecuje, ze uprzatne kazdy smieć mogacy pochodzić od biegacza, jaki znajde na scieżce wokół jeziora :) Pozdrawiam.
Świadomości ekologicznej i nie zaśmiecania świata nigdy za wiele;) Skoro już biegacie to moglibyście być eko;) Eko - bieganie jest lepsze niż tylko bieganie;) Proszę spojrzeć na te zdjęcia, chwały to biegaczom nie przynosi. Łosie, sarny i jelenie też biegają po lesie i nie śmiecą;)