
Temat stosunku Kościoła Katolickiego do kwestii życia pozaziemskiego, jest zwykle poruszany w mediach jako mało poważna ciekawostka, którą rzuca się z braku innych wiadomości. Podejście takie zdominowało serwisy informacyjne i publicystykę.
Gdyby spojrzeć na całą sprawę poważniej, to okaże się, że podejście Kościoła do istnienia życia poza ziemią jest bardziej złożone - i przypomina tutaj retorykę tej instytucji w temacie migrantów, kary śmierci, czy obrony ludzkiego życia.
Władze Kościoła Katolickiego mają świadomość, że jego cele oraz głoszone przez niego zasady i "prawdy" - dla większości będą trudne do zaakceptowania. Stąd kościelna retoryka ma w wielu wypadkach charakter dychotomiczny. Wypełniają ją różnego rodzaju retoryczne "psie gwizdki" i inne podobne elementy - przez co całokształt przekazu merytorycznie bywa sam w sobie sprzeczny. Przykładem może być tutaj podejście Kościoła Katolickiego do masowego przyjmowania migrantów - gdzie na szczeblu centralnym głosi się poparcie dla takiej polityki i potrzebę niesienia pomocy - a na lokalnym wykorzystuje lęk przed napływem migrantów, do straszenia islamizacją i żerowania na nastrojach nacjonalistycznych.
Nie inaczej jest w kwestii życia pozaziemskiego. Najczęściej przedstawiane podejście Kościoła do tematu życia na innych planetach, to podejście prezentowane w mediach głównego nurtu. Mówi się tutaj o tym, że Kościół nie wyklucza istnienia życia poza Ziemią, oraz że jest otwarty na nawracanie ewentualnej obcej cywilizacji. Czasem sugeruje się nawet, że skoro Bóg dopuściłby możliwość istnienia życia na innych planetach, to być może obca cywilizacja ma swojego zbawiciela i swój odpowiednik Kościoła - co w kontekście religii katolickiej jest herezją. Widać wiec tutaj dość wyraźnie, że sam Kościół Katolicki nie traktuje takich wypowiedzi poważnie. Nie powinno więc i dziwić, że w mediach takie informacje są traktowane trochę jako żart, stanowiąc wypełniacz gdy brakuje innych treści. Dlaczego takie deklaracje w ogóle ze strony Kościoła płyną? Kościół takie przekazy kieruje do ogółu społeczeństw, w celu kształtowania swojego pozytywnego wizerunku na świecie. Mają one sprawiać, by widziany był on jako instytucja nowoczesna, idąca z postępem, otwarta i ciekawa świata - a przy tym potrafiąca podchodzić do wielu spraw z dystansem.
Całkowicie co innego Kościół głosi członkom swojej wspólnoty na szczeblu parafialnym. Tutaj okazuje się, że zaawansowane formy życia, a szczególnie już jakieś cywilizacje, poza Ziemią nie mogą istnieć, bo Bóg stworzył ludzi tylko na Ziemi i tylko im dał drogę do zbawienia w postaci Kościoła. Ewentualne relacje o UFO i spotkaniach z ich załogami mają zaś tak naprawdę opowiadać o kontaktach z demonami. Nie należy tego podejścia mylić z hipotezami, wedle których za obserwacje pozaziemskich istot i obiektów ma odpowiadać ta sama siła która dawniej odpowiadała za doświadczenia z demonami, zmorami i duchami - a mająca swoje źródło w ludzkiej psychice, zjawiskach geologicznych mających wpływ na działanie mózgu, czy jakichś mechanizmach parapsychicznych. W religijnych naukach Kościoła, UFO i jego załogi mają być demonami dosłownie - a manifestacje takich obiektów mają być formą dręczenia demonicznego mającego na celu odwiedzenie ludzi od Kościoła.
Samo w sobie interesowanie się rzeczami takimi jak UFO, cywilizacje pozaziemskie, czy ogólnie życie poza Ziemią - ma być tym samym formą odchodzenia od wiary i Kościoła, a więc i grzechem. Za promowaniem zainteresowania takimi tematami mają natomiast stać "komuniści", czy też "marksizm kulturowy". Dodać tu trzeba, że sami komuniści nierzadko podchodzili do tego tematu w podobny sposób jak Kościół - potępiając zainteresowanie takimi sprawami, które uznawali za kulturowy wymysł zachodniej burżuazji.
Nawet fantastyka naukowa jest przez Kościół Katolicki postrzegana jako zagrożenie. Przedstawianie ludziom wizji pozaziemskich cywilizacji, kultur, poglądów filozoficznych i religijnych - jak to ma choćby miejsce w Gwiezdnych Wojnach - ma również odwodzić ludzi od Kościoła i jego nauk. Zainteresowanie takimi filmami, książkami, czy grami - też stanowić ma zagrożenie duchowe i grzech.
Przy temacie Kościoła Katolickiego i życia poza Ziemią, pojawia się często wątek kościelnych narzędzi obserwacyjnych, takich jak teleskop w Castel Gandolfo - należący do Watykańskiego Obserwatorium Astronomicznego. Problem w tym, że są to instrumenty o zbyt małej mocy, by mówić tu o skutecznym poszukiwaniu choćby samych planet, na których możliwe byłoby życie. Niczym niepodparte sugestie o tym, że Watykan przy pomocy takich teleskopów szuka, a może i już znalazł jakąś pozaziemską cywilizację - tylko więc dodatkowo przykładają się do niepoważnego traktowania zagadnienia życia poza Ziemią oraz - co bardziej w tym przypadku istotne - zakłócają możliwość powszechnego zrozumienia, dlaczego Kościół rozprasza swój przekaz, głosząc sprzeczne informacje.
Krzysztof Serafiński
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
"Tutaj okazuje się, że zaawansowane formy życia, a szczególnie już jakieś cywilizacje, poza Ziemią nie mogą istnieć, bo Bóg stworzył ludzi tylko na Ziemi i tylko im dał drogę do zbawienia w postaci Kościoła." "Samo w sobie interesowanie się rzeczami takimi jak UFO, cywilizacje pozaziemskie, czy ogólnie życie poza Ziemią - ma być tym samym formą odchodzenia od wiary i Kościoła, a więc i grzechem. Za promowaniem zainteresowania takimi tematami mają natomiast stać "komuniści", czy też "marksizm kulturowy"." Co za brednie, stek urojeń.
Stek urojeń kościelnych jeżeli już. To wasz kler głosi takie rzeczy. https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114871,14344124,lubisz-gwiezdne-wojny-uprawiales-joge-wedlug-kosciola-jestes.html
" Mówi się tutaj o tym, że Kościół nie wyklucza istnienia życia poza Ziemią, oraz że jest otwarty na nawracanie ewentualnej obcej cywilizacji " Grubo, nawracać ufoludki, ale czy one by zechciały się nawrócić?
Co szkodzi rozbawić ufoludki opowieściami o gadającym wężu, posłaniu własnego syna na smierć, żeby odkupił grzechy ludzi, których się stworzyło grzesznymi itd. Ufolki będą nas od początku postrzegać jako kabaretową planetę:) BTW pan Krzysiu znalazł pracę, czy te kilkaset ogłoszeń o poszukiwaniu pracowników to zbyt mało?
Większym grzechem niż Gwiezdne Wojny dla KRK jest Władca Pierścieni, Harry Potter i Wiedźmin. Kilka lat temu gdzieś w Polsce księża zorganizowali nawet palenie książek fantasy.
nie pierd.... glupot
Czekam na komentarz wnuka komunisty.
Weźcie wyłączcie te kościelne dzwony! 6:30 a ci bębnią jak w średniowieczu. Łamiecie prawo!