Zawalony kanał w warsztacie, Koziołek Matołek w petycji i dane z kilkunastu polskich miast, które jakoś sobie radzą. Czyli ciekawa dyskusja o biletach autobusowych.
Środowa dyskusja o powrocie biletów do szczecineckich autobusów trwała kilka godzin. Nietrudno było przewidzieć, że dyskusja będzie gorąca, kwestią było tylko to, jak bardzo oraz czy przypominać będzie starcia z poprzednich sesji Rady Miasta Szczecinek. Warto było zaobserwować nie tylko różne style, którymi posługiwali się mówcy, ale i stosowaną argumentację za lub przeciw wprowadzeniu biletów do miejskich autobusów. Wyliczenia nasi Czytelnicy znają nadto dobrze, więc warto choć odrobinę zwrócić uwagę nie tylko na emocje, ale i na merytorykę dyskusji. Tu było różnie, choć w większości przekazy płynęły jasne.
Pole należało przede wszystkim do trzech mówców. Burmistrz Jerzy Hardie-Douglas bronił projektu decyzji liczbami, Marek Ogrodziński z klubu Koalicji Obywatelskiej mówił o złamanych obietnicach i punktował petycją. Janusz Rautszko z Porozumienia Samorządowego szedł w analizę porównawczą z innymi miastami, w których komunikacja bez biletu obowiązuje.
Każdy mówił swoje. Bywało, że czasem do siebie, czasem obok siebie.
„Doszliśmy do ściany" – powiedział i zaczął sypać liczbami. Że 2,5 miliona złotych rocznie mają dać bilety, że dotacja dla spółki zostanie na poziomie 12 milionów, ale ani grosza więcej. Że jeśli wydatki bieżące będą rosły, miasto straci zdolność kredytową i nie będzie mogło inwestować.
„Bardzo łatwo lekceważy się milion 250 tysięcy, jeżeli nie jest się osobą odpowiedzialną za budżet" – mówił do opozycji.
„Kredyty są na inwestycje, a nie na wydatki bieżące. Jeśli wydatki bieżące wzrosną przez komunikację, stracimy zdolność inwestycyjną". - podkreślił.
Krótko mówiąc – albo bilety, albo cięcia w kursach. Tertium non datur.
Marek Ogrodziński poszedł w politykę. Przypomniał, że wybory były w kwietniu 2024, że Jerzy Hardie-Douglas startował z hasłami o utrzymaniu darmowej komunikacji. Że minęło kilkanaście miesięcy i nagle okazuje się, że jednak nie.
„Niestety muszę to przyznać, zostaliśmy poniekąd oszukani" – mówił lider opozycji.
„Obejmując urząd burmistrza zawarł pan z mieszkańcami swoistą umowę społeczną. Jednym z jej elementów było utrzymanie nieodpłatnej komunikacji miejskiej". - mówił.
Marek Ogrodziński rozejrzał się po sali i dodał: „Obok pana zasiadają dziś osoby, które firmowały ideę darmowej komunikacji. W pańskim klubie są radni, którzy też ją popierali. To państwo będziecie musieli teraz spojrzeć mieszkańcom w oczy i powiedzieć, że zostali oszukani".
„Ta uchwała nie uzdrowi spółki Komunikacja Miejska. To kolejna po podwyżkach podatków próba sięgnięcia do kieszeni mieszkańców" - podsumował na koniec krótko.
Janusz Rautszko wybrał inną strategię. Zamiast emocji – wyniki gruntownego researchu.
Zaczął od podstaw. „Nigdzie komunikacja miejska nie jest rentowna, ale też nigdzie nie jest całkowicie darmowa – zawsze jest finansowana z budżetu". I dodał: „W polskich miastach wpływy z biletów pokrywają zaledwie od 20 do niespełna 30 proc. kosztów".
Potem przeszedł do sedna. W Polsce jest około 200 miast z komunikacją miejską. Kilkadziesiąt wprowadziło darmowe przejazdy. I teraz najważniejsze – „żadne z tych miast, które od 2014 roku wprowadziło bezpłatną komunikację, nie zrezygnowało z tej formy". Szczecinek byłby pierwszy.
Okazało się, że radny Janusz Rautszko dzwonił do urzędników z Tczewa i sprawdzał u samego źródła. Usłyszał, że u nich się sprawdza, że wyliczyli nawet, że dzięki darmowym autobusom mają 100 tysięcy przejazdów samochodowych mniej miesięcznie. Na podstawie podobnych wyliczeń w Szczecinku – właśnie według tego samego algorytmu – miałoby to być 60 tysięcy mniej.
„W Szczecinku liczba samochodów w centrum się nie zmniejszyła" – powiedział Jerzy Hardie-Douglas. "Sześć lat darmowej komunikacji i dalej wszyscy jeżdżą autami. Darmowe autobusy miały ściągnąć ludzi zza kierownicy. Nie ściągnęły".
