
Politycy PO promują się obecnie prawie wyłącznie na krytyce PiS - potępiając po drugiej stronie to, co jednocześnie sami robią po swojej. Dobrym przykładem jest mikroafera, jaka niedawno wybuchła w Szczecinku w związku z artykułem Grzegorza Grondysa. O ile co do jego krytyki rządu mógłbym się zgodzić, to patrząc ogólnie - jego wywody przepełnione są polityczną hipokryzją lub wskazują, że być może w niedalekiej przyszłości, dojść może do rozpadu szczecineckiej PO.
Niejednokrotnie sam krytykowałem szeroko pojętą opcję katolicką, w tym PiS - za niszczenie gospodarki, ograniczanie wolności obywatelskich, nawoływanie do nienawiści, forsowanie niekonsekwentnego i niesprawiedliwego prawa, czy też błędne decyzje dotyczące obronności. Jest wiele rzeczy, za które można krytykować partię Kaczyńskiego i wiele miejsc, w których dałoby się zadziałać skuteczniej. Problem jaki pojawia się tutaj przy PO jest taki, że większość polityków tej formacji, tak samo jak jej twardy elektorat - ogarnęła obsesja na punkcie PiS. Tam nie chodzi o to, by zrobić coś lepiej, by zdjąć z ludzi ciężar skutków polityki PiS i przedstawić siebie jako merytoryczną alternatywę. Narracją płynąca ze strony PO skupia się tylko na tym, by za wszelką cenę obalić rządy PiS - i przejąć władze, a potem robić dokładnie to samo. Retoryka stosowana w artykułach Grzegorza Grondysa zdaje się żerować właśnie na takich nastrojach.
Na przykład, w swoim najnowszym artykule "Wolność słowa a rzeczywistość", Grzegorz Grondys pisze o trollach PiS:
»Nie przeszkadza im nagminne łamanie konstytucji, utrzymywanie fermy trolli w ministerstwie sprawiedliwości i niszczenie przez tych trolli ludziom życia.«
O PO można jednak obecnie napisać to samo. Na przykład od niedawna, strony Lewicy w mediach społecznościowych zalewają hordy ludzi piszących masowo jak to oburzeni są daną decyzją tej partii (zwykle tym, że Lewica nie chce się podłożyć PO) i jak to nigdy już na nią nie zagłosują. A że nigdy raczej na Lewicę nie głosowali - widać po ich profilach, wypełnianych od lat grafikami promującymi Tuska, Trzaskowskiego, Giertycha i innych ludzi związanych z PO - za większością których elektorat lewicowy nie przepada. Masowy charakter takich akcji, podobieństwo stosowanych tam argumentów i pojawianie się tego rodzaju komentarzy w konkretnym miejscu i czasie - wskazują, że jest to zorganizowana akcja. Akceptowanie działania trolli to więc obecnie tak samo domena PiS, jak i PO.
Kolejny popis niekonsekwencji Grondysa pojawia się w słowach:
»Nie przeszkadza im to, że nasi rządzący działają na rzecz rozbicia Unii Europejskiej. Nie obraża ich finansowanie naszych, rodzimych tzw. „Narodowców” - to kuriozum przekazywać pieniądze na pomoc uchodźcom organizacji, która zwalcza uchodźców.Nie przeszkadza im również wszechobecny nepotyzm. Cóż jeszcze mogło ich tak zaboleć w moich felietonach a co nie jest prawdą?.«
Finansowanie ze środków na pomoc Ukraińcom organizacji szczujących na Ukraińców - to faktycznie absurd. Ale do takiego samego absurdu dochodzi gdy ludzie piastujący publiczne funkcje promują się na pomocy uchodźcom i jednoczesne co roku - 1 marca - wspierają stworzony przez tych "narodowców" kult Żołnierzy Wyklętych, pochwalający mordowanie m.in. ludności pochodzenia ukraińskiego i przedstawiający to jako "walkę z komunizmem" (pisałem o tym w niedawnym artykule "Putin, Ukraina i Żołnierze Wyklęci")?
