Reklama

Zamkowe dzieje. Jedno skrzydło i wiele historii

31/01/2021 08:13

Gdyby nie podpis- współcześni mieliby poważne problemy z rozpoznaniem miejsca. To wschodnie skrzydło Zamku Książąt Pomorskich od strony Niezdobnej, którego wygląd tylko w ostatnim stuleciu zmienił się co najmniej dwukrotnie. A ile w tym czasie było różnego rodzaju remontów połączonych z przebudową wewnątrz budynku - tego nawet zliczyć nie sposób. 

 

Co o nim wiemy? O jego najwcześniejszych dziejach właściwie tyle co nic. Podczas prac restauracyjnych najstarszego południowego skrzydła, zwanego domem rycerskim lub domem Filipa, w poziomie parteru od strony ściany szczytowej przy Niezdobnej natrafiono na tajemniczą wnękę. Po skuciu tynków światło dzienne ujrzały wnęki z żelaznymi dyblami. Okazało się, że było to wejście do nieistniejącej już od dawna zamkowej wieży. 

Wieża została rozebrana podczas przebudowy w latach 1606-1610 jeszcze gotyckiego skrzydła na rezydencję renesansową. Prace budowlane rozpoczęły się za czasów księcia Filipa II. Władca ten znany był z zamiłowania do nauki i sztuki. Postanowił przebudować szczecinecki zamek dostosowując go do obowiązujących trendów architektonicznych. 

Filip II zupełnie niespodziewanie umarł w 1618 r. i zdążył jedynie przebudować skrzydło południowe. W ten sposób jeszcze za jego życia, stare gotyckie mury przeobraziły się w renesansową koronkę. 

W skład zabudowy zamkowej wchodziło co najmniej pięć budynków. Do dziedzińca opartego na planie prostokąta o wym. 34 x 40 m od strony południowej przylegał dom rycerski zwany też domem Filipa. Po przeciwnej stronie zamkowego podwórca znajdowało się skrzydło bramne. 

To właśnie ten fragment książęcej rezydencji został uwieczniony na bordiurze Wielkiej Mapy Księstwa Pomorskiego Eilharda Lubinusa z 1618 r. Sporządzony przez Hansa Wolfarta rysunek przedstawia północne, a więc jeszcze nie przebudowane, gotyckie mury wraz z całym miastem widzianym ze szczytu Winnicznej Górki (Rynkowej). 

Niestety, rysownik niecnota wyciął z rysunku cały południowy skraj zamku. Dlaczego najbardziej reprezentacyjną, w tym czasie już przebudowane na modłę renesansową skrzydło „wyprowadził” za obramowanie? 

W tej kwestii krąży nigdy niepotwierdzona plotka. Był to jakoby z jego strony odwet za mało życzliwe – jego zdaniem - przyjęcie na zamku z jakim się spotkał podczas swojego pobytu w Szczecinku. W tym czasie główną rezydentką była księżna Anna, wdowa po Bogusławie XIII. Księżna była znana, jeśli nie ze skąpstwa, to z pewnością z daleko posuniętej manii oszczędnego gospodarowania. 

Goszczony na zamku kartograf, którego przyjmowano wszędzie z królewską gościnnością (wszakże każdy chciał, aby jego miasto i zamek przedstawiono jak najdostojniej), poczuł się obrażony, kiedy poskąpiono mu (w domyśle w dowolnej ilości) piwa i jadła. Jednym słowem ugoszczono go wprawdzie należycie, ale skromnie. 

Z kronikarskiego obowiązku dodam, że Annę trapiły potworne bóle reumatyczne. Podczas ich nasilenia mówiono, że życie dworskie z tego powodu było paraliżowane. 

Wróćmy jednak do głównego wątku. Z mało czytelnej ryciny możemy się jedynie domyślać, że od strony Niezdobnej do skrzydła bramnego przylegała parterowa zabudowa, a zanim aż do domu rozpościerał się mur. Zgodnie z przekazami historycznymi wiadomo, że właśnie w tym miejscu znajdował się zamkowy browar oraz piekarnia. 

Historia szczecineckiego zamku była niezwykle burzliwa i w niniejszym cyklu wielokrotnie i dość szczegółowo opisywana. W tym odcinku kwestię tę pomińmy, zajmując się jedynie wschodnią pierzeją zamkowego dziedzińca. 

Z dostępnych opracowań możemy się dowiedzieć, że w 1855 r. właśnie w tym miejscu powstał ryglowej konstrukcji budynek, w których murach ponoć miał znajdować się szpital, a za nim pralnia i kuchnia. Dodam, że od ok. 1799 r. w dawnym domu rycerskim ulokowano przytułek – zakład dla ubogich, a po roku dom poprawczy (za mgr Jadwigą Kowalczyk-Kotowską „Dzieje Szczecinka” – rozdz. poświęcony zabytkom). To nazwa urzędowa. 

Tak naprawdę, jego pensjonariuszami byli wyłapywani przez policję żebracy i włóczędzy, którzy zgodnie z obowiązującym prawem podlegali pracy przymusowej. Zatrudniano ich w różnego rodzaju warsztatach, w miejscowym folwarku, a nawet przy budowie dróg i linii kolejowych. 

Wiemy, że w 1906 roku w tutejszym zakładzie kwaterowało 138 mężczyzn i 16 kobiet. Po I wojnie światowej, kiedy wszystkich mężczyzn bez względu na stan ich zdrowia zabrano na front, przebywało tam ich już tylko 21 oraz tylko 3 kobiety. Pracownicy zakładu rekrutowali się z inwalidów wojennych i byłych żołnierzy, a w skład personelu wchodził również duchowny  (pastor) oraz lekarz i stróż.

W miejscowym Archiwum Państwowym natknąłem się na projekt budowy nowej siedziby, a raczej gruntownej przebudowy istniejącego zakładu. Napis na rysunku Provinzial Korrektiono-u Landarmenhaus zu Neustettin rozwiewa jakiekolwiek wątpliwości dotyczące funkcji. 

Nie był to więc szpital (choć nie wykluczone, że znajdowała się tam izba chorych), a po prostu dobudowany do południowego skrzydła budynek z zakładem poprawczym dla ubogich. Nowy obiekt usytuowano dokładnie w miejscu istniejącej zabudowy z tzw. pruskiego muru (ryglowa konstrukcja ścian). 

Tak więc wbrew twierdzeniom miejscowych historyków, zakład w takiej formie w jakiej znamy go z pocztówek pochodzących z okresu międzywojennego, nie powstał w 1857 r. a dopiero w 1905 roku. Na rysunku przedstawiającym przekrój podłużny budynku widnieje podpis powiatowego inspektora budowlanego oraz data – 21 marca 1905 roku! 

Z projektu wynika, że był to budynek trzykondygnacyjny konstrukcji murowanej z nieużytkowym poddaszem. Budynek zaplanowano na rzucie krzyża z tym, że jego porzeczne ramiona są jedynie w formie wielkiego ryzalitu, którego rzut (plan) dokładnie widać dopiero z lotu ptaka. Na skrzyżowaniu stromych naczółkowych dachów znajdowała się sześciometrowej wysokości sygnaturka. Podobnie  jak dach, miała drewnianą konstrukcję. Ulokowano ją dokładnie na osi znajdującej się piętrze kaplicy. 

Jak wynika z rysunku, prezbiterium zostało zaakcentowane ścianą z potrójnym łukiem podkreślonym dekoracyjnym gzymsem. Pod środkowym łukiem nieco większym niż te po jego bokach, umieszczono rozetę (koliste okno) z wpisanymi w nią, niczym w dawnym aparacie telefonicznym, ośmioma minaturowymi rozetami. 

Całość symbolizowała osiem cnót rycerskich: wierność, pobożność, męstwo, roztropność, dworność, hojność, uczciwość oraz uznanie innych. Rozeta, prawdopodobnie przeszklona witrażami, była wspaniale wyeksponowana szczególnie na elewacji od strony Niezdobnej. 

Wewnątrz kaplicy, na jej osi znajdował się niewielki, najprawdopodobniej drewniany ołtarz z krucyfiksem umieszczonym pod ostrołukiem. Uwagę zwraca ambona licząca od posadzki zaledwie metr wysokości. Jej kształt zbliżony jest do tej znanej z kościoła Mariackiego. Kaplica z nieckowym przesklepieniem miała ok. 7 metrów wysokości. 

Do nowego budynku przylegała pralnia oraz kuchnia. W tym też miejscu zabudowa w formie narożnika stykała się od strony północnej z tzw. domem urzędników przebudowanym w latach 1892-1893 na budynek administracyjny. 

W latach 1936 – 1937 doszło do kolejnej przebudowy, która tym razem objęła całą pierzeję wschodnią oraz północną (tę od strony Różnego Ogrodu). Wprawdzie w znacznym stopniu zostały wykorzystane istniejące już mury, ale pozbawiono je jakiegokolwiek wystroju. Całość została przystosowana do funkcji biurowo-administracyjnej. 

Nowy gmach, oprócz tarasu na poziomie piętra, (w tym miejscu znajdowała się kaplica) niczym szczególnym się nie wyróżnia. 

Budynek wrył się w pamięć wielu polskim robotnikom przymusowym w okresie ostatniej wojny. To właśnie tutaj znajdowała się siedziba Urzędu Pracy (Arbeitsamt). Za jego pośrednictwem na terenie całego powiatu, nie tyle na rzecz „tysiącletniej Rzeszy” co raczej miejscowych rolników, a także właścicieli ziemskich i przemysłowców, pracowały tysięczne rzesze polskich, rosyjskich i ukraińskich niewolników. To w tych murach na poddaszu znajdowała się także miejscowa placówka gestapo. 

W północno wschodnim narożniku, tuż przed wojną, umieszczono przeniesione tutaj z mikołajowej wieży Powiatowe Muzeum Ojczyźniane. 

Po przejściu frontu, zamek został gruntownie i ze znajomością rzeczy rozszabrowany przez zdobywców. W 1951 roku w skrzydle od strony Niezdobnej ulokowało się dowództwo 20 Dywizji Zmechanizowanej. To właśnie w tym czasie na dachu pojawiła się potężna antena radiostacji, a całe skrzydło aż do brzegów Niezdobnej zostało wygrodzone siatką na betonowych słupach. Ślady tego ogrodzenia widoczne są do dzisiaj w postaci potężnej blizny na pniu jednego z drzew. 

W latach 1963 – 1965 sztab przeniesiono na ul. Warcisława IV (wtedy 28 Lutego). Od tego też czasu aż do 1975 r. (tzw. reforma administracyjna) północne i wschodnie skrzydło zajmował Urząd Powiatowy. Kilka lat wcześniej narożnik został gruntownie przebudowany. W miejscu budynku ze stromym, dwuspadowym dachem pojawiła się przybudówka z płaskim dachem kryjąca wewnątrz dużą salę oraz obszerny hol. 

Ostatnia, trwająca kilka miesięcy przebudowa zakończyła się jesienią 2014 r. Zamkowy narożnik wraz z całym wschodnim skrzydłem zajęła siedziba Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych, a zamek uzyskał godną tego miejsca formę architektoniczną. 

                                                   

Jerzy Gasiul

 

Zdjęcia: Muzeum Regionalne w Szczecinku

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do