
Mieszkańcy Wierzchowa znów chcą bronić drzewa przed wycinką. Chodzi o starego kasztanowca, zlokalizowanego przy kościele w centrum wsi, sąsiadującego z krajową “jedenastką”. 4 lata temu miało być ścięte z powodu zagrożenia, które może stwarzać podczas silnych wiatrów, ale mieszkańcy na to nie pozwolili. Teraz, niestety, klamka zapadła. W sobotę o 8.00 pojawi się drwal z piłą.
Wydanej decyzji nie można cofnąć. A na pewno nie może tego zrobić wójt gminy
- mówi nam Ryszard Jasionas, wójt Gminy Szczecinek.
Z wnioskiem o wycięcie drzewa wystąpił zarządca drogi, czyli Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.
Wniosek przekazaliśmy do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, która się do niego przychyliła. Pod tym drzewem ma przebiegać rura kanalizacji deszczowej, o którą z resztą mieszkańcy zabiegali. Drzewo koliduje po prostu z przebiegiem tej instalacji - podkreśla wójt.
Pozwolenie na wycięcie kasztanowca ważne jest do końca roku.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Każde takie dorodne drzewo jest miejscem bytowania drobnych ptaków wróblowatych. Każdy z nich codziennie zjada kilkaset owadów, gąsienic i robaków. Gdyby nie te drobne i niedoceniane ptaki, robactwo by nas już zeżarło. Za czasów mocnego socjalizmu w Chinach, najwyższe władze partii stwierdziły, że miliony a może miliardy wróbli w Socjalistycznym Państwie Chin zjadają corocznie kilkaset tysięcy ton pszenicy, czym można by było wykarmić kilka milionów Chińczyków. Ustanowili nagrodę: za każdego zabitego wróbla otrzymasz miskę ryżu. Bodziec zadziałał. Tym sposobem w Chinach wymordowali wróble. Po roku - dwóch latach owady nie mając naturalnego wroga rozpleniły się i ludzie nie mieli sposobu jak się od nich obronić. Owady pożerały Chińczyków. Wtedy najwyższa władza uchwaliła nagrody za pomoc w przywróceniu populacji wróbli... Nie wiem z jakim skutkiem, ale mądrość z tego płynie jedna, że przyrodzie nie trzeba pomagać, wystarczy jej nie przeszkadzać. Wkrótce, kilka lat po tym, Chiny stały się INNYMI Chinami, o czym warto pamiętać.
"Drzewo koliduje po prostu z przebiegiem tej instalacji"?! To znaczy, że projekt rury jest OK, tylko drzewo wyrosło nie tam, gdzie trzeba? To jest chore...
Proponuję zaprojektować tę rurę pod stołkiem pana wójta - będzie to niepodważalny powód, aby go także wyciąć.