
To już historia. Tak od strony ul. Waryńskiego tuż przy skrzyżowaniu z ul. Pilską prezentowała się baza paliw, sowieckiego batalionu zaopatrzenia 6 Witebsko-Nowogrodzkiej Gwardyjskiej Dywizji Zmechanizowanej. Zdjęcie wykonałem na miesiąc przed jej opuszczeniem. Była to bardzo wątpliwej jakości wizytówka miasta. Ostatni rosyjski żołnierz opuścił Szczecinek pod koniec czerwca 1992 r., choć gen. Dubinin hardo odpowiadał, że wyjdą kiedy zechcą.
Kilka dni potem dozorowanie tego miejsca, przejęła straż miejska oraz kolejowa straż pożarna. Na terenie bazy znajdowało się kilka zbiorników stalowych i nigdy do końca niezinwentaryzowanych kilkanaście zbiorników podziemnych. Jak wówczas obliczano, ich łączna pojemność wynosiła ok. 5,5 mln litrów. Najpierw przez kilka miesięcy trwały poszukiwania inwestora. Na początku cały majątek miała wykupić spółka ze Szczecina, jednak radni zadecydowali, że bazę paliw przejmie nowo utworzona spółka Jarpol, w której większościowy pakiet miała gmina. I tak też się stało.
Bardzo szybko się okazało, stan obiektów jest po prostu katastrofalny. Naziemne poniemieckie zbiorniki nie nadawały się do dalszej eksploatacji. Ze względu na zagrożenie pożarowe, trzeba było je rozebrać. Najpierw należało jednak wszystkie oczyścić z resztek pozostawionego w nich paliwa i substancji ropopochodnych. Do nowej funkcji nie nadawały się również pozostałe obiekty.
W czerwcu 1993 r., spółka zatrudniając bezrobotnych w ramach prac interwencyjnych, rozpoczęła rozbiórkę obiektów murowanych. Najpierw z powierzchni ziemi znikły budynki od strony ul. Pilskiej. Podczas wyburzania budynku koszarowego, natrafiono na dość intrygujący, ukryty za futryną drzwi napis w języku rosyjskim. Wykonany był kopiowym ołówkiem i brzmiał Idu na rastreł… dalej była godzina i dokładna data, której niestety już nie pamiętam. Zapamiętałem jedynie rok – 1942. Skąd w tym miejscu znalazł się Rosjanin i czy rzeczywiście napis był autentyczny? Z pewnością tego już nigdy się nie dowiemy. Wiadomo jedynie, że po wybuchu (22 czerwca 1941 r.) wojny pomiędzy dotychczasowymi sojusznikami, na terenie powiatu do pracy niewolniczej Niemcy zatrudniali oprócz Polaków także Rosjan i Ukraińców.
Nieznane są początki istnienia bazy. Wiadomo jedynie tyle, że jeszcze w przededniu wojny na północnym skraju terenu lub w bezpośrednim sąsiedztwie dz. ul. Waryńskiego i Pilskiej istniał już siedmiokondygnacyjny spichlerz oraz wytwórnia (fabryka) tzw. „twardych” cegieł bitumicznych. Nieistniającą już dzisiaj od strony lokomotywowni bocznicę, a także potężną rampę z piętrowym, biurowym budynkiem oraz naziemne zbiorniki, wybudowano najprawdopodobniej pod koniec lat 30. Po wojnie cały wszystko to zostało przejęte przez Armię Czerwoną. To właśnie wtedy od strony dworca towarowego i parowozowni pojawiał się wysoki ceglany mur z kolczastym drutem. Z pozostałych stron baza była chroniona (nie licząc ul. Pilskiej z płotem z płyt betonowych) podwójnym wysokim płotem z drutu kolczastego oraz wieżyczkami wartowniczymi. Dodatkowo przed ogrodzeniem przebiegał kilkumetrowej szerokości, pas bronowanej ziemi.
Dzisiaj po dawnym zagospodarowaniu pozostał dzisiaj jedynie fragment przecinających jezdnię torów kolejowych. Od kilku lat w miejscu bazy paliw znajdują się dwie hale produkcyjno-składowe hale koncernu Krono. Każda z nich ma ok. 4 hektarów powierzchni użytkowej. Budowę pierwszej rozpoczęto w październiku 2013. Druga powstała w tym roku (2020).
Jerzy Gasiul
Zdjęcia z 1992 i 2014 r.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
A cały syf ukryty w ziemi "obrotny" przedsiębiorca wywiózł na tor kartingowy, chyba, że się mylę ...