
artykuł ukazał się 2 lipca w tygodniku Temat
Dzisiaj wykonanie tego samego ujęcia jest niemożliwe. W miejscu dawnych podmokłych łąk, pól i ścieżek dzisiaj porastają drzewa i wysokie krzewy. Niegdyś z podnóża Koziej Góry (największe w tym rejonie wzniesienie ok. 159 m n.p.m. najlepiej widoczne od strony ul. Szczecińskiej) rozpościerał się widok nie tylko na południowy skraj dworca kolejowego, ale także dzielnicę przemysłową i graniczące z nią Raciborki. Te ostatnie położone są pomiędzy ul. Pilską a torem kolejowym w kierunku Piły.
Precyzuję to dokładnie, ponieważ ta peryferyjnie położona dzielnica jest mało znana mieszkańcom. Jej rozwój rozpoczął się na przełomie lat 60. i 70. ubiegłego wieku. To właśnie wtedy, przy ówczesnej ul. Kraińskiej – dzisiaj ul. Pilskiej, jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać różnego rodzaju firmy. Jedną z pierwszych była baza Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” ze sklepami, a nawet piekarnią i wytwórnią wód gazowanych. Tuż obok od podstaw wybudowano także bazę Spółdzielni Transportu Wiejskiego zatrudniającą ok. 300 osób. Po przeciwnej stronie ul. Pilskiej wybudowano bazę Rejonowej Spółdzielni Ogrodniczo-Pszczelarskiej przeniesioną tutaj z ul. Żukowa (dz. ul. Wyszyńskiego), KPPD - Zakład Budowy Maszyn Madrew, a tuż obok z czasem jeden z oddziałów Cukierniczej Spółdzielni Inwalidów „Słowianka”.
Na starym zdjęciu w tle widać zabudowę magazynową Koszalińskiego Przedsiębiorstwa Materiałów Budowlanych, która przez płot graniczyła z dużą firmą jaką w tamtym czasie była Przedsiębiorstwo Handlu Chemikaliami „Chemia”. Tak na dobrą sprawę to o firmie słychać było jedynie podczas pierwszomajowych pochodów. W żadnych opracowaniach nie można się dzisiaj natknąć na jakiekolwiek o niej wzmianki. Wiadomo jedynie, że od początku swego istnienia tj. od 1947 roku zajmowała się handlem farbami, lakierami, wyrobami chemicznymi w tym dystrybucją na skalę ówczesnego województwa koszalińskiego gazami przemysłowymi. Siedziba firmy początkowo znajdowała się przy ul. Świerczewskiego (dz. Armii Krajowej) w sąsiedztwie górki rozrządowej dworca towarowego i przejazdu – dyrekcja mieściła się w jednej z kamienic przy ul. Boh. Warszawy. Na początku lat 70. została przeniesiona do nowo powstałej dużej nowoczesnej bazy z olbrzymimi magazynami, halą przemysłową, trzykondygnacyjnym biurowcem a nawet własną bocznicą kolejową. Na początku lat 90. w jednej z hal powstał pierwszy w Szczecinku zlikwidowany ok. 2008 roku sklep wielkopowierzchniowy „Chemik Market”. Dzisiaj na tym terenie znajduje się kilkanaście różnego rodzaju firm a biurowiec w znacznej części jest opuszczony.
W tym miejscu należy wspomnieć o jeszcze jednym bardzo dużym zakładzie, który... nie powstał. Chodzi o fabrykę domów mającej produkować elementy w technologii WK70. Fabrykę miano budować w okolicach dzisiejszej stacji paliw Orlen i hurtowni budowalnej. Teren został już zniwelowany. Gotowa była dokumentacja projektowa i inwestycję (połowa lat 70.) z powodu zapaści gospodarczej państwa wstrzymano.
Przez miedzę „Chemia” graniczyła z innym nowoczesnym zakładem jakim była Proszkownia Mleka i siedziba Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej. Na zdjęciu widać jej charakterystyczny element - wysoki ceglany komin i halę proszkowni. Produkcja została uruchomiona dokładnie 2 maja 1971 roku. W tym czasie zakład przerabiał na dobę ok. 300 tys. litrów mleka produkując z niego, oprócz mleka w proszku, również duże ilości masła, śmietany i twarogu. Firma prosperowała doskonale do lat 90., kiedy została przekształcona z udziałem kapitału obcego najpierw w spółkę Gryf Milk, potem tuż przed swoim upadkiem przed dwoma laty w Zakłady Przemysłu Tłuszczowego. Dzisiaj po niegdysiejszym nowoczesnym zakładzie pozostały tylko wypatroszone (dosłownie!) ze wszystkich instalacji opuszczone obiekty.
Archiwalne zdjęcie powstało latem 1978 roku i zostało wykonane z polnej drogi biegnącej w kierunku Lipnicy. Dzisiaj zza wysokiej zieleni widać jedynie skrawek polnej drogi i przejazdu kolejowego. To dość niezwykłe miejsce. Tor kolejowy stanowi bowiem granicę administracyjną miasta z gminą wiejską. Jest to klin pomiędzy linią w kierunku Stargardu, a linią do Piły wrzynający się w tereny miasta. Ktoś kiedyś wyjątkowo bezmyślnie ustalił w tym miejscu granice miasta. Właśnie w tym miejscu kończy się ul. Łukasiewicza, a właściwie jej przedłużenie w postaci wyboistej polnej drogi. Dalej na ok. 300 metrowym odcinku zaczynają się wertepy. Co ważne, jest to jedyne połączenie, tyle że właściwie nieprzejezdne pomiędzy krajową „jedenastką” a również krajową „dwudziestką”. Droga jest o tyle ważna, ponieważ w przypadku jakiegoś wydarzenia wiadukt przy ul. Pilskiej zostałby zablokowany, byłby to najkrótszy objazd w kierunku północpołudnie. (jg)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie