
Ten sposób działa już od lat. Przy domu staje auto na zagranicznych, na przykład włoskich, numerach rejestracyjnych. Dzwoni dzwonek, właściciel posesji zjawia się przy furtce. Spotyka tam śniadego biznesmena, mówiącego łamaną polszczyzną. Ten tłumaczy, że właśnie albo spóźnił się na samolot, albo że ma problem z ocleniem wyjątkowo dobrych elektronarzędzi. I oczywiście, w tej chwili na tyle mu się spieszy, że chce je sprzedać za naprawdę okazyjne pieniądze. A kto nie chciałby kupić markowej piły spalinowej, profesjonalnej szlifierki albo agregatu za jedną szóstą ceny? No właśnie.
Taka życiowa "okazja" spotkała ostatnio pana Wiesława, mieszkańca Szczecinka. Myślał, że nabył w bardzo dobrej cenie agregat z inwerterem, warty około 14 tysięcy złotych.
Sprzedający uwiarygodnił swój towar, pokazując nawet faktury zakupowe. Wprawionemu oku od razu mogły się wydać podejrzane, ale przy kupnie okazji zawsze doradzają emocje, więc wszystkie wątpliwości i niedociągnięcia zeszły na dalszy plan. Nawet tak poważne, jak np. nieczytelna, rozmazana pieczątka firmy... Tak było właśnie w tym przypadku.
Po wydaniu zapasu domowej gotówki i odjeździe sprzedawcy szybko okazało się, że towar jest zwykłą podróbką. Naklejki z nazwami znanych firm pod spodem ukryły prawdziwe pochodzenie i markę towaru, który w markecie kosztowałby około 1000 zł.
Co zrobić w takiej sytuacji? Handel podróbkami jest zabroniony i za każdym razem warto o tym powiadomić policję. Ale żeby to zrobić, trzeba przede wszystkim pokonać... własną dumę i przyznać się do błędu. I to jest główny powód, dla którego takich zgłoszeń jest po prostu bardzo mało.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Na OLX sprzedają całą masę podróbek, zegarki, ubrania, perfumy, każdy o tym wie. Dlaczego to nie jest ścigane. Nawet w Szczecinku sprzedawany był ostatnio Rolex za 350 zł i Patek na 500 zł.
Naprawde ktos sie jeszcze na to nabiera? No coz, nalezy naglasniac takie sytuacje i uswiadamiac wszystkic, bo to nie jest smieszne.
Nie dalej jak tydzień temu ci "dzicy handlarze" oferowali pod marketami w zachodniej części miasta wkrętarki.....makite, piękne z walizką, ba nawet bateria z ładowarką w komplecie, gratka jak nic!! funkiel nówki nie śmigane jeszcze ciepłe z fabryki (naklejki). Zapytałem czemu pisze "makite" nie makita na to odparł że to po ichnemu pisane, znaczy węgiersku. Podziękowałem choć udając się do auta jeszcze usłyszałem "To dej Pan 50" zaczynało się od 250
To czemu nie zgłosiłeś ?? Ty się nie nabrałeś ale ktoś inny zapewne tak...nie rozumiem takiego podejścia. "Ja się nie nabrałem ale mam w 3 literach innych"