
Z reguły na widokówkach uwieczniano obiekty najładniejsze i najbardziej charakterystyczne. W Szczecinku był to zazwyczaj ratusz, wieża św. Mikołaja, ul. Boh. Warszawy lub park i jezioro. Inne rejony miasta, bardzo często o starej, historycznej zabudowie, wydawców kart pocztowych i ich fotografów nie interesowała. A tu - co było do fotografowania?
Na widokówkach pojawiały się za to nowe obiekty i co tu dużo mówić, nie zawsze na tyle intersujące, aby wymagały uwiecznienia na zdjęciach. Cel tego rodzaju wydawniczej polityki był jednoznaczny. Chodziło o rozprzestrzenienie marketingowego przekazu o rozwoju miasta. Powstają nowe domy – jednym słowem zatęchłe poniemieckie rudery ustępują pod naporem nowoczesności. Z dzisiejszego punktu widzenia owa nowoczesność wydaje się mocno wątpliwa.
Do takiego właśnie cyklu należy pochodząca z 1961 roku biało-czarna widokówka. Jak głosi bardzo oszczędnościowy podpis – to „Szkoła Podstawowa”. Miejscowych wiedzieli, że chodzi o najnowszą wówczas Szkołę Podstawową nr 4 na pl. Jasnym.
Widokówka została wydana w dalekim Wrocławiu w PTTK – Zakładzie Wytwórczym Fotowidokówek i Pamiątek. W tamtym czasie szkoła miała już trzy lata, ale jak widać po stercie leżącego przed wejściem gruzu, przeprowadzano wciąż jakieś drobne prace budowlane.
Jak na ówczesne standardy była to najnowocześniejsza szkoła w mieście. Wszystkie pozostałe mieściły się w starych obiektach, nawet w takich, które przed wojną pełniły zupełnie inną funkcję. Przykładem tego może być „trójka” przy ul. Gen. Świerczewskiego (dz. A.K.) zaadaptowana z przedwojennego Domu Pomocy Społecznej, a po wojnie siedziby Zawiązku Zawodowego Kolejarzy.
Ponieważ nie było jeszcze mowy o budowie bloków przy ul. Koszalińskiej, Mierosławskiego i Kościuszki nazwanego później osiedlem PKWN, o powstaniu na pl. Jasnym szkoły zadecydowały władze wojskowe – to właśnie w tym rejonie miasta znajdowały się koszary i mieszkania kadry. Wprawdzie „czwórka” powstała już w 1952 roku, ale nowy budynek oddano do użytku 20 stycznia 1958 roku. a pierwszym kierownikiem została Emilia Malczyk – późniejsza nauczycielka geografii w I Liceum Ogólnokształcącym. Sądząc po zdjęciu - nauka w nowym gmachu rozpoczęła się jeszcze przed otynkowaniem elewacji.
Budowa szkoły na pl. Jasnym prowadzona była w tempie ekspresowym, w systemie tradycyjnym, a więc cegła po cegle. Zupełną nowością było to, czego w połowie innych ówczesnych szkół brakowało, czyli sala gimnastyczna. Miała niewielkie i mocno oszczędnościowe wymiary, a na dodatek ulokowana na pierwszym piętrze. W tym celu wykonano nad parterem podwójny strop. Pod salą znajdowała się kuchnia z zapleczem, a za ścianą mieszkanie służbowe.
Pod stromym, dwuspadkowym dachem mieściło się w sumie 15 sal lekcyjnych, 2 gabinety oraz biblioteka ze zbiorami liczącymi 640 tomów. W tamtych czasach owymi gabinetami były zazwyczaj sale do nauki fizyki z chemią oraz biologii. Architektura budynku utrzymano w stylu socjalistycznego klasycyzmu, definitywnie zarzuconego już pod koniec lat 50. W tym właśnie stylu na terenie miasta powstało jedynie kilka budynków mieszkalnych (zakładowych) : – przy ul. Warszawskiej, Szczecińskiej, Chełmińskiej oraz przy ul. Piłsudskiego.
