Reklama

K. Serafiński: Tusk nie oddzieli Kościoła od państwa

Donald Tusk na wystąpieniu w Stargardzie (maj 2022 roku), zasugerował że należałoby oddzielić Kościół Katolicki od państwa. Media jego wypowiedź w nagłówkach uprościły i wielu ludzi uwierzyło, że Tusk rzeczywiście ma taki cel. Wiara ta jest jednak bardzo naiwna, bo w innych deklaracjach Tusk sugeruje coś zupełnie przeciwnego. Co zaś najważniejsze, gdy czas przejść od słów do działania, Tusk robi wiele, by taki rozdział powstrzymać.

Podczas swojego wystąpienia w Stargardzie Tusk częściowo wskazał co ma na myśli przez "rozdział Kościoła od państwa" - a co nie dotarło do ludzi czytających wyłącznie nagłówki. Tusk powiedział:

"Od dłuższego czasu rozmawiać o tym, w jaki sposób rozdzielić kościół od państwa, ponieważ nie ma wątpliwości, że przez te 30 lat, ale nawet jeszcze przed upadkiem komuny, jakby to się źle, niekorzystnie, patologicznie zrastało, to znaczy władza i kościół, przede wszystkim ze stratą dla wierzących. Znaczy powiedzmy, Kościół przez wielkie „K”, czyli ogół wierzących, to jest jednak coś innego, niż Kościół w dużej mierze złożony dziś z funkcjonariuszy władzy. Mówię o istotnej części kleru, biskupów, już nie mówiąc o takich aparatczykach władzy jak Rydzyk. I do jakiego myśmy do momentu doszli? Doszliśmy do momentu w którym nastąpił - i mówię o tym bez satysfakcji -  rozdział Kościoła od społeczeństwa, zamiast rozdziału kościoła od państwa."

Z wypowiedzi Tuska którą tak wszyscy się zachwycali, wynika, że Tuskowi nie przeszkadza Kościół Katolicki, jego wpływ na społeczeństwo i państwo. Przeciwnie - ubolewa on, że następuje "rozdział Kościoła od społeczeństwa". Mówi też o zrastaniu Kościoła w sposób patologiczny - ze szkodą dla wierzących. A dla wierzącego katolika ścisły związek Kościoła z państwem jest czymś pożądanym - i to idea rozdziału stanowi herezję (mówi o tym na przykład dokument Quanta cura - Piusa IX). Tuskowi w Kościele przeszkadzają natomiast "funkcjonariusze władzy". Mówiąc o rozdziale Kościoła i państwa, przemyca on więc tak naprawdę sugestię, że należy rozdzielić Kościół - ale tylko z Prawem i Sprawiedliwością. Takie rozumienie problemu potwierdzają inne jego wypowiedzi.

 

Na wystąpieniu w Gdańsku, w lipcu 2021 roku, Tusk mówił:

"Też to nam ukradli. Nie tylko prawdę, nie tylko nasze marzenia o tym, żeby Polska stała się pełnoprawnym silnym członkiem wspólnoty zachodniej, ale ukradli też wierzącym to, co dla wierzącego tak ważne, czyli autentyczny, prawdziwy Kościół. Upodlili instytucję, która chroniła polską niepodległość, naszą też moralność, też naszą solidarność. Dzisiaj zrobili z tego przybudówkę swojej partii, swoje władzy."

 

Z kolei podczas wystąpienia w  Nakle, w sierpniu 2021 roku Tusk powiedział:

"Ja nie ukrywam, że oczywiście taki eurosceptycyzm, mocne wsparcie dla pisu, bezkrytyczne, ma miejsce w bardzo wielu parafiach. I jest rzeczą oczywistą że wpływ polityczny - ja nie mówię teraz o wierze, o Panu Bogu. Ja jestem wciąż formalnie liderem Europejskiej Chrześcijańskiej Demokracji i mam, no ja, to jest dla mnie źródło nieustannego cierpienia kiedy widzę, że w Polsce tak duża część Kościoła zamieniła się jakby w część partii politycznej.  I to ma także swoje odzwierciedlenie jeśli chodzi o wyborców na wsi, no bo wiadomo że tam wpływ Kościoła na decyzje polityczne, jest większy niż w miastach. Powiem szczerze, ja w tej chwili nie wiem co z tym zrobić. Bardzo bym chciał znaleźć partnerów też po stronie kościelnej, bo uważam, i to mówię z przekonaniem, że PiS w jakimś sensie tak angażując Kościół po jednej stronie barykady politycznej, tak bardzo upolityczniając Kościół, robi wielką krzywdę wszystkim wiernym."

 

Tusk więc nawet w deklaracjach nie wskazuje faktycznej chęci rozdziału Kościoła od państwa. Powtarza on swoim odbiorcom, że Kościół jest ważną częścią Polski - a nawet wbrew faktom, robi on z niego obrońcę polskiej niepodległości, czy solidarności. Za problem uznaje jedynie angażowanie się Kościoła po stronie partii Kaczyńskiego. Tusk nie chce więc bronić Polski przed Kościołem - a bronić Kościół przed PiS. Pod hasłami o obronie Kościoła przez PiS kryje się zaś naiwne marzenie, że Kościół przestanie agitować za tą partią, a może nawet zacznie wspierać PO. Motywacją Tuska nie jest tym samym jakakolwiek zmiana w polskiej polityce, ale jego ściśle prywatne, egoistyczne cele, związane z ograniczeniem wpływów konkurencyjnej partii. Ważniejsze od słów są jednak decyzje dotyczące rzeczywistych działań - a tutaj Tusk również udowodnił, że chce polityki prokościelnej.

 

Faktyczny stosunek Tuska do omawianego tu problemu, pokazują lata jego rządów, w czasie których nie tylko nie robił nic w kierunku oddzielenia Kościoła od państwa, ale i hojnie rozdawał mu publiczne pieniądze oraz walczył z inicjatywami zmierzającymi w kierunku takiego rozdziału. Tak było na przykład w 2012 roku, kiedy to PO odrzuciła projekt Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Ruchu Palikota w sprawie likwidacji Funduszu Kościelnego. Tusk złożył wtedy stanowczą deklarację: "Nie było i nie będzie intencją mojego rządu oraz PO taka zmiana finansowania Kościoła, której efektem miałoby być jego osłabienie, czy też atak na Kościół." Gdy więc Tusk nie próbuje przypodobać się liberalnemu elektoratowi, składa deklaracje i podejmuje decyzje dowodzące, że nie chce rozdziału Kościoła od państwa!

 

Podczas wspomnianego wystąpienia w  Nakle, Tusk powiedział:

"Ja jestem katolikiem. Ja wyrastałem politycznie też w jakimś sensie i w mojej parafii. To było przed Solidarnością. Ja znajdowałem w Kościele oparcie też dla wolnościowego myślenia. Tak było też w czasach Solidarności. Myśmy się uczyli w jakimś sensie w Kościele, można powiedzieć, jeśli to słowno nie brzmi zbyt strasznie - liberalizmu, znaczy szacunku dla innej osoby, tolerancji, wolności. Ja to dokładnie pamiętam. No księża mnie tego uczyli. Gdzie to wyparowało?"

 

Dlaczego Tusk - chcący uchodzić za demokratę, deklaruje się jednocześnie katolikiem - skoro są to postawy wykluczające się nawzajem? Dlaczego mówi, że tolerancji i liberalizmu uczył się w instytucji, która obydwie te rzeczy potępia? Dlaczego twierdzi, że szacunku do innych uczyli go księża - choć ci na przykład wszystkich niekatolików pomawiają o bycie "komunistami", ateistów określają jako bezrozumnie "zwierzęta", niezdolne do przestrzegania jakichkolwiek zasad, zaś osoby homoseksualne ukazują jako "zarazę", z której trzeba oczyścić Polskę? Wypowiedź ta nie tylko pokazuje, że Tusk jest kłamcą, próbującym wbrew faktom upiększyć wizerunek Kościoła Katolickiego - ale i obnaża jego mentalność, która to najprawdopodobniej uniemożliwiać mu będzie zrozumienie, dlaczego w ogóle rozdział Kościoła od państwa jest potrzebny.

 

Tusk podobnie jak wielu Polaków wychowanych w czasach komunistycznych, ma prawdopodobnie w głowie infantylny wizerunek Kościoła - w którym katolicyzm sprowadzony został do święcenia jajek na Wielkanoc, organizowania hucznych komunii dla dzieci i innych powierzchownych elementów odnoszących się do celebracji. Obraz ten związany jest z mitem o Kościele, który rzekomo w okresie komunizmu walczył o wolność i demokrację oraz spajał społeczeństwo. Z powodu ograniczonej działalności Kościoła w tamtym okresie, przedstawiany jest on tutaj jako sfera wyłącznie związana z wiarą lub tradycją - i nie kojarzy się tu Kościoła z tym, czym był od swojego początku - czyli instytucją zajmującą się przede wszystkim polityką.

 

To z tego mitycznego obrazu prawdopodobnie bierze się naiwna narracja Tuska o Kościele, który nie angażuje się politycznie. To ten obraz, jest też źródłem niezdolności Tuska do zrozumienia dlaczego ludzie nie chcą, by Kościół wciskał do polskiego prawa swoją zepsutą "moralność", czy też dlaczego widzą w Kościele źródło mowy nienawiści. Tusk nie dostrzega po prostu w Kościele przyczyn takich problemów - i racjonalizuje sobie ich istnienie działalnością PiS.

 

Do tego należy dodać jeszcze bańkę informacyjną w jakiej Tusk żyje. Obraca się on tylko w wąskim gronie osób, przebywając głównie w dużych miastach. Dlatego będzie miał duże trudności ze zrozumieniem problemów przeciętnego Polaka, szczególnie tego mieszkającego w małym mieście, albo na wsi - gdzie choćby wpływ katolickiej mowy nienawiści i mieszanie się kleru działalność instytucji publicznych - są bardziej odczuwalne. Dla Tuska to nie są problemy - więc zapewne wraz z ewentualnym końcem rządów PiS, w jego mniemaniu znikną też wszelkie pretensje Polaków odnoszące się do działań Kościoła.

 

Gdyby zresztą Tusk nawet zechciał oddzielić Kościół od państwa, to sam nic by nie zdziałał. By faktycznie tego dokonać, sami politycy PO musieliby tego chcieć, Zarówno ci w ewentualnym rządzie, w parlamencie, jak i ci w samorządzie. Tymczasem spora część polityków PO nie różni się w tej kwestii od polityków PiS. Na szczeblu lokalnym prokościelność PO ostatnio przyjmuje formę groteski. Na przykład w Szczecinku, PO nawet z budżetu obywatelskiego zrobiła narzędzie do wspierania Kościoła, obiekty urbanistyczne zalewane są kościelnymi patronami do tego stopnia, że przypomina to film Barei, zaś w sferze celebracji wydarzeń historycznych - przemycana jest katolicka mowa nienawiści. Aby rozdzielić skutecznie Kościół od państwa, Tusk musiałby się pozbyć większości swoich polityków - a w praktyce, w imię tej sprawy nie pozbędzie się nawet jednego.

 

Hasła Tuska o rozdziale Kościoła od państwa, to więc nic innego jak chwilowa próba pozyskania elektoratu liberalnego, prodemokratycznego, lewicowego. Nie mają jednak one pokrycia ani w praktyce, ani nawet w innych jego deklaracjach. Co zaś Tusk powie zawiedzionym wyborcom po ewentualnych wygranych wyborach - gdy ci zapytają dlaczego nic w tym temacie nie robi? Sądzę, że powie to, co politycy PO mówili przy tym i innych tematach już wcześniej - czyli "To nie jest czas na takie zmiany, teraz musimy się skupić na tym by PiS nie wróciło do władzy". I będą tak się skupiać do kolejnych wyborów, kiedy znowu PO przegra - bo ludzie po raz kolejny uświadomią sobie, że dali się oszukać.

 

Krzysztof Serafiński

 

fot: Janusz Sokółka, YT

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Wandzia - niezalogowany 2022-05-30 09:10:39

    I to jest bardzo dobry felieton, na takie tematy powinien autor pisać. Felietonu o braku pracy były żenujące. A Tusk, mam nadzieje, przynajmniej uratuje państwo przed absolutnym rozkładem dokonywanym przez pisiorstwo. Ciepła woda okazuje się luksusem.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • twój szef Wandzia - niezalogowany 2022-05-30 14:26:56

    Wandzia, a ty co oficer prowadzący. Wandzia juz emerytura, nie musisz gnębisz ludzi. SB rozwiązane. Ciesz się z resortowej emerytury.

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Donald, DANKE - niezalogowany 2022-05-30 10:36:32

    https://www.bibula.com/?p=134233

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Stefek albo Wandzia - niezalogowany 2022-05-30 17:47:01

    Serafiński chyba ma za dużo czasu (ale się nie dziwię, wszak sam pisze, że nie ma dla niego tutaj pracy). Ale poświęcić tyle wersów na to, aby rozpisać proste zdanie "Tusk jak zwykle kłamie"?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    J-23 - niezalogowany 2022-05-30 22:15:54

    Serafiński! Jak byś znał strukturę zarządzania Polską, to byś wiedział, że Watykan włada tymi dobrami poprzez żónd. To o jakiej rozdzielności piszesz?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Juzek - niezalogowany 2022-05-31 09:06:58

    Jaki Watykan? Może kiedyś, teraz stery trzymają Koszerni, oni zdalnie rzondzom. Słyszałeś o ustawie 447? To Rozbiór Polszy.

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    np - niezalogowany 2022-05-31 19:20:35

    Tusk nigdy niczego nie zmieni. Po wyborach znowu na nic nie będzie pieniędzy, za to będą wymówki, że lepiej nic nie zmieniać bo jeszcze ludzie się wystraszą i znowu poprą PiS.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    xyz - niezalogowany 2022-06-07 14:48:54

    A ja słyszałam zupełnie inną wypowiedz: "– Nie ma innej drogi, niż jednoznaczne, natychmiast po wygranych wyborach, przeprowadzenie tego procesu oddzielenia Kościoła od państwa ze wszystkimi tego skutkami politycznymi, finansowymi – mówił zgromadzonym na spotkaniu Donald Tusk." czyli zupełnie coś innego niż pisze autor

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2022-07-10 21:54:38

    Piszecie o pierdołach - o przysłowiowym Jacku i Wacku. Mnie zastanawia, dlaczego ten facet i jego ekipa nie mają procesu karnego za 10.04.2010 rok. Skoro jest nowy dokument (tzw. RAPORT) poparty badaniami z kilku renomowanych uczelni i instytutów z kilku państw, to już powinien facet mieć proces. A tu po okradzeniu ludzi z OFE zaczyna od nowa politykować. To on powiedział, po zabraniu kasy z OFE, że to nie wasze (ludzi) pieniądze. Oj, głupotą błyszczy ten zaścianek.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    g-a - niezalogowany 2022-08-13 17:31:49

    Tusk nigdy żadnych ogólnopolskich wyborów nie wygra. Pisanina o niczym.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do