
Mówi się, że w Szczecinku młodzi nie mają gdzie pójść i że nie mają czego ze sobą zrobić w wolnym czasie. Po szkole (czy też pracy) szukają sobie miejsca, w którym mogą odpocząć ze swoimi ziomeczkami. I nagle pojawia się problem, a wskaźniki “nudności” miasta, wykraczają poza skalę. I jest narzekanie.
Piątek, piąteczek, piątunio (o, to dzisiaj!), weekendzik - jakże uwielbiane jest to przez - szczególnie tych młodszych - mieszkańców. Wiele osób zastanawia się w każdym tygodniu, gdzie może się wybrać i co robić w Szczecinku, ale nie wyjeżdżając z niego. I tutaj faktycznie pojawia się problem. Mówi się, że “wiosna, lato, jesień, zima, a w Szczecinku niczego ni ma”. Młodzież, która z wiadomych powodów, nie lubi się nudzić, nie ma zbyt dużej alternatywy po szkole. W weekendzik da się na ulicach usłyszeć: “Aleee nudy, nic się tu nie dzieje”.
Gdzie chodzą młodzi ludzie ze swoimi znajomymi? Piętrowy pomost, gdzie można całkiem legalnie napić się piwka i zjeść chipsy, przychodzi jako pierwszy do głowy. Jest to miejsce popularne, fajnie prezentujące się wieczorami. Miejsce, które po czasie jest już tylko… “zwykłym miejscem”, bez szału i fajerwerków. Te same stoliki, powtarzające się twarze, pary obściskujące się niemalże na samych okrągłych stolikach (może dlatego na tych stolikach od jakiegoś czasu są wkręcone duże śruby?), ten sam smak 6-procentowego piwa i od czasu do czasu dzikie krzyki pijanych ludzi, którzy już nawet nie wiedzą gdzie się dokładnie znajdują i powtarzają “Mordo, ja Ciebie szanuja”... Co za dużo, to niezdrowo. I młodzi to widzą. Lasek za wieżą ciśnień na Wodociągowej też już nie przyciąga. Ławki w parkach - również.
Można co prawda coś zjeść w jakiejś restauracji i tak dalej, ale młodzieży chodzi głównie o rozrywkę i to taką na naprawdę wysokim poziomie. Słowem: o imprezy. Jak wiemy, chilloucik nad Trzesieckiem to właśnie nie imprezy. Miasto i klub nocny z nowoczesną muzyką? Kiedyś plany były, ale chyba nikt w nie zbytnio nie wierzył. I weekendzik ostatecznie kończy się na kanapie przed telewizorem i Netflix’em albo ewentualnie w Koszalinie. Zdaniem młodzieży z naszego miasta, w Szczecinku nie ma miejsca dla młodych. Miejsca, w którym mogliby być sobą i spędzić fajnie, pozytywnie czas.
Ci młodzi ludzie, którzy kończą szkołę średnią, chętnie ze Szczecinka wyjeżdżają. Chcą widzieć więcej i przeżyć więcej, chcą widzieć różnice.
I pisząc to nie mam na myśli patologicznych libacji, podczas których wieśniaki urządzają sobie sparingi bokserskie, ale na gołe pięści. Chodzi mi o zabawę z kulturą i z dystansem. Siedzenie na pomoście (zwłaszcza jesienią czy zimą) nie należy do najciekawszych zajęć. Pozostaje kieliszek (edit: albo szklaneczka) whisky w domowym zaciszu... Przynajmniej na razie.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Pisz bloga w Szczecinek.com. Wystarczy że masz u nas założone konto!
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Cóż. Panu ciągle wydaje się, że mamy tu San Francisco. My tu mamy ściernisko. To jest prawie 40 tys. miasteczko tylko z kilkoma barami i pomostem. I młodzieży proporcjonalnie do wielkości. Jak setki innych miast. Młodzież dobrze sobie radzi. Nie musisz Pan utwierdzać wszystkich, że jest tak źle. Widać jak Pan mało o naszej młodzieży wiesz. I ten pomost wcale nie jest taki nudny. A ostatnie zdanie o whisky? To do młodzieży? ... bez komentarza
No a gdzie ta ..dyskoteka którą bodajże.....od 2 kadencji obiecują przedstawiciele władzy a szczególnie PO ??? A z tym Whisky to oczywiście przesada-))
Jak ktoś ma wyobraźnię, przyjaciół, pasje - to nigdy nie będzie się nudził ni narzekał. Większość młodzieży to pato medialni egoiści, więc tym bardziej nie warto się nimi zajmować.