Dwóch liderów powiatu, dwie sprawy w sądzie. Taka sytuacja

Dwóch liderów powiatu szczecineckiego, dwie sprawy sądowe. Krzysztof Lis czeka na sąd okręgowy, Daniel Rak na rozprawę. Starosta nie ukrywa, że sytuacja go obciąża.

Powiat szczecinecki znalazł się w sytuacji, jakiej dotąd nie było. I nie chodzi o pieniądze, tylko prawo. W tej chwili starosta skazany jest nieprawomocnym wyrokiem, wicestarosta ma postawione spore zarzuty. Jak na samorząd, trzeba przyznać, bardzo ciekawa sytuacja. Tym bardziej że w wersji ekstremalnej obaj mogą pożegnać się ze stanowiskami. 

Starostwa Krzysztof Lis w podcaście "Wszystko na Temat" nie uciekał od sprawy. Właściwie sam przywołał pytanie, które mogą sobie zadawać mieszkańcy.

"Co to do cholery za samorząd" – powiedział trochę żartem, ale nie kryjąc, że sytuacja go obciąża.

Krzysztof Lis usłyszał w sierpniu wyrok sześciu miesięcy pozbawienia wolności. Sprawa dotyczy niedopełnienia obowiązków przy zarządzaniu mieniem Skarbu Państwa – chodzi o torfownię w Nowym Chwalimiu.

Zarzut odnosi się do 2 marca 2000 roku – tuż po objęciu funkcji. Sprawa ciągnie się spowodowana przez instytucje, które już nie istnieją: Urząd Rejonowy w Szczecinku, oraz wojewodę koszalińskiego. Proceduralnie skomplikowana historia sięga wprost przepisów z 1951 roku.

"Nie czuję się w żaden sposób winny" – powiedział Krzysztof Lis.

Wyrok jest nieprawomocny. Starosta złożył odwołanie i z nadzieją czeka na rozpatrzenie sprawy przez Sąd Okręgowy w Koszalinie.

Daniel Rak ma trzy zarzuty prokuratorskie, wszystkie dotyczą okresu, gdy był burmistrzem Szczecinka. Prokuratura Rejonowa w Wałczu postawiła mu je 20 listopada.

Chodzi o zarzuty przekroczenia uprawnień, przywłaszczenia mienia oraz usiłowania wyłudzenia środków publicznych w okresie od lutego 2023 do marca 2024 roku. Śledczy wskazują na nieprawidłowości związane z nieuzasadnionym używaniem karty płatniczej oraz organizacją fikcyjnych wyjazdów szkoleniowych, które w rzeczywistości miały służyć celom prywatnym, w tym udziałowi w meczu piłkarskim.

Daniel Rak nie przyznał się do zarzutów, zawiesił członkostwo w Koalicji Obywatelskiej, czeka na rozprawę.

O tej sprawie Krzysztof Lis w podcaście wypowiadać się nie chciał. Wyjaśnił to w sposób, który raczej trudno mu mieć za złe, chociaż ciąg dalszy się pojawił.

"Mam z tyłu głowy ten ciężar dotyczący mojej osoby" – przyznał szczerze.

Przywołał natomiast zasadę, która dotyczy ich obu: człowiek jest niewinny do prawomocnego wyroku. Jak długo, to się dopiero ma okazać.

Mimo trudnej sytuacji koalicja powiatowa funkcjonuje. Porozumienie Samorządowe (5 radnych) i Koalicja Obywatelska (6 radnych) mają razem 11 głosów na 19 w radzie.

Krzysztof Lis ocenił współpracę jako stabilną. W wielu głosowaniach radni przekraczają podziały – niektóre uchwały przechodzą jednogłośnie.

"Nie ma między nami sporów dotyczących programu ani spraw personalnych" – zapewnił starosta.

Mechanizm koalicyjny jest prosty. Porozumienie Samorządowe desygnuje starostę, Koalicja Obywatelska – wicestarostę. Jeśli klub KO zechce zmienić Daniela Raka na stanowisku, będzie to jego wewnętrzna decyzja, niezależna od starosty.

"Ten klub musi zdecydować, czy to, co jest w zarzutach, daje podstawy do takich rozważań" – powiedział w Temacie Krzysztof Lis.

Platforma Obywatelska przekształca się w Koalicję Obywatelską. Przed powiatowymi strukturami wybory nowego szefa. Daniel Rak był dotąd szefem powiatowej PO.

Może startować w nowych wyborach, może nie startować, może wygrać ktoś z inną wizją. Co wtedy z koalicją powiatową? Przecież inny szef koalicyjnej partii może mieć zupełnie inne zdanie na temat współpracy.

"Przedwcześnie by wyrokować" – podsumował Krzysztof Lis.

Przyznał jednocześnie, że niewiadomych jest dużo. Ale na razie koalicja trzyma się razem.