Słowa Grzegorza Grondysa o nepotyzmie to zaś nie tylko hipokryzja, ale i dowód oderwania od rzeczywistości. Czy autor tych słów myśli, że mieszkańcy nie widzą, co się dzieje w Szczecinku? Kto jest gdzie obsadzany i jak skrajne panuje tu kumoterstwo? Czy myśli, iż wszyscy wierzą tu w narrację płynącą ze środowiska szczecineckiej PO - że w Szczecinku żyją sami idioci bez wykształcenia, a tylko wśród znajomych i rodzin szczecineckiej PO znaleźć można ludzi kompetentnych i wykształconych? Może Pan Grondys wyjaśni, jakim to zbiegiem okoliczności w samorządowych instytucjach zatrudnienie znajdują całe pary małżeńskie powiązane z kim trzeba? Czy "nie było innych chętnych" że trzeba sięgać po ludzi z rodziny? Czy może "nikt w Szczecinku nie posiadał wykształcenia" na poziomie przynajmniej dorównującym tym ludziom?
Swego czasu, szukając pracy, sam zaglądałem do różnych miejskich instytucji. Tak jak wielu innym mieszańcom Szczecinka, opowiadającym podobne historie - nigdy nawet nie udało mi się dojść do etapu formalnego przyjęcia moich dokumentów w celu ich rozpatrzenia. Wymówki są zawsze podobne.- albo wymóg doświadczenia na danym stanowisku, który na wejściu skreśla prawie wszystkich chętnych do udziału w konkursie, ale który nie jest oczekiwany od ludzi z otoczenia władz - "bo brakowało kandydatów, a kogoś w końcu trzeba było przyjąć"; albo udawanie że nie wiadomo kto się tymi tematami zajmuje i kto przyjmuje zgłoszenia; albo odgórne uznawanie że dany kandydat "nie ma żadnego wykształcenia", więc nawet nie trzeba zaglądać w jego dokumenty i można od razu go pogonić. Co ciekawe, instytucje których pracownicy najchętniej w internecie ubliżają mieszkańcom, przypisując im masowo brak wykształcenia i jakichkolwiek umiejętności - a chcąc w ten sposób usprawiedliwić, panujące tam kumoterstwo - to te, gdzie chyba najchętniej zatrudnia się osoby po samej maturze. To co stoi za takimi zachowaniami, to nie wykształcenie i kwalifikacje, ale przeświadczenie o własnej wyjątkowości, wynikające z powiązań towarzyskich.
Postawa ludzi z miejskich instytucji wyjaśniać może postawę Grzegorza Grondysa, na co dzień komendanta Straży Miejskiej w Szczecinku, który tak często przypomina że jest absolwentem studiów doktoranckich na Wydziale Zarządzenia i Dowodzenia Akademii Obrony Narodowej. Najwyraźniej PO zaczęło żyć w oderwanej od rzeczywistości bańce informacyjnej, faktycznie wierząc, że wszyscy wokół są głupi i niewykształceni, a tylko oni reprezentują sobą jakiekolwiek wyedukowanie - a więc tylko oni zasługują na stanowiska związane z pracą umysłową, w szczególności te ze sfery samorządu.
A że pisanie o kumoterstwie i nepotyzmie boli PO nie mniej niż PiS, świadczą komentarze, jakie wysypywane są choćby pod moimi artykułami poruszającymi temat kumoterstwa, samorządowej niekompetencji i braku pracy w Szczecinku.
Grzegorz Grondys, porusza dalej kilka kolejnych wątków:
»Uważam, że sytuacja jaka mnie spotkała z rąk PiSu i Stowarzyszenia Samorządowego obecnego Starosty powinna trafić do tych wszystkich niezdecydowanych, którzy jeszcze się wahają, jak zagłosują w nadchodzących wyborach. Obecna koalicja PiSu ze stowarzyszeniem Starosty pokazała, gdzie mają wolność słowa i nasze prawo do wyrażania własnego zdania. To jest jawne łamanie zasad konstytucji już na poziomie powiatu. Po zdobyciu przez nich pełni władzy niech się nikt nie łudzi, że mając inne zdanie na polityczne tematy uda mu się utrzymać pracę, zwolnią go bez żadnych sentymentów. (...) Pan Starosta stawia na „miernych, ale wiernych” a nie na kompetentnych. I takie jest niestety obecnie podejście rządzących do wolności słowa w Polsce.«
Zacznijmy od wolności słowa. Ile jej jest po stronie którą reprezentuje Grzegorz Grondys, można się przekonać osobiście, pisząc krytyczny komentarz na stronie medium szczecineckiej PO. To jednak tylko detal. Bardziej istotny jest tu wątek odmawiania ludziom pracy z powodu ich poglądów - a tutaj również można straszyć tak samo rządami PiS, jak i PO, o czym przekonałem się osobiście.
W okolicach roku 2017, pewne osoby, związane ze środowiskiem ZHP zaczęły pisać na mnie donosy Pierwszy taki znany mi donos trafił do redakcji Liberté!, gdzie były publikowane moje teksty - a odpowiedzią na niego był mój artykuł "ZHP po tej samej stronie co ONR. W odpowiedzi na zarzuty członków ZHP". Przyczyną było prawdopodobnie zajmowanie się przeze mnie retoryką piętnującą urojonym "komunizmem", zawartą m.in. we wspomnianym kulcie "żołnierzy wyklętych" - który promowali mocno ludzie z otoczenia starosty. To z tym środowiskiem najsilniej wtedy związany był szczecinecki hufiec - a ówczesny komendant hufca pojawia się nawet na listach wyborczych PSPS. Aktualnie szczecinecki hufiec - w tym szczególnie ludzie którzy obligowali się (jak to zrelacjonował mi jeden z regionalnych posłów) robić mi "problemy" - bliski jest szczecineckiej PO i obecnie to właśnie osoby z list PO wyrażają poparcie dla takich metod "blokowania" mnie w jakichś nieokreślonych miejscach.
Czy owa chęć "blokowania" była jedynie popierana przez część szczecineckiej PO, czy w późniejszym okresie było to przez PO celowo inicjowane, niezależnie od wcześniejszych działań ZHP - tego nie wiem, ale nie jest to tutaj ważne, bo w kwestii istoty problemu, na jedno wychodzi. Najwyraźniej więc Pan Grondys nie potrafi zrozumieć, że straszenie odmawianiem pracy przez PiS, za wyrażanie swojego zdania - jest dość śmieszne, jeżeli we własnych szeregach ma się ludzi popierających dokładnie taką samą strategię wykluczania.
Ciekawe jednak jest tu konfrontowanie się Grondysa z ugrupowaniem Krzysztofa Lisa. Od czasów gdy stanowisko burmistrza przejął Daniel Rak, widać wyraźnie zbliżanie się PO i PSPS. Przekazanie udziałów w szpitalu, wspólne zdjęcia, więcej kompromisów na sesjach rady, wsparcie przez PO wspomnianej narracji "żołnierzy wyklętych" - która atakuje m.in. samą PO i jej wyborców, czy też wspólna niechęć do osób o poglądach wolnościowych i prodemokratycznych. Te i kilka innych rzeczy wskazują, że między PO i PSPS - a za tym również między PO i PiS - mogło dojść w Szczecinku do cichego porozumienia.
Mamy więc tu pozorny paradoks - Grzegorz Grondys odnosi się w swoich artykułach krytycznie do PSPS i PiS, ale nie przeszkadza mu fakt legitymizowania swoją osobą szczecineckiego koła PO, które zaczyna działać w ten sam sposób - a i być może nawet się z tymi formacjami po cichu dogadało. W chwili obecnej, trudno jednak stwierdzić, czy narracja Grondysa, to zwiastun rozbicia szczecineckiej PO, czy gra dla pozorów - aby zebrać poparcie przeciwników PiS, jednocześnie z PiS się układając.
Co do wyborów - ja uważam, że to postawa szczecineckiej PO, w szczególności od czasów objęcia urzędu przez Raka - powinna trafić tak samo do wszystkich niezdecydowanych, jak i do coraz bardziej zawiedzionych wyborców tej partii. Straszenie przez PO jakie to złe jest PiS, przy jednoczesnym robieniu tego samego - to nieszanowanie własnych wyborców. To hipokryzja - na którą nabierają się głównie emeryci, niemający już oczekiwań co do jakości polityki, a traktujący wybory jak plebiscyt celebrytów. Nie powinno więc dziwić, że przy takim elektoracie obranym przez PO za docelowy, Szczecinek staje się emerycką enklawą. Na szczęście, coraz więc większa liczba osób dostrzega, że miasto potrzebuje zmian. Gorzej, że te zmiany mogą obecnie przyjść tylko przez odejście od bezwartościowej szarpaniny PO i PiS, której celem jest wyłącznie dobór ludzi przy politycznym korycie. To zaś wymaga zmiany wyborczych przyzwyczajeń.
K. Serafiński
Obraz mohamed Hassan z Pixabay
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
A w domu to wszyscy zdrowi ?
Bardzo dobrze napisał. Moze chaotycznie, ale prawdziwie.
Pan autor odkrył koło. Dziwnie znajome sytuacje, warte głębszej analizy: https://youtu.be/B8odrjqIgOs
No i tam, gdzie powinien wreszcie napisać coś ciekawego, skończył. Dlaczego niby miałoby dojść do rozpadu w PO?
Wlasciwie jak wynika z artykułu, to szczecinecka PO mogłaby zmienić nazwę na „platforma wykluczająca ludzi”. Fakt, ze cos w tym jest, jeżeli uzna się za prawdę nieprzyjmowanie podań o prace, lub tez spojrzy na sposób postępowania w sprawie 2 przedszkoli, które urząd miejski jawnie wykluczył z przetargu o dzierżawę a teraz gnębi kontrolami. Wszystko po to, aby rodziny i znajomi z PO mogli mieć prace za podatki mieszkańców - smutne miasto
Wszyscy politycy to zaklamane pajace oderwane od rzeczywistosci. Potrzebna jest zmiana - NIE dla zawodowych politykow,a tych nalezaloby wybrac sposrod losowo wybranych kandydatow (konieczne wyksztalcenie,niekaralnosc i dobra opinia itp.),dwie kadencje maksymalnie i do widzenia
W głowie się przewraca El comendate z tego dobrobytu za robotę by się wziął i napewno służyło by to zdrowiu
Dobrze napisane , aczkolwiek Grondysowi nie za wiele można zarzucić nieprawdy w tym co napisał. PO ma swoje za pazurami , ale to co robi PiS i jego przybudówki - a za taką traktuję formację Lisa to przegięcie. Należy mieć na uwadze , że przykład idzie z góry , i jak PSPS napatrzy się na działania w Warszawie to ..........
Serafinski ciekawie pisze o wpływach kościoła w państwie i społeczeństwie. Przy tym temacie powinien pozostać. Narzekania serafińskiego na brak pracy wzbudzają mój śmiech. W większości branż szukają pracowników, płacą kilka tys/mies, często oferują szkolenie i nie wymagają doświadczenia. Brakuje kierowców, maszynistów, nauczycieli, budowlańców, medyków.
Prawda zabolała? Wszyscy wiedzą jak jest z pracą w Szczecinku. Myślicie że ktoś w tym mieście jest w stanie jeszcze uwierzyć w brak bezrobocia i wysokie płace?
Wszyscy wiedzą, a zwłaszcza pracodawcy, ze wykształconych ludzi i fachowców ze świecą należy szukać. Pracy szukają ci o żadnym wykształceniu, bez pomysłu co mieliby robić. Serafiński się wpisuje w taką postawę. . „Ogólnie w biurze”, ale nie mają skończonego prawa administracyjnego, księgowości, kadr. Ile potrzeba sekretarek do skanowania? Niewiele.
@Wandzia Powszechnie wiadmomo jak jest w Szczecinku z bezrobociem i płacami. Wystarczy popatrzeć jak maisto się wyludnia. Tylko trolle PO-PiSu mogą bredzić że jest dobrze.
Jak na byłego kleryka całkiem dobrze napisane.
PIS = PO. PIS niestety otworzył puszę Pandory (SOCJALIZM). Czas się opamiętać bo skończymy jak Grecja czy Turcja z upadłą walutą i gigantycznymi problemami i długiem. Także jak Tusk chce zwiększyć pensje w budżetówce (KTÓRA NIC!!!! nie wytwarza) o 20% to niech zmniejszy zatrudnienie o ponad 20% tak żeby pojawiła się oszczędność. PIS miał ogromną szansę - dwie kadencje, sejm senat i prezydent - możliwość tworzenia reform. Co zrobili ? Płakać się chce i ręce opadają jak się na to patrzy.