
Trwająca nieco ponad rok przebudowa Wilczego Kanału od kilku tygodni realizowana jest na odcinku biegnącym przez szczecinecki cmentarz. To jeden z trudniejszych etapów inwestycji. Prowadzący przebudowę Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie musi poradzić sobie ze specyfiką terenu, na którym tuż obok przecinającego cmentarz rowu znajdują się cmentarne kwatery. Poza tym, obok miejsca, w którym toczą się wykopaliska, dość często pojawiają się odwiedzający groby swoich bliskich ludzie.
Jeden z naszych Czytelników (dane do wiadomości redakcji) zwrócił uwagę na pewien istotny problem. - Zwracam się z ogromną prośbą o interwencję w związku z brakiem zabezpieczenia miejsca prowadzenia prac budowlanych na miejskim cmentarzu w Szczecinku – pisze autor listu. - Zastana przeze mnie sytuacja (w załączniku zdjęcia) znacząco odbiega od zasad bezpiecznego prowadzenia prac budowlanych na obszarze miejsca publicznego.
- Pozostawiony bez żadnej opieki i zabezpieczenia sprzęt budowlany - agregat prądotwórczy, zanurzony w wodzie przewód elektryczny, niczym nie zabezpieczony, głęboki wykop, czy brak wyznaczonej osoby do zabezpieczenia sprzętu budowlanego oraz miejsca prowadzenia prac – powoduje realne zagrożenie dla osób przebywających w tym czasie na cmentarzu – pisze dalej nasz Czytelnik. - Wiadomość ma charakter ostrzegawczy, nie ma na celu ukarania kogokolwiek, tylko udaremnienie spowodowania nieszczęścia. Dlatego zwracam się do lokalnych mediów o podjęcie czynności, które mogłyby zapobiec nieszczęśliwemu wypadkowi. Mam nadzieję, że zdążycie Państwo z interwencją, zanim stanie się tragedia.
O problemie braku zabezpieczeń terenu budowy w miejscu, które często odwiedzają mieszkańcy Szczecinka, został również poinformowany zarządca szczecineckiego cmentarza. Jak zapewnił prezes PGK, Leszek Ogar, zaraz po otrzymaniu sygnału o niepokojących nieprawidłowościach o wszystkim został poinformowany wykonawca inwestycji.
- Już z samego rana został wezwany do nas kierownik budowy – podkreślił prezes PGK Leszek Ogar. – Powiedział nam, że podejmie kroki, aby zabezpieczyć jakoś cały teren. Obszar, na którym prowadzone są prace, jest dość kłopotliwy. Ale wykonawca zapewnił, że weźmie sobie do serca nasze uwagi postara się to zabezpieczyć. Zobaczymy, jak to wszystko będzie wyglądało na koniec dnia. Z tego, co wiem, zostały jeszcze do wykonania dwa przepusty.
Jak wyjawił dalej nasz rozmówca, kiedy prace związane z przebudową Wilczego Kanału się zakończą, wszystko powinno wyglądać tak, jak przed rozpoczęciem robót. Nie ma więc powodów do zmartwień, że wykopany, głęboki rów będzie stanowił zagrożenie dla odwiedzających groby swoich bliskich ludzi.
- Ten ciek jest tam od zawsze, jak dotąd nie było potrzebne jakieś dodatkowe zabezpieczenie – zaznacza Leszek Ogar. – Tylko przepusty były zabezpieczone. Wszystkie prace są wykonywane zgodnie z projektem. My jako zarządca terenu nadzorujemy cały ten obszar. Odcinek przebiegający przez cmentarz jest naprawdę ciężki. Kwatery umiejscowione są praktycznie do samego rowu. Jest naprawdę mało miejsca pomiędzy grobami a skarpą. Były początkowo pomysły, że może lepiej ten ciek zasypać, ale z tego zrezygnowaliśmy. Z podjęciem decyzji o dodatkowych zabezpieczeniach poczekamy, aż zakończą się wszystkie prace.
Dodajmy. Przebudowa Wilczego Kanału jest częściowo realizowana ze środków RPO, a jej wartość sięga blisko 4,5 mln zł. Finał prac zaplanowano na wiosnę tego roku. (sz)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie