Reklama

Na naszej leśnej polanie: Czyżbym się mylił?

13/03/2023 08:36

Jest to podpisany z imienia i nazwiska blog, a ponieważ ukazał się w Temacie, czyli medium o znacznie większym zasięgu, tym samym może stać się przedmiotem publicznej oceny. Jego autor swoje uwagi kieruje głównie do uczestników męskiego różańca.

Naczelną tezą mocno przydługich zwierzeń, jest dysonans pomiędzy deklarowanymi przez katolików wartościami i zasadami wiary a ich postawą, której przejawem - no bo inaczej być nie może - jest m.in. pedofilia, jak również powszechna dla tego środowiska obłuda, a szczególnym przejawem są „marsze i publicznie sprawowane modły”.

Zdaniem autora uczestnikom  przyświeca nieprawdziwa i wręcz zakłamana motywacja. Tak naprawdę jest to „polityczna manifestacja”, a nawet „polityczna ekspansja Kościoła” oraz „chęć  pozyskania pozytywnej etykiety społecznej”. Tymczasem o wierze powinna świadczyć nie deklaracja, jak to ujął  a „sfera behawioralna”.

Cały tekst przesiąknięty jest różnego rodzaju uwagami, moralizowaniem, a także przestrogami i pouczeniami kierowanymi pod adresem katolików.

 

Wmawianie tego, czego nie ma

Przyznam, że ostatni raz z tak ohydnymi insynuacjami i fałszywymi tezami spotkałem się bardzo dawno temu, jeszcze jako żołnierz służby zasadniczej. Byliśmy wtedy nie tylko armatnim mięsem, ale przede wszystkim masą do urobienia. Przypomniały mi się tamte czasy, bo wypisz- wymaluj  podobnie, tyle że z nieco większą finezją formułowali je politrucy.

Zabieram głos, ponieważ jestem zarówno autorem comiesięcznych reportaży w Temacie, jak i uczestnikiem modlitewnych peregrynacji do szczecineckich kościołów. Najbardziej irytuje mnie nie tyle nieskrywana przez autora katofobia, ile nachalna próba wmówienia tego, czego nie ma.

Fantazja może jest przydatna w opowieściach o wędkarskich osiągnięciach, ale już przy ocenach dotyczących etyki, wszelkiego rodzaju osądów niepopartych żadnymi dowodami, jest po prostu oburzająca.

Uczestnicy męskiego różańca takimi zarzutami nie są specjalnie zaskoczeni. W publicznej przestrzeni namnożyło się ich całkiem sporo. Jedna więcej- nikogo już zbytnio nie dziwi. Przecież obowiązuje zasada, że „katolików należy opiłowywać”. To i tak postęp, bo bardziej radykalni żądają „ich eliminacji z życia społecznego”.

Chcę zwrócić uwagę nie na przypisywanie katolikom nikczemnych intencji, o których nawet żaden z nich nie pomyślał, co raczej przeinaczaniem znaczenia obrzędów religijnych, miejsc kultu, a nawet prawd wiary i tradycji z tym związanych.

 

To nie marsz i nie pochód

Po pierwsze, moim skromnym zdaniem męski różaniec to nie jest jednak „marsz”. Zgodnie ze słownikową definicją PWN: Marsz – to posuwanie się naprzód równomiernym rytmicznym krokiem/ przemieszczanie się zorganizowanych grup ludzi i sprzętu w wyznaczonym kierunku/ pochód protestującej przeciwko czemuś ludności.

Z dotychczasowych obserwacji wynika, że kilkudziesięcioosobowa grupa mężczyzn w różnym wieku wprawdzie była grupą „zorganizowaną” na wspólnej modlitwie, ale jako żywo nie poruszała się ani rytmicznym krokiem, ani nie posiadała sprzętu -no może poza różańcami i figurką MB, a co ważne przeciwko nikomu nie protestowała.

Grupa zawsze stara się swoją obecnością na chodniku nie utrudniać przejścia innym, dlatego też zawsze porusza się  dwójkami i skrajem. Na skrzyżowaniach zatrzymuje się na czerwonym. Owszem, z innych przejść dla pieszych również korzysta, a kierowcy przepuszczają, bo tak nakazują przepisy ruchu drogowego, a nie jak to ujął autor, że oni są kimś „lepszym od tej "złej" i "zdegenerowanej" reszty”.

Moim zdaniem ani to „pochód,” ani „marsz”, a raczej peregrynacja – pielgrzymowanie, czyli podróż per pedes do kolejnego kościoła – miejsca kultu religijnego. W Szczecinku nie jesteśmy w tym odosobnieni. Ów zwyczaj znany jest nie tylko w Polsce, ale również w innych krajach.

 

Dostrzeżony czy wymyślony?

Autor twierdzi, że w „marszach” „widać zachowania, które są sprzeczne z wiarą”. W którym momencie i miejscu ulicznego pielgrzymowania jego uczestnicy byli „przepełni pogardą do wszystkich wokoło”? Czyżbym jako sprawozdawca podczas „marszu” coś przeoczył, zataił, o czymś nie napisał? Chętnie swój błąd naprawię.

Zapewne autor -, najpewniej świadek,  coś zauważył, czego sami uczestnicy nie dostrzegli. Jeśli tak, powinien swoje spostrzeżenia ujawnić. Przecież jak mówi filmowy Pawlak: „mądrego to i przyjemnie posłuchać”.

Od razu prostuję, że nie mam najmniejszego zamiaru, tak jak to czyni autor, uzurpować sobie wiedzy o skrywanych przez uczestników myślach, intencjach lub ocenach znanych jedynie Bogu i spowiednikowi. Jeśli ktoś przypisuje sobie profetyczne umiejętności prześwietlania ludzkich sumień, to prawda dla niego nie ma znaczenia.

 

Nie tylko w Szczecinku

Co się tyczy „przejawów dewocji” i „uprzywilejowanej rangi” to z tego rodzaju uliczną modlitwą mamy do czynienia nie tylko w kilkunastu polskich miastach, ale także w Irlandii, a nawet Francji i Niemczech. W rzymskim Koloseum wybudowanym dla żądnej krwi i chleba gawiedzi, odbywa się uroczysta Droga Krzyżowana.

Powyższe spostrzeżenia są sprzeczne z teorią autora dowodzącą, że miejsce kultu to obiekt zamknięty „w mroku świątyni”. Może powyższa teoria jest zgodna z wykładnią zawartą w Wikipedii, ale nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Nie śmiem zapytać uczestników procesji Bożego Ciała, czy wiedzą, że uczestniczą w „politycznej ekspansji Kościoła” na dodatek w „religijnej otoczce”?

A jak jest w innych wyznaniach? Czy uliczna modlitwa muzułmanów – wcale nie tak rzadki widok w takich krajach jak Francja czy Niemcy - może być przedmiotem szyderstw i przypisywaniem im „ostentacyjnej dewocji”, „politycznej ekspansji i dwulicowości”?

Czy autor odważyłby się cośkolwiek napomknąć o „ostentacyjnej dewocji” wobec religijnych Żydów przyjeżdżających z całego świata do grobu cadyków w Lelowie, Górze Kalwarii albo Leżajsku? 

Dowodem wprost monumentalnego zadufania jest stwierdzenie: „Niech więc potwierdzą swoją wiarę w podany tutaj sposób”. W tym miejscu zupełnie bezwiednie, przyszedł mi na myśl fragment Ewangelii wg św. Mateusza o kuszeniu Jezusa – „jeśli jesteś Synem Bożym…”.

Ktoś kiedyś powiedział, że najwięcej naprawiaczy KK jest pośród tych, którzy nie mają z nim nic wspólnego. No może tylko raz do roku, kiedy wejdą do kościoła z koszyczkiem, aby poświęcić jajeczko i wędzonkę. Czyżby i w tym przypadku było inaczej?

Jerzy Gasiul

 

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    old - niezalogowany 2023-03-13 18:02:15

    „Ktoś kiedyś powiedział, że najwięcej naprawiaczy KK jest pośród tych, którzy nie mają z nim nic wspólnego.” Święte słowa redaktorku i dodam, że dotyczy to ogólnych sfer życia naszego społeczeństwa.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Obywatel - niezalogowany 2023-03-14 07:33:11

    Katolickie zasady również są wymuszane w obywateli nie utożsamiających się z tą religią. Zakaz aborcji, zamknięcie sklepów w niedziele, religia w środku lekcji szkolnych, przekazywanie dóbr narodowych kościołowi to tylko kilka przykładów.

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    st - niezalogowany 2023-03-13 19:38:41

    Panie Jerzy szanuję za publiczne wyrażanie swoich poglądów. tym procesjom trzeba się przyjrzeć ale jak komuś się może nie podobać niech nie patrzy

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Wandzia - niezalogowany 2023-03-14 07:30:05

    Nie jestem zwolenniczka religijnego oszołomienia, raczej racjonalnego podejścia do życia i uwierzenia w sprawy poparte dowodami. Jednakże podoba mi się prezentowana w tym portalu różnorodność poglądów. Brawo.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Ewangelia glupcze - niezalogowany 2023-03-14 07:44:27

    Mt, 6, 5-15 Modlitwa 5 Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. 6 Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Anna - niezalogowany 2023-03-14 10:20:23

    Panie Redaktorze, jak zwykle w punkt. Dodałabym, że ów bloger ma ogromnie wybujałe ego, przy tym żywi się nienawiścią do KK i stąd te wszystkie jego przemyślenia. Szkoda go jako człowieka pogubionego. Może to syndrom Szawła?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Realistka - niezalogowany 2023-03-14 11:55:18

    Przez setki lat nie było czegoś takiego jak różaniec a już zwłaszcza "różaniec uliczny" i nic się nie stało wierze katolickiej. Obłuda, hipokryzja, zakłamanie i obnoszenie się z wiarą. Po co? Kto ma szczerą potrzebę, modli się w cichy, skupieniu i zadumie. Z prawdziwą wiarą nie ma to nic wspólnego

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do