
Od tamtego czasu minęło już jedno pokolenie, a ludzie wciąż pamiętają o kwietnym kalendarzu. Parkowy kalendarz znajdował się przy głównej alejce do zamku, w rozwidleniu dwóch alejek biegnących w kierunku muszli koncertowej. Zdawać by się mogło, że w tamtym czasie w parku było znacznie więcej zasługujących na pamięć rzeczy, a tymczasem z parkiem z lat 70. najczęściej kojarzy się właśnie kwietny kalendarz. Może dlatego, że mieszkańcy doceniali nie tyle jego walory estetyczne (latem był znacznie ładniejszy niż jesienią), co raczej codzienną pracę przy jego aktualizacji.
Park - szczecinecka perełka, bez której trudno sobie byłoby wyobrazić nasze miasto, swoją pierwszą powojenną świetność przeżył w latach 70. To właśnie wtedy, pomiędzy przystanią leśników (przy ul. Jasnej), a plażą Lechii (przy ul. Mickiewicza) pojawiły się rośliny ozdobne, a na klombach duże ilości kwiatów posadzonych w fantazyjne wzory i formy przestrzenne oraz kwietne dywany.
Wszystko to było możliwe za przyczyną miejskiego ogrodnika – mistrza ogrodnictwa Mieczysława Karamuckiego. W tamtym czasie miasto, a konkretnie Powiatowe Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej zarządzało m.in. mieszczącym się przy dzisiejszej ul. Szafera Zakładem Ogrodniczym. Tamże w inspektach hodowano kwiaty, które potem wysadzano na terenie całego miasta, a nawet niektórych miasteczkach ówczesnego powiatu.
To właśnie mistrz Karamucki był autorem kwietnego wystroju miasta. Trzeba dodać, że w tamtym czasie miasto przeżywało swój intensywny rozwój. Lawinowo wzrastała ilość mieszkańców, powstawały liczne zakłady pracy, a także osiedla mieszkaniowe. Na deskach projektowych (wtedy o komputerach nikt nie słyszał) planowano, że pod koniec stulecia Szczecinek będzie miastem osiemdziesięciosiecznym z licznymi szkołami i instytucjami o znaczeniu regionalnym. Kilka lat potem zaczął się regres i stagnacja.
W takim to właśnie sprzyjającym czasie, na tle parkowej zieleni pojawiły się tysiące kwiatów. Oprócz kwietnych koszy, przebojem mistrza Karamuckiego okazał się kwietny (a więc żywy) kalendarz. W 2012 roku w jego miejscu ustawiony został elektroniczny zegar. Teraz cztery cyferblaty, niczym posąg Światowida patrzącego beznamiętnie na cztery strony świata, świadczą o upływającym czasie. Mimo wszystko, zegar jest jednak namiastką tego co było. Po co komu godziny, jeśli nie pamiętamy jaki mamy dzień?
Zdjęcie archiwalne zostało wykonane dokładnie 7 października 1978 roku. Jak widać jesień była ciepła, skoro zachowały się – widoczne w tle przy muszli koncertowej) kwietne klomby. W 2013 r. tuż obok zegara ustawiono kanciasto obrobiony piaskowiec z miedzianą tablicą, którą wieczorową porą 7 listopada odsłonił prezydent RP Bronisław Komorowski. Tablica upamiętnia zajęcie przez Szczecinek pierwszego miejsca w ogólnopolskim konkursie na rewitalizację parku miejskiego. Dodam, że konkurs odbył się właśnie pod prezydenckim patronatem.
Rewitalizacja całego parku trwała w sumie kilka lat i rozłożona została na etapy. Ta część parku została przebudowana jako ostatnia. Tę część parku zeszpecono jedynie placem zabaw tzw. okrętem – to był pomysł ratuszowych urzędników, który nie miał nic wspólnego z projektem modernizacji parku.
Uczciwie należy powiedzieć, że park mamy piękny i zadbany jak nigdy przedtem. Nocną porą pergolę z pnączami podświetlają ukryte w poziomie terenu lampy. Tuż za zegarem, niedawno posadzony dąb upamiętnia mistrza M. Karamuckiego.
Jerzy Gasiul
Artykuł ukazał się w Temacie w sierpniu 2014 r.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Park piekny tylko faktycznie ten plac zabaw przesłaniajacy piekny widok na jezioro bez gustu wkomponowany przez jakiegos idiotę z ratusza psuje jego obraz.
Nasz park jest piękny do ideału brakuje mu dwóch rzeczy A - czystej wody w jeziorze i czystego powietrza (krono) B - w parku panuje okropny hałas - trzeba tam wstawić albo ekrany wydłuż ulicy ukryte za zielenią albo umieścić kilkanaście progów zwalniających oraz inne utrudnienia tak żeby tłuści ludzie którzy muszą jeździć wybierali starą obwodnicę. W parku powinniśmy słyszeć śpiew ptaków i szum drzew a słychać tylko jazgot.
Zgadzam się w 100%. Bez jeziora i ze śmierdzącym powietrzem tu nie będzie przyszłości!
tak ,park bedzie piekny ale za to ludzie bez pracy ,bo krono przeszkadxza ,ale dym paierosa ktory truje cie od razu,dym palonych smieci w piecach to pikus ,za to zaklad najlepiej zniszczyc i ludzi na bruk
Tak narzekają osoby które są z wszystkiego niezadowolone? Przyjeżdżający do naszego miasta chwalą piękny park i wiele innych miejsc.
No przecież to właśnie wynika z wpisu asd; pięknie z wierzchu, ale jezioro i powietrze to katastrofa.
Wieje tam jak diabli. Lepiej wziąć dzieci w inne miejsca. Przynajmniej nikt rowerem nie wjedzie w plecy.