
artykuł ukazał się w 792 wydaniu Tematu Szczecineckiego
Już niebawem plac Wolności przeobrazi się w wielki... plac budowy. Zniszczoną i poszarzałą ze starości, niegdyś kolorową kostkę betonową, zastąpi nowa nawierzchnia z bardziej trwałych materiałów. Być może będzie bardziej odporna na odbywający się tędy, mimo zakazów i ograniczeń, ruch samochodów dostawczych, a nawet ciężkich pojazdów. To historyczne centrum miasta zostało definitywnie zamknięte dla ruchu kołowego dwadzieścia lat temu. W tamtym czasie nie obeszło się bez protestów tych, którzy uważali zmianę funkcji placu za rzecz niedopuszczalną. Twierdzili, że historyczny rynek powinien być parkingiem dla tutejszych mieszkańców, a także dla licznych klientów okolicznych sklepów. Trzeba powiedzieć, że po latach nowa funkcja pl. Wolności została zaakceptowana przez zdecydowaną większość mieszkańców. Ci, którzy protestowali w tamtym czasie, gardłując przy tym o braku szacunku dla demokracji (skąd to znamy?), dzisiaj taktownie milczą.
Od początku XX w. plac Wolności przedwojenny Markt (Rynek) był upamiętniany na wprost niezliczonych ilościach zdjęć i pocztówek. To tutaj od czasów założenia miasta aż do przełomu lat 20. i 30. XX w. znajdowało się centrum handlowe. Dzisiaj jego pierwotną funkcję przywraca się sporadycznie – jedynie podczas organizowania różnego rodzaju okolicznościowych imprez masowych, jarmarków i prezentacji.
Nawet teraz po dziesiątkach lat, dzięki nadzwyczaj obfitej dokumentacji fotograficznej, możemy odtworzyć niemalże najmniejszy detal Starego Rynku. Tym razem prezentuję zdjęcie z lat 50. Podobne ujęcie z miejskim autobusem na pierwszym planie, było już w tym miejscu zamieszczane, tyle że zostało wykonane kilka lat później. Ten fascynujący dokument obrazujący ówczesną szarą codzienność mieszkańców Szczecinka, pochodzi z rodzinnego albumu p. Zbigniewa Gryni. Zdjęcie została wykonane w 1956 roku.
To właśnie tego roku, a było to 1 sierpnia, na ulicach Szczecinka pojawiły się dwa pierwsze autobusy – przyszłego zalążka komunikacji miejskiej. Mówiąc dokładniej, tego dnia dwa autobusy Star-52 odbyły swoją próbną jazdę. To wtedy ustalono, że w dni targowe miały kursować na trasie Trzesieka – jak to wtedy określano wieś Przesieka, a wsią Kwieciszewo. Dzisiaj obie są na terenie administracyjnym miasta. Ostatecznie po ustaleniu trasy i przystanków, jeden pojazd na 26 miejsc siedzących, a drugi na 30 ruszyły w miasto dopiero 10 września.
Autobusy trafiły do nas za przyczyną Wojewódzkiej Rady Narodowej w Koszalinie, a ich eksploatację powierzono Miejskiemu Przedsiębiorstwu Gospodarki Komunalnej, którego siedziba w tym czasie znajdowała się tuż obok pl. Wolności przy ul. Zamkowej 2. Tutaj też znajdowała się pierwsza zajezdnia. Co ważne, jeden autobus już na tyle był mocno wcześniej wyeksploatowany w Koszalinie, że po kilku dniach się zepsuł i przez następne dwa tygodnie na trasie jeździł tylko jeden.
Od samego zarania autobusy cieszyły się bardzo dużą popularnością. W tamtym czasie Szczecinek liczył ok. 22,7 (dane z 1960 r.) tys. mieszkańców. Jak to ujęto w wewnętrznym sprawozdaniu MPGK: Ludność naszego miasta komunikację miejską przyjęła z dużym zadowoleniem, jednak w praktyce okazało się, że w dużej mierze z komunikacji miejskiej korzystają dzieci, które kilkakrotnie objeżdżają całą trasę, co utrudnia przewóz pasażerów dworca kolejowego do miasta.
To prawda. Autobusy cieszyły się olbrzymią popularnością szczególnie pośród dzieciarni. Wystarczyło u rodziców wyżebrać 20 gr bo tyle kosztował bilet ulgowy (80 gr normalny) aby przejechać się na drugi kraniec miasta. Bilety sprzedawała jednocześnie kasując – rzecz jasna ręcznym kasownikiem - pani konduktorka. Jej fotel ulokowany był przy tylnych drzwiach. To do jej obowiązków należało także wciskanie dzwonka na odjazd (kierowca wiedział, że może bezpiecznie ruszyć) i stałe nawoływanie, aby zamknąć drzwi i przesunąć się do przodu. Jechało się w okropnym ścisku szczególnie na odcinku pomiędzy dworcem kolejowym a pl. Wolności. Star-52 prezentował się pięknie, ale tylko na zewnątrz. Warunki podróży pasażerów były nieomal spartańskie.
Ponieważ nie istniały jeszcze osiedla przy ul. Kościuszki, Mierosławskiego ostatni pasażerowie wysiadali przy szpitalu. Z dużym prawdopodobieństwem na archiwalnym zdjęciu uwieczniony został właśnie ten jeden z tych dwóch pierwszych autobusów. Te bowiem w przeciwieństwie do następnych autobusów nie miały jeszcze po bokach herbu miasta i numeracji, a także okrągłych tablic umieszczanych na wysokości dachu z numerem linii. W tym przypadku na nieoznakowanym Starze-52 możemy odcyfrować jedynie napis wzdłuż burty – Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Szczecinku. Ciekawostką jest także i to, że autobus nie miał jeszcze migowych kierunkowskazów a tzw. ramieniowe. Było to unoszone ramię znajdujące się na wysokości siedziska kierowcy ze światełkiem odblaskowym lub lampką.
Z tej dawnej, utrwalonej na zdjęciu zachodniej pierzei pl. Wolności zachowała się jedynie kamienica pod „jedenastką”, w której dzisiaj znajduje się m.in. bank WBK oraz biura i studio miejscowej kablówki Gawex. W pierwszych latach powojennych to tutaj mieściła się Komenda Powiatowa Milicji Obywatelskiej. Przed wojną w jej murach mieścił się duży salon meblowy, a wcześniej, jeszcze przed jej przebudową w latach 20. zakład malarski i stolarski oferujący oprócz mebli także trumny. W latach 60. na parterze przez dłuższy czas ulokowany był sklep i zakład naprawy radioodbiorników i telewizorów.
W miejscu dzisiejszego skwerku z płaczącą wierzbą, w tamtym czasie „dogorywała” XVIII wiecznej proweniencji szachulcowej konstrukcji, piętrowa kamieniczka z naczółkowym dachem. To właśnie tutaj niegdyś mieścił się pierwszy w Szczecinku urząd pocztowy, a wraz nim stacja dyliżansów z zapleczem w postaci stajni dla pocztowych koni. W latach 30. a także przez dłuższy okres powojenny to tutaj znajdowała się jedna z dwóch księgarni (druga przy ul. Żukowa), a po przeniesieniu się do nowego bloku przy ul. 9 Maja 11-17 - sklep AGD.
Po lewej stronie na tle pozbawionego już witryn sklepowych „Domu rektorów” można dostrzec blaszanej konstrukcji, biały kiosk w kształcie rotundy. To tutaj latem można było kupić produkowane w miejscowej mleczarni (ul. Wyszyńskiego), pyszne lody.
Jerzy Gasiul
artykuł ukazał się w 792 wydaniu Tematu SzczecineckiegoJeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie