
Szczecinek znów jest uboższy o kilka drzew. Wycinki są dokonywane zwykle z przyczyn bądź bezpieczeństwa, bądź na wniosek lokatorów mocniej zacienionych budynków. 7 lutego ze skwerku przy rondzie Soderhamn znikły bezpowrotnie wielkie świerki.
- Moim oczom ukazał się obraz przyrodniczego pogromu!
- pisze do nas mieszkaniec, któremu wycinka naprawdę się nie spodobała.
- Niby nic nadzwyczajnego, ale w tym przypadku zastanawiającego.
Bo kiedy właściciele posesji chcą wyciąć jakiegoś "chochoła" to miesiącami trwają procedury, komisje latają po kilka razy, mierzą, liczą, szukają gniazdek i robaczków...
Nagle w dość centralnym miejscu, na miejskim terenie, przed świeżo nabytą nieruchomością przez nieznanego mi Inwestora, następuje wycinka
- bulwersuje się Czytelnik.
- Ofiarami padły dwa kilkunastometrowe, przepiękne, zdrowe i okazale prezentujące się świerki. Osobiście je pamiętam jak blisko 20 lat temu sięgały ledwo do pierwszego piętra. Do dzisiaj ich czuby wyrastały wysoko ponad dach remontowanego budynku. Dziś ich historia się skończyła... (...) To były jedne z najpiękniejszych świerków rosnących w centrum naszego miasta. Były…
Chcesz podzielić się swoją opinią? Masz spostrzeżenie, materiał interwencyjny? Napisz do nas! [email protected]
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
wszyscy narzekali na lex Szyszko a teraz tną równo z trawą. Banda oszołomów
Człowieku kup ziemię i sadź drzewa
Banda i dziadostwo wytną wszystko i wybija kraj nastawiony na wyniszczenie przyrody
Kochani mało wam w kolo szczecinka pelno lasow i jezior wezcie sie za srowadzanie iwestorow do miasta bo jak jesyem u was to zal sciska tak pieknie a takie zadupie pozdrawiam z KRAKOWA I TAK BEDE DO WAS PRZYJEZDZAC
W Szczecinku odbywa się stałe niszczenie otaczającej nas przyrody. Dotyczy to nie tylko drzew, ale i mniejszej roślinności równie ważnej dla ekosystemu. W telewizji nawołuje się do zaprzestania koszenia trawników , ze względu na postępującą suszę, a u nas w największe upały kosi się wszystko cokolwiek wyrośnie odrobinę ponad ziemię. Największe wyniszczenie ma miejsce przy naszym niegdyś pięknym jeziorze.O ile zrozumiałe jest strzyżenie trawników w centralnym parku, gdzie znajdują się klomby, to wycinanie w pień wszystkiego co nie jest króciutką trawką graniczy z planowanym wyniszczeniem przyrody od byłej Trzesieki po Świątki. Cały teren zaczyna przypominać smutne boisko sportowe. Nie uświadczymy już dzikich kwiatów, motyli, pszczół, trzmieli, pajączków i innych żyjątek znajdujących schronienie w krzaczkach i roślinach otaczających uprzednio jezioro Trzesiecko. Wkrótce i ptaki pozbawione robaczkowej i roślinnej karmy wyniosą się z tej okolicy. I niech żaden fanatyk koszący i okaleczający ogromnymi kosiarami drzewa w okolicach stadionu nie mówi mi, że mam sobie stworzyć jezioro i obsadzić zielskiem, bo to właśnie jez. Trzesiecko jest moje . Moje i innych mieszkańców Szczecinka, którzy w większości są za ochroną natury i środowiska przyrodniczego w naszym otoczeniu. Przykre, że władze naszego miasta nie widzą tego problemu.
Barbarzyńskie zapędy dewastacji przyrody w naszym mieście mogą być wzorcem najgorszych zachowań. Bezsensowne wycinki na wniosek "lokatorów", "mieszkańców" Ratusz ślepo przyklepuje. Tak się składa, że drzewo jednemu przeszkadza, a 10 innym przynosi pożytek. Znam w mieście historię jednego drzewa, co babie przeszkadzało (bo chyba nie mogła podglądać sąsiadów z budynku naprzeciw), drzewo wycięto i słonce "wali po oczach" dla 8 mieszkań i bez rolet w dzień nie można żyć. Do tego dochodzi likwidacja reaktora chemicznego produkującego tlen oraz siedliska wróbli, sikorek i podobnych małych ptaków co zżerają owady dokuczające ludziom.
gość 2020-02-10 14:35:47 -
bardzo rozsądnie pisze o mikroflorze w naszym otoczeniu. Do tego dodam idiotyczny pęd strzyżenia trawników. Jak trawa podrośnie na 5 centymetrów - już słychać kosiarki. Ryczą pod oknami i w parku od 6 rano, potem wywożą trawę ściętą, bo ma był ładnie. Nie wiem czy to ładnie, ale wiem, że to głupio. To działanie na szkodę przyrody i środowiska naturalnego. Przez to niszczy się naturalne polne kwiaty. Są już w Polsce miasta, gdzie miejskie władze ten problem widzą i odstępują od cotygodniowego strzyżenia trawników, wręcz zakładają śródmiejskie łąki wysiewając tam dobrane rodzaje traw i kwiatów. Wystarczy wyguglać hasło "miejskie łąki" aby zobaczyć jak to fajnie wygląda.
Kończąc dodam, że mądrzy gospodarze miast w parkach nie zbierają opadłych liści pozostawiając je na zimę, dając zimowe schronienie mikrofaunie a wywożą je dopiero na wiosnę. Taka praktyka jest spójna z naturalnymi cyklami życia przyrody. A co u nas się robi? Walczy się z prawami natury, a ta walka zawsze człowieka stawia w pozycji przegranej. To zawracanie kijem Wisły.
Tam można wyciąć i to zdrowe drzewa, ale drzew marnej jakości przy ul koszalinskiej obok byłej jubilatki to nie można wyciąć pomimo że na tym drzewie siada stado wron . Przechodząc pod nim zostaje się dosłownie ochlapanym ich kałem nie wspominając o samochodach tam parkujących.
Ojoj ! Toz trzeba trzydniowa zalobe po drzewskach oglosic !
WYSTARCZY ŻE TE ŚWIERKI MAJĄ TAK DUŻE KORZENIE KTÓRE JUŻ WCHODZIŁY DO BUDYNKU NISZCZĄC PO DRODZE CHODNIKOWE PŁYTY. WIDZĘ TO CO DZIEŃ CHODZĄC DO SKLEPU I DZIWIŁEM SIĘ ŻE WŁAŚCICIEL TAK DŁUGO CZEKAŁ NA TO ŻEBY W KOŃCU ZROBIĆ Z TYM PORZĄDEK. Nie raz można było się zaczepić o konary tych drzew na chodniku.
Spójrzcie przez Google Earth jak dużo zieleni w obrębie miasta jest w Pile. I tam nikomu drzewa nie przeszkadzają, tam Ludzie sa z tego dumni a autentycznym piewcą tego jest m.innymi Prezydent. Jego działania tam sa naturalnie a nie "pod publiczkę. Piszę to mając na względzie nieuchronną - w ciągu ok 10 lat dużej liczby bardzo starych i chorych drzew w parku.
Chore to było i jest sadzenie drzew przed oknami domów.A ci co tak kochają drzewa niech sobie tak posadzą,i cieszą się że nic przez okno nie widać.Komentarze jak mnie nie dotyczy to skrytykować i dokopać komuś.
przypomnę komentujacym , że w 2017 roku w Białowieży Parku Narodowym wycięto 93 tys drzew !!!
Klimat się zmienia, chyba każdy to odczuwa. Lasy deszczowe w Amazonii idą pod topór. Armagedon coraz bliżej.
A ja patrzę od lat na dewastację lip przy Armii Krajowej i zastanawiam się, kiedy drzewa się poddadzą. Obcinanie lip w taki sposób jaki to sie robi, wcale nie starych, powoduje ich usychanie. Lipy wyglądają jak albo kalafiorki albo jak drzewa z dziwnymi odrosnietymi gałęziami, na pewno nie nadają się do tego, by dziecko na ich podstawie narysowało drzewo takie, jakie znamy z tradycji. Szkoda ich. I szkoda pieszych, dla których cień drzew w upalne miesiące są naturalną ochroną.
Załuważamy "niszczenie" dużej zieleni i się oburzamy nie znając przyczyn np. wycinki drzew.
Ja mieszkam na ulicy Drahimskiej , przed budynkami mamy skwerki zieleni, jakie są takie są ale nie znaczy to że można je niszczyć. Mieszkańcy wjeżdżają samochodami pod same drzwi, rozjeżdżają pas zieleni między jezdnią a chodnikiem , niszczą krawężniki, chodniki są pozarywane.Podczas deszczu trudno przejść. Tego jakoś obrońcy przyrody nie zauważają, wiadomo drzewao większe. Zapraszam Pana na naszą ulicę , która aż sie prosi o wycinkę tu drzew bo są straszne.
Gościowi "2020-02-14 12:46:53" odpowiadam"
Tam mieszkałem. Drahimska była fajną ulicą, rosły tam drzewa i były to chyba jakieś odmiany jarząbu. Przy narożniku budynku z numeracją nieparzystą, od strony ulicy Kanałowej, było jedno drzewo krzywo rosnące. Najłatwiej na nie się wchodziło. Kolorytem tej ulicy były 4 stare baby wiecznie się ze sobą się awanturujące. Jezdnia była gładka, z cegły bitumicznej, były ładne trawniki...
Były.
Dziś ta ulica to obraz nędzy i rozpaczy. Ulica przez Miasto zapomniana. Brakuje tylko dziwek i złodziei. Czas, aby Ratusz zrobił ta coś, c nazywa się \'REWITALIZACJA", a lokatorzy pewnie sy się przyłączyli.