Janusz Rautszko widział przepełnione autobusy: „Widzimy, szczególnie w godzinach szczytu, przepełnione autobusy. Mieszkańcy Szczecinka są z tego bardzo zadowoleni".
Marek Ogrodziński przyszedł na sesję z dwoma argumentami. Pierwszy: petycja z ponad 2000 podpisów, zebrane internetowo. Drugi: wyniki internetowej sondy na portalu iSzczecinek, gdzie „72% respondentów jednoznacznie sprzeciwia się wprowadzeniu opłat, nawet kosztem ograniczenia liczby linii" - podkreślił Marek Ogrodziński.
Okazało się, że Jerzy Hardie-Douglas przyjrzał się bliżej tym internetowym głosowaniom. Na liście podpisów pod petycją znalazł takie nazwiska jak „Mona F", „Koziołek Matołek z Pacanowa" i „Adam Giedrys Kosmos Polska" oraz zespół Just5.
„To niepoważne" – powiedział burmistrz. „Czy nie należało usiąść i te głupoty wykreślić, zanim przedłożył pan to jako dokument?" „Nie ośmieszam ludzi, tylko pana, że przedłożył pan nieweryfikowalną listę z Koziołkiem Matołkiem jako dokument".
„Ośmieszanie ludzi za nicki w internecie jest nie w porządku" - bronił sprawy Marek Ogrodziński.
Marek Ogrodziński zarzucał burmistrzowi złamanie obietnicy wyborczej. Jerzy Hardie-Douglas przypomniał, że obietnice łamie nie tylko on: „Pan Tusk ze "100 konkretów" zrealizował część – sytuacja się zmienia. Rozsądny polityk musi dostosowywać decyzje do sytuacji".
Marek Ogrodziński nie chciał być wrzucany do jednego worka z rządem: „Nie jestem członkiem KO, więc Tusk nie jest moim szefem".
Jerzy Hardie-Douglas: „Donald Tusk jest szefem Koalicji Obywatelskiej, a pan jest w jej klubie. Donald Tusk nie jest moim szefem, nad czym ubolewam, a do czego żeście przyłożyli rękę".
W pewnym momencie dyskusja zeszła na ciekawy tor, bo... kto właściwie wymyślił te darmowe autobusy w Szczecinku?
Marek Ogrodziński stwierdził, że Jerzy Hardie-Douglas przypisywał sobie autorstwo w wywiadach telewizyjnych.
Burmistrz natychmiast zaprzeczył, mówiąc że o tym tylko dyskutował z poprzednim burmistrzem, a nawet go przestrzegał przed uzywaniem tego argumentu w kampanii.
Kolejny spór – o to, kto właściwie korzysta z darmowej komunikacji w Szczecinku.
Janusz Rautszko mówił o Malborku. Tam zrobili ankietę i wyszło, że pasażerowie spoza miasta to zaledwie 5 procent.
Jerzy Hardie-Douglas w to nie wierzył: „Jesteśmy otoczeni wianuszkiem gminy wiejskiej Szczecinek – przyjeżdżają do szkół, do pracy z Barwic, z Grzmiącej, z Parsęcka. Jestem w 100% pewien, że to nie jest 5% jak w Malborku. To może być 50%".
„No tak nie jest" - odpowiedział Janusz Rautszko.
Ale badań w Szczecinku nikt nie robił, każdy strzelał z głowy.
„Autobusy nie mogą być rozwiązaniem problemu bezdomności" – powiedział JHD dotykając sprawy przebywania w nich, szczególnie zimą, osób bezdomnych. Był dość precyzyjny: „Smród, jaki w nich panuje, jest spowodowany tym, że jeżdżą bezdomni. Dziś nie mamy narzędzia, by osobę usunąć z autobusu. Ona może jeździć od rana do wieczora".
Janusz Rautszko w odpowiedzi zacytował prezesa spółki Komunikacja Miejska: „Tomasz Merk uważa, że to zjawisko jest uciążliwe, ale bilety tego nie rozwiążą, a znacznie gorzej potrafią zachowywać się zwykli mieszkańcy".
Jerzy Hardie-Douglas mówił o tym, co zastał w spółce. „Gdyby poprzedni włodarz bardziej dbał o kondycję spółek, nie doszłoby do sytuacji, gdzie zasypuje się zawalony kanał w warsztacie, bo nie ma pieniędzy na remont" – mówił.
Jeszcze raz: Kanał naprawczy w zajezdni się zawalił. Zamiast go naprawić, zasypali go gruzem. Bo tak było taniej.
Marek Ogrodziński widział to jeszcze inaczej. Dla niego problemem nie był stan techniczny, tylko priorytety: „Ta uchwała nie uzdrowi spółki Komunikacja Miejska. To kolejna po podwyżkach podatków próba sięgnięcia do kieszeni mieszkańców". „Komunikacja była przez lata niedofinansowana, skupiano się na płacach, a zaniedbano warsztaty i infrastrukturę" - wyliczał.
Janusz Rautszko bronił jakości za to usług: „Częstotliwość w Szczecinku jest bardzo dobra i podziwiana przez innych. Słowa uznania dla prezesa Tomasza Merka". Ale o kanale i stanie warsztatów nie polemizował.
Było też o „daninie". Marek Ogrodziński właśnie tak nazwał tak bilety. „Czy jak pan idzie do restauracji i płaci za obiad, to zostawia pan daninę? To jest opłata za usługę" - zareagował Jerzy Hardie-Douglas.
Marek Ogrodziński: „To czym różni się dotacja do przedszkola od dotacji do komunikacji?". Odpowiedzi nie usłyszał.
Janusz Rautszko bronił status quo. Przypominał, że darmowa komunikacja miała być częścią większego planu – razem ze strefą płatnego parkowania.
„Pasażerowie zostawiają w Szczecinku swoje pieniądze dla handlowców, usługodawców, restauratorów, którzy z kolei odprowadzają podatki do budżetu miasta" – argumentował.
I liczył dalej: wpływy z biletów to byłoby około 2,2 miliona złotych. „Ta kwota stanowi zaledwie jedną sto czterdziestą część rocznego budżetu Szczecinka, czyli 8 promili" – mówił Janusz Rautszko. Dla niego to za mało, żeby burzyć system, który działa.
Marek Ogrodziński szedł tym samym tropem: „Skoro burmistrz porównuje się do Tallina, ja mam prawo porównać do innych miast. To są pieniądze z podatków".
Jerzy Hardie-Douglas widział to inaczej. Według niego wspominane 8 promili to różnica między budżetem, który się spina, a budżetem, który wymaga cięć. „Bycie radnym to nie same frukty, ale podejmowanie trudnych decyzji" – mówił. I dodawał: „Ja muszę być za dobrymi rozwiązaniami, a nie szukać poklasku".
W trakcie dyskusji głos zabrała skarbnik Magdalena Mikołajewska. Bez znieczulenia. „Sytuacja jest bardzo trudna. Tracimy zdolności kredytowe i inwestycyjne. Jeśli wydatki bieżące będą rosły, będziemy musieli pokrywać je z dochodów majątkowych, co jest nieprawidłowością".
Głosowanie: 9 za, 8 przeciw, 2 wstrzymujące się. Bilety wracają.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Już sam nie wiem co sądzić o tym artykule . Redaktor cytuje żenujące i manipulacyjne wypowiedzi burmistrza o jakiś randomowych 5 podpisach pod petycją (gdzie podpisalo się 2000 osób!) jakby te 5 podpisów to był jeden z ważniejszych punktów w debacie … właściwie to ośmiesza burmistrza który jak z tego wynika zapisze się w historii miasta jako ten który zniósł bezpłatną komunikację . Cokolwiek nie powiemy o poprzednim burmistrzu to właśnie Daniel Rak zostanie zapamiętany przez mieszkańców jako ten który wprowadził bezpłatną komunikację
Maniek nie masz mojego upoważnienia, doskonale pamiętam wyczyny poprzednika. Efektem jego działań mamy to co mamy, dziwi mnie tylko mała świadomość. Powoływanie się na taki sondaż to dopiero farsa. Idę na cmentarz zrobić listę to tez mieszkańcy Szczecinka
A ty Maniek to widzę rozdarty między sympatią (z rozsądku do JHD) a ciągotami (razem piliście?) do pana Wspak. Super artykuł i takie chce czytać.
Jakie upoważnienie od ciebie niby potrzebuje myślący inaczej? Żeby komentować tak jak myślę ? Chyba masz jakieś ciągoty do PRL , czas się obudzić myślący inaczej - to se ne wrati chociaż niektórzy by chcieli zapewne i tęsknią
Do Rak się skończył - masz oczywiście prawo oceniać artykuł jak sobie chcesz i czytać co tam sobie chcesz, niespecjalnie mnie to interesuje szczerze pisząc. Nieeleganckie wstawki sugerujące że pije z kimś tam - sugerowałbym żebyś nie upubliczniał bo wskazują na pewien sposób myślenia który reprezentujesz . Cóż mogę dodać ? Właściwie tylko radę żebyś zluzował majty i nabrał dystansu do tego co słyszysz i czytasz
Teraz to dopiero zobaczymy korki, proszę się przejechać na pilska o 15 i zobaczyć co się dzieje. Już kilka osób mi mówiło że od razu przesiadają się na samochód.
Nie bój nie bój zaraz będą płatne parkingi jak nie tu, to tu zapłacisz, Obserwatorium imienia JHD musi powstać.
I nie będzie. Za pierwszego Douglasa bawiliście się na kredyt. Będziecie go wspominać jak starsze pokolenia Gierka, gdy młodsze będzie wściekłe na spłacanie jego/waszych długów.