Reklama

Zdesperowani kierowcy PKS Szczecinek domagają się godziwych zarobków

03/04/2018 05:20

Dwa miesiące spędziłem w kabinie ciężarówki, a zarobiłem tyle, ile kierowca na przewozach szkolnych – taką wersję tego, co obecnie dzieje się w szczecineckim PKS-ie przedstawili na czwartkowej sesji Rady Powiatu pracownicy przedsiębiorstwa. Jedno jest pewne – konflikt pomiędzy obecnym prezesem Eugeniuszem Szymonikiem a związkami zawodowymi PKS-u pogłębia się. Jeszcze nigdy w kilkuletniej walki o byt PKS-u powiatowi radni nie byli świadkami apelu zdesperowanych kierowców, domagających się zapewnienia godziwych zarobków.


Narastający konflikt i pytania radnych


O konflikcie pomiędzy pracownikami PKS-u, a obecnym prezesem, który próbuje wyprowadzić spółkę na prostą, informowaliśmy nieraz. Ostatnia sprawa dotyczyła tego, że kierowcy nie chcą przesiadać się z autobusów na ciężarówki, a także regulaminu wynagradzania kierowców za godziny spędzone „za kółkiem” i przerwę w pracy w oczekiwaniu na kurs. W tej kwestii wypowiedział się nawet starosta Krzysztof Lis. Jak stwierdził, napotyka ze strony pracowników na „niespotykany i niezrozumiały opór”.
- Nie może być tak, że biorąc pod uwagę niezmiernie trudną sytuację spółki, kierowca podczas 12 godzinnego dnia pracy jeździ 3 godziny, a 9 stoi i żąda takiego samego wynagrodzenia. Za postojowe płacimy normalne stawki, a za 9, 10 czy 11 godzinę 50 procentowe i 100 procentowe. Kiedy proponujemy rozwiązanie w postaci transportu ciężarowego, to mamy ogromne trudności, aby znaleźć chętnych kierowców – zaznaczył w jednych ze swoich ostatnich wywiadów Krzysztof Lis. 
Problem powrócił podczas sesji Rady Powiatu. O to, co tak naprawdę dzieje się w szczecineckim PKS-ie dopytywali sami zainteresowani całą sprawą radni. Ich ciekawość rozbudził dodatkowo list przedstawicieli związków zawodowych, który został wystosowany do starosty i do wszystkich przedstawicieli Rady Powiatu. 
W swoim liście pracownicy domagali się wyjaśnienia tego, dlaczego obecny prezes przebywa w firmie tylko dwa dni w tygodniu. Ponadto zwracali uwagę na niesprawiedliwy według nich system wynagradzania. Nadmienili, że przez zlikwidowane warsztaty nie ma odpowiedniej możliwości serwisowania autobusów. Informowali także o tym, że Komunikacja Miejska zabrania mycia ciężarówek i autobusów turystycznych, przez co pracownicy muszą to robić ręcznie. Pracownicy domagali się także wyjaśnień rezygnacji z kontraktu włoskiego, który według nich był dla nich korzystny.


„To bezczelność”


Na wszystkie pytania próbował odpowiadać coraz bardziej zirytowany całą sytuacją prezes Eugeniusz Szymonik. Tłumaczył radnym, że musiał zrezygnować z linii włoskich, ponieważ te miesięcznie generowały kilkadziesiąt tysięcy strat. W kwestii warsztatów wyjaśnił, że teraz to zadania przejęła zewnętrzna firma. I firma dzięki temu nie generuje strat, a koszty utrzymania spadły o 50 proc. Co do braku możliwości mycia pojazdów w myjni Komunikacji Miejskiej prezes stwierdził, że to sytuacja kuriozalna. Ocenił, że są to „zaszłości dawnych układów”, w które on nie zamierza wnikać i ich rozwiązywać. 
Największe emocje wywołała jednak sprawa kontraktu Eugeniusza Szymonika, którego warunki pozwalają mu na pracę częściowo w Warszawie i częściowo w Szczecinku. – I to jest problem, że ja tu nie siedzę od poniedziałku do piątku? Byli inni prezesi, może kartę odbijali, może listę podpisywali, ale efekty ich pracy są jakie są – grzmiał Eugeniusz Szymonik. – Mógłbym nawet cały miesiąc nie przyjeżdżać. A tak tułam się pociągiem marnej klasy, żeby ten PKS ratować. 
- To bezczelność, że pracownicy taki temat poruszają. Nie dziwcie się, teraz widać, jaka jest demoralizacja wśród załogi – dodał wyraźnie zdenerwowany. 


Co z tymi zarobkami?


Zdaniem Eugeniusza Szymonika, system wynagradzania w szczecineckim PKS-ie jest sprzeczny z kodeksem pracy i z obowiązującą ustawą regulującą rozliczenia pracy kierowców. Jak wyjawił, to, że kierowcy rozliczają niewłaściwie, odkrył dopiero po kilku miesiącach sprawowania swojej prezesury w firmie. O co chodzi?
- Tu kierowcy za etat należy się ryczałt, a dodatkowo za przerwę w pracy płacone jest 50 proc. pełnej stawki za godzinę – tłumaczył prezes. – To generuje koszty. Poza tym to jest sprzeczne z kodeksem pracy, są w tej sprawie wyroki sądu najwyższego, bo tego nie wymyślono oczywiście w Szczecinku. Przez taki system dochodziło do sytuacji kuriozalnych. Nikt się nie przejmował, że kierowca pracował tak naprawdę ¼ etatu, a miał pełne płacowe. Do tego kiedy wygraliśmy intratny kontrakt z koleją, musieliśmy z niego zrezygnować. Wszystko przez to, że kierowcy szkolni uważali, że już wypracowali wszystkie godziny i żądali zapłaty za sobotę i niedzielę 100 proc. Nie rozróżniali godzin pracy od przerwy. Oni byli po prostu zatrudnieni w ryczałcie. Dochodziło do paradoksów, bo kierowcy, którzy mniej jeździli zarabiali więcej! 
- Ja proponuję, by od tego niesprawiedliwego systemu wynagradzania odejść i wrócić do tego, który jest zgodny z ustawą – zaznaczył prezes. – Jesteśmy w stanie podnieść stawkę za godzinę jazdy, nawet 18 zł. Średnia w PKS-ach to 15-16 zł. Wtedy za każdą godzinę przerwy będziemy płacić połowę tej stawki. Ale będziemy też mogli zaoferować kierowcom możliwość dorobienia w soboty i w niedziele. Do tej godziny pracy wliczane byłyby oczywiście nie tylko tzw. godziny za kółkiem, ale też inne czynności, kiedy się tankuje pojazd, myje, wykonuje oc…  


Kierowcy nie chcą jeździć?


Jak poinformował, odpowiadając na pytania radnych Eugeniusz Szymonik, w kwietniu PKS ma zamiar uruchomić dodatkowe przewozy towarowe w ramach umowy z firmą Silva. Do tego ruszy trasa w ramach kontraktu z FlixBusem na odcinku Warszawa – Wiedeń. Jest tylko pewien problem. Brakuje ludzi, którzy chcieliby podjąć pracę. Mówi się nawet o tym, że w szczecineckim PKS-ie mają być zatrudniani… obywatele Ukrainy.
- Od 9 kwietnia pracę będziemy mieć dla wszystkich, tylko nie mamy pewności, czy będzie na nią ochota – podkreślił prezes. - Jeśli tak to zagwarantujemy kierowcom wysokie zarobki. Jeśli będzie problem, to będziemy się posiłkować kierowcami z zewnątrz, a u nas trzeba będzie zwiększyć zatrudnienie. Nie możemy czekać, aż panowie kierowcy zdecydują się na pracę na ciężarówkach.
Starosta tez nie może zrozumieć
Głos w sprawie zabrał Krzysztof Lis. Według niego, stanowisko kierowców jest nieracjonalne. – Pan prezes to osoba kompetentna. Jestem więc zdumiony stanowiskiem pracowników – mówił starosta. – Wcześniej wielokrotnie spotykałem się z zarzutami, że prezes nic nie robi, tylko za pomocą kamer obserwuje, co robią pracownicy. Załoga się czuła prześladowana. My podczas negocjacji ustaliliśmy warunki kontraktu i m.in. to, że prezes będzie dostępny przez dwa dni w tygodniu. Nie ustalaliśmy 8 godzin. Ale przecież w domu pracuje się więcej. Trzeba wykonać sporo pracy, by w tej sytuacji finansowej pozyskać w leasing 5 nowych autobusów, zamknąć negocjacje na 10 ciągników, naczep, wynegocjować kontrakt z firmą Flixbus… 
- Podczas ostatniego zgromadzenia wspólników zapytałem wprost pracowników, czy chcecie, aby ta firma funkcjonowała, czy nie. Było nawet głosowanie. Panowie, zapewnialiście, że się włączycie. Kiedy zaczęliśmy przyglądać się temu co się dzieje, były protesty. Kiedy mówiliśmy, że znika paliwo, padały zarzuty wobec nas. Potem się okazało, że to szef związków jest za to odpowiedzialny, a państwo nie wyraziliście zgody na to, by go zwolnić. To jest sytuacja trudna do zrozumienia. Teraz wygląda na to, że to my bardziej chcemy, by PKS istniał, niż załoga - dodał. 


Dwa miesiące w kabinie za 1,8 tys. zł


Wszystkiemu przez cały czas przysłuchiwali się obecni na sali obrad przedstawiciele związków zawodowych. Niekiedy dość głośno komentowali to, co akurat omawiane było na mównicy, nie zgadzając się z wieloma argumentami prezesa, czy starosty. W końcu w imieniu swoim i wszystkich pracowników głos postanowił zabrać Andrzej Wróbel. Jak przekonywał, nie bał się przesiąść na ciężarówkę. Okazało się jednak, że spędził w kabinie bez przerwy dwa miesiące. Dostał za to taką samą pensję, jak kierowca szkolny, pracując znacznie mniej na miejscu. 
- Nie życzę nikomu, by spędził w kabinie chociaż miesiąc – mówił Andrzej Wróbel. – Mieszkanie, mycie, nigdzie zjazdu… Nie ma hotelu, zaplecza nic. W lutym zarobiłem na rękę 1,8 tys. zł. Diet nie wliczam, bo od nich nie ma naliczanych składek. A co z emeryturą? Jak się nam nalicza godziny? Ich nie ma na kwitku, pani kadrowa ma nawet zabronione, by drukować nam wykaz z karty kierowcy. Prezes mówi, że będzie rozliczał tylko jazdę. Mycia samochodu nikt nie wlicza nam do pracy. To nieprawda. Poza tym, co? Kiedy podejmuję towar o 12.00 w nocy, to nie pracuję? Proszę zapytać, ile godzin nocnych przepracowałem w lutym według prezesa. To skandal. A odprawy? Podróż promem? Nic się nie wlicza. Nikt nie zdaje sobie sprawy, jaka to odpowiedzialność przewozić towar i że trzeba być przy tym ładunku niemal przez cały czas. 


Praca tylko za godziwą pensję!


- Mówi się, że kierowcy nie chcą się zgadzać na pracę. Nieprawda. Ja podjąłem się wyzwania, przesiadłem się na ciężarówkę. Ale nie może być tak, że kierowca przez 2 miesiące żyje w kabinie. Czy zachoruje, czy nie… Nas się tu tylko oczernia. Przepisy unijne mówią, że nie można spać w kabinie. Tylko my tak robimy. Jak przyjeżdżam po towar w piątek i mogę ruszyć w poniedziałek, to co mam ze sobą zrobić? Wybiera się parkingi niepłatne, bo płatne przynoszą koszty. Tu nie ma oświetlenia. I szuka się miejsca, bo parkingi są zapchane. Pojechałem, ale kiedy zobaczyłem kwitek z wypłatą, to mi ręce opadły. Dlatego część załogi mówi nie. Ten, co jeździł „na szkole”, zarobił tyle, co ja. Nie wilczano mi godzin nocnych, przygotowania sprzętu. Nic. Nie ma tych godzin. 
- Inna płaca była na początku, a teraz nam się urywa. Że my nie chcemy przystąpić do porozumienia... My chcemy, żeby prezes dał nam warunki na piśmie, a nie my najpierw mamy coś podpisać. Już byliśmy raz oszukani wiemy przez poprzednich prezesów, wiemy jak to wygląda. Dlatego teraz patrzymy wszystkim na ręce. Co do myjni… To wstyd, żebyśmy się cofnęli do czasów, kiedy trzeba to robić szmatką i szczotką, ręcznie. Mówiono nam, zapewniano, jak będzie dobrze, kiedy sprzeda się plac na Klasztornej. A co się okazało, że cofnęliśmy się o kilkadziesiąt lat. To uwłaczające. Zaczyna się od zwalniania ludzi, zamyka się warsztat. A przecież tabor jest stary. Część załogi jest zbulwersowana. My chcemy pracować, ale za godziwe pieniądze. Raz jeden Ukrainiec chciał złożyć CV. Ale jak się okazało, jakie stawki mogą mu zaproponować, to zrezygnował. Powiedział, że za te pieniądze on nie będzie pracować. 
- Część pracowników sama odeszła, do KM. Tam jest inne podejście. A tu, co byś nie robił, to 2,5 tys. brutto. Zostaliśmy oszukani. Przekręcenia były i nikt się nie przejął. I teraz wszyscy się dziwią, że taki jest upór. Bo tak. Wszytko okazało się inaczej, a nasze zarobki z miesiąca na miesiąc spadają. 
To, co powiedział Andrzej Wróbel, dosłownie wstrząsnęło radnymi. Po jego pełnym emocji wystąpieniu ogłoszono przerwę. Bardzo burzliwa dyskusja rozpoczęła się bezpośrednio pomiędzy pracownikami i prezesem. Włączyli się do niej tez radni i starosta. Padły zapewnienia, że tej sprawy nikt nie zostawi i z pewnością dojdzie jeszcze do zwołania spotkania z pracownikami i sesji nadzwyczajnej.

 

Na 5 kwietnia pracownicy PKS w Szczecinku zapowiedzieli strajk ostrzegawczy (szczegóły https://szczecinek.com/artykul/bedzie-strajk-ostrzegawczy/428981 ) Przez dwie godziny, pomiędzy 5:30-7:30 kierowcy nie będą realizować przewozów pasażerskich i lokalnych. Pracownicy spółki w ten sposób domagają się godziwych zarobków oraz przejrzystych zasad wypłaty wynagrodzenia. Jak przekonują, jeśli nadal nie uda się osiągnąć porozumienia, ich działania zostaną wzmożone, a znacznie ostrzejszy strajk powtórzony.

Miejsce zdarzenia mapa Szczecinek

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2018-04-03 07:59:24

    fantastyczne zdjęcie! A co do sprawy. Na ranku jest cała masa wolnych miejsc pracy... "Terra"ryzowanie starosty w roku wyborczym to ich prawo. Z drugiej strony na ich miejsce czekają tabunu Ukraińców, którzy pracuja po prostu lepiej - tak jak my w Anglii.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-04-03 08:05:48

    Mój ś.p. wujek przepracował, do końca lat 80-tych, całe swoje życie zawodowe w PKS-ie. Ze swej wypłaty utrzymywał żonę i czworo dzieci. W domu niczego nie brakowało. Wówczas PKS słynął z najlepszych mechaników w mieście. Minęły lata. Nastała demokracja. Przyszli do koryta nie do usunięcia, nieudacznicy od siedmiu boleści i jeszcze mają czelność pouczać. Optuję za wekslami imiennymi wystawianymi na prezesa, radę nadzorczą, zarząd, starostów i zarząd powiatu. Całkiem niedawno długi wynosiły 16 milionów. Jakby każdy z w/w miał do zwrotu po milionie, wcześniej zastanowili się kilka razy przed startem na stanowiska.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-04-03 08:16:10

    Starosta jest w radzie nadzorczej MECu. To rada powiatu powinna mu obniżyć wynagrodzenie i nie płacić za godziny w których Radzi i Nadzoruje w MECu. To jak z tym postojowym kierowców, chociaż oni przynajmniej ciągle pozostają na stanowisku pracy tyle że kierownicą nie machają.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2018-04-03 09:05:31

    Mobiles zlikwidowal przed przyjazdem Prezesa do Szczecinka wiosna kilka pks na Mazowszu czytajcie www.portalsamorzadowy.pl> pracownicy pks szczecinek zapowiadają strajk kliknąć na pole czerwone plaga likwidacji pks na Mazowszu wypowiadają się władze samorządowe od czerwca Mobiles gdzie był rządził Pan prezes likwiduje pks Ostrołęka Ciechanów Mińsk Mazowiecki prawdopodobnie inne są w kolejce

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-04-03 09:08:23

    Starosta podniósł w roku 2018 wynagrodzenie członków rad nadzorczych w spółkach powiatowych o 400%. W każdej spółce jest osoba z Porozumienia Samorządowego. W innych instytucjach szkołach członkowie Porozumienia mają po dwa etaty. Brawo Starosta. Jak to nazwać .......?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-04-03 09:28:22

    Problem po dużej części siedzi w Warszawie. Pisowska banda nie umie zająć się ustawą o publicznym transporcie zbiorowym co dawałoby możliwość poprawy finansów firmy. Wolą tańczyć wokół prezesa na drabince a nie dbac o interes Państwa.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-04-03 09:39:37

    "Sukcesy" PKS Szczecinek z przeszłości i ta jego kiedyś "super rentowność" to jedna wielka lipa. Mieli ogromne milionowe dotacje od marszałka i dlatego było dobrze. Karuzela dyrektorów którzy nie mieli pojęcia o transporcie i ekonomii trwała. Przy końcu pojawił się jeden, który zrozumiał, że tego się nie naprawi i podziękował. Ta firma to śmierć kliniczna. Sama siebie zjadła. Z samej pracy własnej przy przewozach i w warsztacie były straty, których nie było widać, były ukrywane a zyski ze sprzedaży placów to nakrywały i było pięknie. Starczało na nagrody, na zatrudnianie niepotrzebnych ludzi. Tylko biznes się walił a za "linie włoską" to pomysłodawcy powinni stanąć przed prokuratorem.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-04-03 10:50:12

    SZCZECINEK TO OD LAT CHORY UKŁAD ZAMKNIĘTY. ALE JUŻ WKRÓTCE ICH POGONIMY I POTEM ZE WSZYSTKIEGO ROZLICZYMY!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-04-03 11:08:50

    Ta firma podobnie jak inne nieudolnie kierowane PKS-y jest już bankrutem. Chyba tylko z uwagi na wybory samorządowe trzyma się ją przy życiu za duże publiczne pieniądze, które już dziś można uznać za stracone bezpowrotnie. Wszystko wskazuje na to, że jesienią na szczecineckim rynku pracy pojawi się trochę kierowców szukających roboty.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-04-03 11:19:04

    W KOMUNIKACJI MIEJSKIEJ NIE PŁACA KIEROWCY ZA SPANIE W AUTOBUSIE.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2018-04-03 11:40:58

    Wielu krzyczy że pogonimy, rozliczymy, piszą pierdoły o podwyżkach prezesów, rad nadzorczych, o radach nadzorczych w godzinach pracy. To piszą właśnie ci nieudacznicy których kilku na stałe gości na komentarzach. Łatwo kogoś krytykować a samemu nic nie robić. Fakt że w PKSie należy zrobić porządek nie upoważnia do takiej histerii na komentarzach.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-04-03 11:43:59

    Facet całe życie spędził w branży transportowej. Stworzył firmę transportową o zasięgu europejskim, zjadł zęby na autobusach, był współtwórcą ustawy transportowej, a jakieś nieroby ze Szczecinka będą go uczyć jak zarządzać firmą wedle ich widzimisię. Czasy komuny się skończyły. Panie starosto czas zamknąć ten cyrk i niech Ci pseudo pracownicy idą do prywaciarza wtedy zobaczą co to znaczy prawdziwa praca! Na śmieciówkach, za śmieszne grosze!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-04-03 12:18:51

    Pora nielotów samorządowo gospodarczych wprowadzić na ścieżkę do lądowania.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-04-03 13:06:10

    Starosta popłynie w najbliższych wyborach.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-04-03 13:14:20

    walczyć o taką stawkę, jaka jest zapisana w umowie to nie to samo co pouczać jak zarządzać. to chyba nic nowego, że zarządzający najczęściej widzi w pracownikach tylko koszt. cóż, zostanie bez kierowców i bez pks-u. tylko, że nikt normalny nie będzie winił za zapaść w firmie kierowców. to są całe lata zaniedbań, kolesiostwa, układzików i zwykłej, ludzkiej nieudolności. odpowiedzialność spływa na zarząd i radę nadzorczą. jeśli nie nie rozliczy ich prokurator, zrobią to wyborcy ;P

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2018-04-03 13:16:45

    Teleprezesura - prezesowanie na odległość

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-04-03 17:21:56

    ...."Sukcesy" PKS Szczecinek z przeszłości....to jedna wielka lipa.....Z samej pracy własnej ...... były straty, których nie było widać, były ukrywane.....i było pięknie....... Panowie!! Śmietana się skończyła, teraz trzeba zjeść suchary. Tego - panwie związkowcy - nie umiecie. Widać Duda (Piotr) nadal karmi Was swoim ideologicznym narkotykiem.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-04-04 20:48:53

    Niewiedza ludzka jest wprost porażająca. Jakim laikiem trzeba być, by pisać o milionowych dotacjach dla PKS-ów. To firmy zachodnioeuropejskie są dotowane ze względu na swoją prospołeczną funkcję. W Polsce firmy dostają jedynie dopłaty do biletów ulgowych. Takie ulgi dla np. inwalidów, uczniów, służb celnych itp. wprowadza rząd i tylko za udokumentowaną sprzedaż omawianych biletów PKS- y dostają kwotowe wyrównanie do pełnej ceny biletu. Jak czyta się komentarze "nakręconych" ludzi, którzy nie mają zielonego pojęcia o tym o czym piszą to po prostu ręce opadają.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do