
Marszałek Józef Piłsudski, jeden z ojców polskiej niepodległości, już za życia był przez jednych uwielbiany, przez innych potępiany za swoje dyktatorskie zapędy. Mimo wielu krytycznych ocen jego rządów Polacy uważają, że gdyby nie jego śmierć w 1935 roku, do katastrofy wrześniowej z pewnością by nie doszło. Już za życia narodziła się wokół niego legenda. W okresie powojennym był postacią wyklętą przez reżim komunistyczny. Nic dziwnego - wszakże walczył z ich protoplastami. Legenda o Piłsudskim odżyła wraz upadkiem PRL. To właśnie wówczas w wielu miastach pojawiły się „jego” ulice, a także pomniki.
Idea, aby i w Szczecinku uczcić jego pamięć w ten sposób, narodziła się ok. 2000 roku w tutejszym Towarzystwie Miłośników Wilna i b. Kresów Wschodnich. Dodam, że już w 1998 r. ulicę Janka Krasickiego (powojenną Bydgoską) przemianowano na Marszałka Józefa Piłsudskiego. Mimo braku na ten cel funduszy, towarzystwo zleciło wykonanie monumentu koszalińskiemu artyście rzeźbiarzowi Zygmuntowi Wujkowi. Inicjatywę tę wspierał również burmistrz Marian Goliński.
Pierwszą czynnością było uroczyste przekazane burmistrzowi kamienia przywiezionego z Zułowa , a więc z miejsca narodzenia Marszałka. Pod pisemnym oświadczeniem złożonym na ręce burmistrza Mariana Golińskiego widnieją podpisy Krzysztofa Sierzputowskiego, Ewy Ławer - Sierzputowskiej, Krzysztofa Subocza, Ewy Bednarczyk - Subocz i Stanisława Lewkowicza.
My niżej podpisani oświadczamy niniejszym, że w dniu 27 maja 2001 roku jako uczestnicy wycieczki laureatów polskiej edycji radiowego konkursu (…) w miejscowości Zułów rejonu Święcińskiego w Republice Litewskiej wykopaliśmy z tamtejszej ziemi polodowcowy granit (…) z przeznaczeniem jako kamień węgielny pod budowę pomnika marszałka Józefa Piłsudskiego w Szczecinku na Pomorzu w Polsce (…) Kamień wykopano w odległości 7 m od ogrodzenia, w którym zabezpieczono rosnący w Zułowie historyczny dąb posadzony przez b. prezydenta Ignacego Mościckiego (…) (
W tym też czasie komitet budowy rozpoczął zbieranie funduszy w postaci dobrowolnych wpłat, a także poprzez sprzedaż cegiełek o różnych nominałach.
Cegiełki o nominałach 5, 10, 20, 50 i 100 złotych, jak to określono „są na każdą kieszeń” i rozprowadzane były przez nieistniejący już antykwariat w wieży św. Mikołaja i CIT.
Pod koniec lipca 2001r. niemalże na ostatnią chwilę wykonano fundament pod żelbetowy postument.
Okazało się, że Zygmunt Wujek zmienił pierwotną koncepcję pomnika i postać marszałka postanowił umieścić na cokole w kształcie prostopadłościanu. Zgodnie z pierwotną koncepcją posąg miał stanąć na piedestale w kształcie rozwartej litery „V” zamykającej perspektywę ul. Zamkowej. Tak właśnie wykonałem rysunek zamieszczony potem na cegiełce. Zgodnie z projektem, Marszałek miał w prawej ręce trzymać buławę, a w lewej tarczę opartą o ziemię z godłem Polski. Miniaturkę wykonaną przez artystę udało mi się utrwalić na zdjęciu.
15 sierpnia podczas miejskich uroczystości związanych z rocznicą „Cudu nad Wisłą” wmurowano akt erekcyjny. Dokonali go: Zygmunt Wujek, członkowie stowarzyszenia Józef Dudź i Józef Misiakowski, ks. Zbigniew Regliński z kościoła NNMP i burmistrz Marian Goliński.
Początkowo odlew miał być z zebranego kolorowego złomu. Potem okazało się, że ze względów technologicznych należy zastosować jednorodny stop i dlatego zebrany złom spieniężony i za tą sumę kupiono gotowy stop.
Do września miał być gotowy model. Niestety, mimo kolejnych terminów w i zobowiązań, Z. Wujek nie wywiązywał się z umowy. Wobec zbliżającej się kolejnej rocznicy Komitet Budowy zdecydował o rozwiązaniu umowy.
Niemalże w ostatniej chwili udało się znaleźć nowego wykonawcę w osobie art. rzeźbiarza z Poznania Roberta Sobocińskiego. Rzeźba została wykonana w iście ekspresowym terminie. W tylnej ścianie postumentu przygotowano trzy otwory, w których wmurowano urny z ziemią : z Zułowa - miejsca urodzenia Marszałka, ziemią z cmentarza radzymińskiego, a także ziemią z Katynia.
Sądząc po zaprezentowanej postaci, poznański rzeźbiarz prawdopodobnie wykorzystał jedną ze swoich już gotowych rzeźb „doklejając” do korpusu głowę z wąsami. Figura miała 255 cm wysokości i zamontowano ją 12 sierpnia 2002 roku.
Piłsudski przedstawiony został w długim płaszczu bez wojskowych dystynkcji. W obu rękach trzymał miecz z głownią z piastowskim orłem. Oczom zdumionych uczestników podczas uroczystego odsłonięcia 15 sierpnia 2002 ukazała się postać o dość groteskowym wyglądzie. Był to mocarz z szerokimi, jak przystało na mięśniaka barami, nieproporcjonalnej głowie, przyciasnym płaszczu i mocno wypiętym, niczym u baletnicy - tyłku.
15 sierpnia w święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, a także 82. rocznicę Bitwy Warszawskiej, wobec licznej rzeszy mieszkańców, pocztów sztandarowych, kombatantów i harcerzy - pomnik odsłonięto.
Umieszczona na postumencie postać okazała się na tyle kontrowersyjna, że postanowiono ją wymienić. Zadania tego podjął się szczecinecki artysta rzeźbiarz Wiesław Adamski. W październiku 2011 roku groteskowa rzeźba została zdemontowana.
Uzyskany z niej materiał posłużył do wykonania odlewu wg projektu W. Adamskiego. Już 8 października spiżowa postać Marszałka została przywieziona z odlewni i zamontowana. Uczestniczył w tym sam jego twórca.
Odsłonięcie monumentu nastąpiło 11 listopada w Święto Niepodległości. Dokonał tego sam twórca wraz z ówczesnym posłem Wiesławem Suchowiejko i burmistrzem Jerzym Hardie-Douglasem.
Sądząc z reakcji zgromadzonych, tym razem postać Marszałka została przyjęta bardzo życzliwie. Wiesław Adamski stworzył dzieło wysokiej klasy. Jest to niebanalny pomnik, upamiętniający nietuzinkowego człowieka – narodowego bohatera, oddający doskonale w postawie, rysach twarzy cechy jego charakteru.
W swoim wstąpieniu poseł W. Suchowiejko zauważył m.in. : Nasze miasto mocno się zmieniło i zmienia się nadal. Zreformowano, przekształcono instytucje, odnowiono i wzbogacono infrastrukturę. Dano też, a raczej daliśmy sobie my mieszkańcy Szczecinka, nowy piękny i nasz własny, bo dłuta naszego obywatela, pomnik marszałka Piłsudskiego.
W wywiadzie zamieszczonym w Temacie, Wiesław Adamski nawiązując do swego działa z pl. Sowińskiego powiedział: - Bardziej interesowała mnie forma. Kiedyś oglądałem jakiś przedwojenny film fabularny o Piłsudskim. Były jakieś koszary, żołnierze kładli się do snu w sali, gdzie drzwi miały mleczną szybę. Właśnie na tej szybie pojawił się cień - forma Piłsudskiego. Tam, gdzie nie ma detalu, zostaje forma. Amator często robi detal, bawiąc się przykładowo w rzęski. Podstawą jest konstrukcja i forma, tu się ujawnia charakter. Jak pan zobaczy z daleka swego znajomego, mimo że nie widać szczegółów, od razu pan go poznaje. Poznaje go pan po formie.
Jerzy Gasiul
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komuniści wygrali
Ten z wypiętym tyłkiem i przydużymi bucikami wyglądał bardziej dostojnie.
Wiesław Adamski wykonał świetna robotę atrystycznie troche mniej, gdyż jego dzieło z małymi detalami jest jest prawie kopią tego marszałka z Placu Piłsudskiego.
Nawet w takich momentach pokazujemy jak jestesmy kłotliwi...i jednak malostkowi. Kto nas zprosi do stołu w waznych sprawach dla świata? Ikona ma być ikoną. Nie zadnym wyobrazeniem. Proste.