
Szczecineckie działki, znajdujące się nieopodal oddalonego od centrum miasta osiedla Zachód, mają nowych lokatorów. Są nimi… bobry! Niestety, działkowcy z takiego sąsiedztwa nie są zbytnio zadowoleni. Wszystko dlatego, że bobry, które żywią się głównie roślinami wodnymi i przybrzeżnymi, upodobały sobie rosnące na działkach drzewka i owocowe krzewy. Jak przekonują działkowcy, ślady uciążliwej aktywności tych bądź co bądź sympatycznych zwierząt, można zobaczyć praktycznie w każdym ogrodzie, który graniczy z ciekami wodnymi i zaroślami. Niektórzy próbują poradzić sobie z nimi na własną rękę, inni chcieliby, żeby sprawą zainteresowali się zajmujący się ochroną środowiska urzędnicy.
- Bobry mieszkają w pobliżu działek już od jakiegoś czasu. Dopiero teraz jednak zaczynają wyrządzać widoczne szkody – słyszymy od jednego z użytkowników ogrodów działkowych, który prosi o anonimowość. – Nieraz działka po „przejściu” takiego zwierzaka wygląda jak po prawdziwym huraganie. Zrujnowane są wszystkie krzewy. A drzewka owocowe – obgryzione dosłownie z każdej strony – nadają się już praktycznie tylko do wycięcia. Nie wspomnę o tym, że często wskutek działalności bobrów wiele działek tonie w błocie.
- Są osoby, które walczą z bobrami na własną rękę – dodaje nasz rozmówca. – Wiem, że te stworzenia są pod ochroną. Może byłaby możliwość jakiegoś racjonalnego rozwiązania tego problemu? Z jednej strony, żeby nic się nie stało bobrom, a z drugiej – żeby działkowcy byli zadowoleni?
Sprawę przedstawiliśmy specjalistom w Referacie Ochrony Środowiska w Urzędzie Miasta. Jak dotąd, nikt o problemach działkowców związanych z nadmierną aktywnością bobrów, nie słyszał. – Żadna informacja na ten temat jeszcze do nas nie dotarła – zaznacza Wojciech Smolarski, szef Referatu Ochrony Środowiska. – Aby ruszyć machinę urzędniczą, trzeba by było w pierwszej kolejności zgłosić całą sprawę do Urzędu Miasta. Dopiero wtedy moglibyśmy podjąć jakiekolwiek działania.
Nasz rozmówca podkreśla, że najpierw należałoby przeprowadzić dokładne oględziny, które potwierdziłyby powstawanie ewentualnych szkód i dałyby obraz, w jakim zakresie aktywność bobrów jest dla działkowców uciążliwa. – Dopiero wtedy moglibyśmy się zwrócić do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska z prośbą o interwencję – wyjaśnia dalej Wojciech Smolarski. – W rachubę wchodziłoby przykładowo wyłapanie bobrów i przesiedlenie ich w inne miejsce, jak również odstrzał zwierząt. Populacja bobrów na naszym terenie stale się powiększa. Zaczynają one wyrządzać coraz więcej szkód. Kontrolowany odstrzał jest więc jednym z rozwiązań, które mogłoby przynieść oczekiwany skutek.
Na razie poczekamy jednak na oficjalne zgłoszenie sprawy. Wykonamy wstępne oględziny, sporządzimy zdjęciową dokumentację i dopiero wtedy podejmiemy jakieś decyzje - dodaje na koniec Wojciech Smolarski.
Dodajmy. Jeśli chodzi o Szczecinek i najbliższe okolice, do tej pory najwięcej śladów, świadczących o obecności bobra, można było zaobserwować na południowym brzegu jeziora Trzesiecko, a także koło jeziora Wilczkowo. O tym, że bobry potrafią być dokuczliwe, świadczą z kolei kwoty wypłaconych odszkodowań. W skali całego województwa rokrocznie sięgają one sumy blisko 100 tys. zł. (sz)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie