Nie trzeba wielkich parlamentów ani błyszczących fleszy, żeby zrozumieć, czym naprawdę jest władza. Wystarczy sala posiedzeń w urzędzie gminy, kilka stolików, zapach kawy i ludzie - ci, których wybrano, by służyli. Wtedy rodzi się pytanie: czy moralność ma jeszcze miejsce przy tym stole?
„Władza jest próbą charakteru, nie przywilejem” - C.K. Norwid
Moralność w polityce lokalnej to nie teoria z podręcznika etyki. To codzienne wybory – bardzo często ciche, niewidoczne dla mieszkańców. To decyzje, czy wcisnąć „tak” na głosowaniu, gdy sumienie podpowiada „nie”. To umiejętność powiedzenia: nie sprzedam głosu za obietnicę stołka, drogi, ciszy…Tak naprawdę cisza w polityce jest najgroźniejsza – to cisza, w której umiera przyzwoitość.
Czasem wystarczy jeden człowiek, który powie prawdę, by zasygnalizować innym, że gmina to nie plansza do gry, a wspólnota serc i losów. Że stanowiska burmistrza, starosty, wójta, radnych, przewodniczących komisji – to nie tytuły, lecz zobowiązania wobec ludzi.
W małej społeczności grzech polityczny nie ginie w tłumie. Plotka szybciej niż w Warszawie obiega rynek. Ludzie pamiętają, kto pomógł starszej kobiecie wypełnić wniosek, a kto odwrócił wzrok. Pamiętają, kto walczył o uczciwy przetarg, a kto udawał, że „tak się robi zawsze”.
Moralność jest jak tlen, nie widać jej, dopóki nie zabraknie. Gdy zabraknie, dusimy się powoli: w braku zaufania, w obojętności, w cynizmie. Czy moralność może być jeszcze kompasem radnego, który wie, że jego decyzja rozbije przyjaźnie, podzieli środowisko, ale ocali prawdę? Tak. Bo właśnie tacy ludzie pozostają w pamięci – nie ci, którzy mieli władzę, lecz ci, którzy mieli odwagę.
Niech każda sesja będzie nie tylko miejscem debat, ale też miejscem sumienia. Niech przypomina, że każdy podpis, każde „za” lub „przeciw” to nie tylko formalność – to echo, które zostanie w historii małej ojczyzny. Bo w polityce lokalnej moralność nie jest luksusem. Jest ostatnią linią obrony przed zapomnieniem, kim naprawdę jesteśmy.
Anna Ponichtera
#gramyczysto
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Odwaznie. Zatem zapytam, czy synowa pracuje w SAPIK? I po moralności... Chyba, że MORALNOŚĆ PANI DULSKIEJ, albo moralność Kalego.
Polecam pisać samemu, a nie zlecać to dla chatGPT
Widząc tytuł złapałem się za głowę. Nie znam pani, więc zakładam, że jest pani uczciwą osobą. Nie ma kampanii wyborczej, więc pani nie mówi co będzie robić. Trwa kadencja. O właśnie sprawdziłem, jest pani radną. Interesuje się życiem politycznym miasta, ale o pani nie słyszałem. Miło poznać. Jak można wykonać fikołek myślowy i być w Dumni z miasta, jednocześnie nie reagować jako radna na zło, które się widzi? Jak można jeszcze pisać o moralności, jednocześnie akceptując rozkład moralny, zwykłe złodziejstwo, prywatę, nepotyzm, który jest wokół pani. To pani rządzi tym miastem, to pani jako radna jest odpowiedzialna za wszystkie błędy tej władzy. Błędów nie będę wymieniał - inny wielki filozof i moralizator z Trzesieki wytykał je w czasie kampanii wyborczej swojemu oponentowi.
Pani o moralności, a pani pryncypał: Z FB Daglasa: Tak naprawdę to Daniel Rak powinien być mi wdzięczny. Przecież w TV Zachód nie będzie przy nim jego suflera. Po zmianie formuły „debaty” powinien się cieszyć, bo sam uniknie kłopotliwych pytań. Jedno, przykładowe parę dni temu przesłał mi internauta. Kto wie? Może bym użył! Internauta napisał: „Proszę spytać pana Daniela Raka czy w Ratuszu powinien być zainstalowany alkomat?” Dobre pytanie. Ciekaw jestem odpowiedzi Kandydata.
inny cytat z Daglasa z FB Póki co, w jednym przypadku zgłosiłem do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Pracę stracili prezesi spółek ZGM-TBS, PGK, Aqua-Tur, dyrektor OSiR, rzecznik prasowy ratusza, Komendant Straży Miejskiej. „Na wylocie” jest z-ca Dyr. SAPiK, który formalnie jeszcze pracuje, ale ze względu na przedłużającą się nieobecność z powodu przedkładania kolejnych zwolnień lekarskich, jest już zastąpiony przez nową osobę. Niektóre z wymienionych osób straciły pracę, bo miałem do nich mnóstwo różnego kalibru zarzutów