Atutem szkoły było także jej położenie tuż przy parku i duże boisko. W tamtych latach boiskiem była nieutwardzona nawierzchnia, na obrzeżach porośnięta resztkami traw, a centrum wyznaczały dwie przenośne bramki do piłki ręcznej. Lekcja WF w takich przypadkach odbywały się więc na wolnym powietrzu. Oprócz gimnastki, lekkiej atletyki (skocznie w dal i wzwyż) w ramach lekcji grano w palanta. Boisko służyło także do rekreacji podczas przerw i wtedy boisko zamieniało się w plac zabaw – ulubioną zabawą głównie dziewczyn była skakanka.
Na przełomie lat 50. i 60. do szczecineckich szkół, podobnie jak w całym kraju, dotarł pierwszy powojenny wyż demograficzny. W 1965 roku do szkoły uczęszczało 1142 (!) dzieci. W tym samym czasie drugą największą szkołą liczącą nieco ponad tysiąc uczniów była „szóstka” przy ul. Kopernika.
Szkołę wyposażono w pomieszczenie nietypowe jak na dzisiejsze warunki i potrzeby. Otóż pod skrzydłem od strony ul. Jasnej ulokowano ukrycie na wypadek „W”na poziomie piwnic. Oprócz wzmocnionego stropu ściany zostały mocno pogrubione. Dzisiaj pomieszczenie to służy do zupełnie innych celów. Z dawnej funkcji pozostał jedynie na trawniku tajemniczy blaszany, spiczasty daszek. Być może było to wyjście awaryjne, lub co jest bardziej prawdopodobne - czerpnia powietrza.
Zbyt mała jak na współczesne wymagania powierzchnia sali gimnastycznej, za to duże, nigdy do końca niezagospodarowane boisko, z pewnością stały się poważnym atutem, aby właśnie w tym miejscu ulokować halę sportową.
Budowę rozpoczęto w maju 2005 roku. Był to pierwszy tej wielkości obiekt. Dzisiaj (2025 r.) kiedy na terenie miasta jest kilka tego rodzaju hal sportowych, jej znaczna jak na szkolne potrzeby kubatura nie robi już większego wrażenia. Wewnątrz, ze 170 miejscami siedzącymi oraz pełnowymiarowym boiskiem (20 x 40 m), dzięki opuszczeniu specjalnej siatki można prowadzić równoległe zajęcia z trzema klasami.
Hala ma bezpośrednie połączenie ze szkolnym korytarzem, a jej uroczyste otwarcie odbyło się z udziałem posła Mariana T. Golińskiego oraz burmistrza Jerzego Hardie-Douglasa. To właśnie w tym czasie, na wolnej części dawnego boiska powstało boisko do piłki ręcznej, a od strony ul. Jasnej parking.
Wraz z budową „czwórki” do historii przeszedł też pl. Jasny. Pozostała tylko ulica. Już tylko niewielu mieszkańców pamięta, że właśnie na nieutwardzonym placu odbywały się różnego rodzaju imprezy. Tu rozstawiano wesołe miasteczka z karuzelami, strzelnicą i beczką śmierci (jazda motocyklem po ścianie) i przede wszystkim wielkie namioty cyrkowe.
W latach 50. występy cyrkowców cieszyły się wprost niewyobrażalnym dzisiaj powodzeniem, a w kierunku pl. Jasnego podążały (miejskiej komunikacji jeszcze nie było) tysiące mieszkańców z najdalszych miejskich zakątków. Największym powodzeniem cieszyły się występy klaunów, rzucanie nożami, akrobacje na trapezie, a także tresura zwierząt począwszy od piesków, koni, słoni a także lwów. Przed występami drapieżników montowano wokół areny wysokie kraty. Lwy z rykiem wybiegały okratowanym przejściem wprost z cyrkowego wozu – tam też przez cały czas zwierzęta te były przetrzymywane.
O tym co działo się w okresie niemieckim na pl. Jasnym - wtedy Hindeburgplatz wiemy na podstawie archiwalnych zdjęć. Oto jedno z nich. Zachował się podpis, który w polskim tłumaczeniu brzmi „Strzelecki festyn na pl. Hindenburga”.
Najpewniej była to cykliczna impreza robiona z wielkim rozmachem. Na tle krytej strzelnicy rozstawionej wzdłuż ulicy przygrywa właśnie orkiestra dęta z wykonawcami w czarnych cylindrach na głowie. Za orkiestrą podążają członkowie bractwa kurkowego na czele z pocztem sztandarowym. W tle widać budynek zbrojowni z nieistniejącą już dzisiaj bramą.
Na kolejnym zdjęciu wykonanym najprawdopodobniej z drzewa (fotograf wykazał się sporą zręcznością) wesołe miasteczko z karuzelą uchwycone zostało z lotu ptaka. Daleko w tle, za dachem zbrojowni uwieczniono zabudowę ul. Koszalińskiej.
Jak prezentował się plac nieco wcześniej- widzimy na najstarszej fotografii z początku XX w. Zdjęcie przedstawia restaurację Gesellschafthaus. W tamtym czasie to w tym miejscu na placu znajdował koński „parking” z drewnianą barierą do wiązania koni.
Rodowód placu sięga prawdopodobnie czasów budowy (1845 r.) przy dz. ul. Kościuszki zbrojowni gdzie ulokowany był regiment landwery. Po przeciwnej stronie ulicy, a więc na pl. Jasnym znajdował się koszarowy plac ćwiczeń z ziemnymi urządzeniami. W miejscu całkiem niedawnej „słodkiej” fabryki, był niewielki pagórek z wiatrakiem pełniącym rolę młyna prochowego. Dokładnie to przedstawiono na planie miasta sporządzonego w 1844 roku.
Sylwetę wiatraka znajdziemy na pochodzącej z tego okresu rycinie przedstawiającej widok Szczecinka zza jeziora. Na skraju placu, tuż przy jeziorze, w miejscu dzisiejszego placu zabaw powstała strzelnica z betonowym rowem strzeleckim i kulochwytem w postaci wysokiego ziemnego wału od strony jeziora. Wnętrze strzelnicy przedstawia archiwalne zdjęcie sprzed I WŚ z grupą cywilnych i wojskowych notabli.
Po wojnie aż do połowy lat 60. kiedy zrównano ją z ziemią, na strzelnicy odbywały się zajęcia w ramach przedmiotu przysposobienia wojskowego, a uczniowie I LO po raz pierwszy w życiu mogli oddać po trzy strzały z KBKS.
Na tym fragmencie planu miasta aktualizowanym w 1903 roku dokładnie widać, jak w tym czasie prezentował się pl. Jasny wraz z najbliższym otoczeniem i strzelnicą. Ulica Jasna jeszcze nie istniała, a w miejscu jej dzisiejszej zabudowy były porośnięte drzewami nieużytki.
Kolejny fragment planu miasta pochodzi z 1935 roku. Oprócz zabudowy ul. Jasnej istnieje już zagospodarowany i urządzony park.
Na wysokości ul. Jasnej od głównej parkowej alejki odchodzi krótka ścieżka zakończona kwadratowym placykiem. To w tym miejscu znajdował się pomnik poświęcony 4217 poległym żołnierzom 34 pułku rezerwy piechoty. Co ważne, projekt pomnika w 1924 roku sporządził prof. Hosans z Berlina.
Dzisiejsze zagospodarowanie tej części parku przylegającego do ul. Jasnej w niczym nie przypomina tego z okresu międzywojennego. Najważniejszym obiektem widocznym już z daleka jest biały kontener w.c.
Na zakończenie tej nieco przydługiej historii, wypada wspomnieć o tragedii jaka rozegrała się w tym miejscu w lutym 1945 roku. Oto fragment zeznania Tadeusza Grabińskiego polskiego robotnika przymusowego – dokumentu z zasobów IPN:
W lutym na dwa względnie trzy dni przed wkroczeniem wojsk radzieckich do Szczecinka, Niemcy powiesili w Szczecinku nad jeziorem przy placu Jasnym dwóch robotników przymusowych: jednego Polska i jednego Ukraińca. Ja osobiście widziałem zwłoki tych powieszonych. Dopiero po wyzwoleniu miasta zostali oni zajęci z drzewa i pochowani. Nazwisk tych powieszonych nie znam. Słyszałem, że pracowali w piekarni i podejrzani byli o zabór kartek żywnościowych na chleb.
Jerzy Gasiul
Zdjęcia z zasobów własnych autora oraz Muzeum Regionalnego w Szczecinku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie