
Nie ma chyba smutniejszej rocznicy niż wybuch II wojny światowej. Mimo upływu lat, trauma związana z tamtymi czasami wciąż jest niezaleczona. Trwa, mimo że niewielu zostało tych, którzy byli świadkami tej narodowej tragedii.
W ich życiu po tamtym wrześniu zachował się trwały ślad. I to na tyle, że przekazali to najpewniej potomnym w swoich genach. Może dlatego właśnie, nam urodzonym po wojnie wciąż się wydaje, jakby to nas bezpośrednio dotyczyło. To nam także śnią się wojenne koszmary, kiedy jesteśmy podludźmi - łowną zwierzyną, na którą polują jakieś potwory odziane w mundury w kolorze feldgrau. Wątpliwe aby do tego rodzaju urazów przyczyniła się literatura czy choćby film. Najwyraźniej sprawiły to bolesne wspomnienia naszych rodziców i dziadków. Były na tyle trwałe, że wzrastaliśmy w stale podsycanej pamięci o narodowej, ale i osobistej tragedii tego przeklętego września.
Polska została rozszarpana przez dwie oszalałe od zapachu krwi bestie. Nie mieliśmy żadnych szans. Jeszcze w pamiętnym 1920 roku Piłsudski mówił, że nim przeminie jedno pokolenie, dojdzie do wojny. Uważał, że nie będzie to wojna o ziemię, ale o samo istnienie państwa polskiego. Miał rację. 22 września 1939 r. na „trupie wersalskiego bękarta” w Brześciu nad Bugiem odbyła się stypa - defilada zwycięzców Armii Czerwonej i Wehrmachtu.
Jesteśmy potomkami wygnańców. Oni swoje Małe Ojczyzny zostawili gdzieś tam za granicznym kordonem wykreślonym osobiście przez Stalina. Większa część II Rzeczypospolitej trafiła w jego upiorne łapska. Po tamtej legendarnej Polsce zostały nie tylko wspomnienia, ale także pola porośnięte lasem, gdzieniegdzie ślady fundamentów po domach i zapomniane cmentarze. To był świat, który dla nas współczesnych jest już zupełnie nieznany. Nasi ojcowie i dziadowie znaleźli się w przedziwnej sytuacji. Ich rodzinny kraj przemienił się w ziemię nieludzką.
Bardzo trafnie zauważył to podczas uroczystości na cmentarzu wojennym starosta Krzysztof Lis. Niekonsekwencją wydaje się składanie kwiatów na grobach tych, którzy być może w pamiętnym 1939 na nas napadli. To były te same hufce ze sztandarami z czerwoną gwiazdą, które pięć lat później nas „wyzwalały”. Najbardziej spektakularne owo „wyzwalanie” miało miejsce w Warszawie. Dwa totalitaryzmy, mimo śmiertelnej nienawiści wobec siebie, jakby się zmówiły, aby utopić stolicę Polski we krwi. Trzeba przyznać, że zrobiły to niezwykle skutecznie.
Potem zdobywali już tylko „germańskie ziemie”. Skąd i dokąd dokładnie ustalono w Jałcie z tymi, którzy mienili się naszymi sprzymierzeńcami w pamiętnym wrześniu. To był taki łajdacki układ pomiędzy zramolałym prezydentem, zimnym pokerzystą z cygarem w zębach i wyrachowanym zbrodniarzem z milionami ludzkich istnień na sumieniu. To wszystko następstwo owego tragicznego dla nas września.
Paradoksalnie naszą Małą Ojczyzną stało się miejsce, z którego ruszyli na podbój Polski dwudziestowieczni Hunowie. To tutaj do wojny przygotowywał się „rycerski” Wehrmacht, który ramię w ramię z degeneratami Selbstschutzu, już w pierwszych dniach września rozpoczął eksterminację polskiej inteligencji. Ci ostatni szczególnie zasłynęli właśnie na Pomorzu. Po wojnie z imienia i nazwiska zidentyfikowano zaledwie 1700 morderców, a skazano kilkunastu.
To był czas, kiedy wielki poligon w Gross Born i tutejsze kompleksy koszarowe na pewien czas opustoszały. Już po miesiącu zaczęły pojawiać się w okolicy obozy jenieckie. Na razie tylko dla polskich jeńców. Wielu na tej szwabskiej ziemi, która za pięć lat miała stać się polską, już nigdy do świata żywych nie wróciło. W zdecydowanej większości nawet nie wiemy, gdzie są ich groby.
W pierwszych powojennych latach nikt poważnie nie traktował tego, że tu jest jego nowe miejsce. Budowanie naszej nowej tożsamości trwało dziesiątki lat. Mam poważne wątpliwości, czy już się zakończyło. A kwiaty na grobach z czerwoną gwiazdą to także oznaka nie tyle wdzięczności, co raczej pamięci o poległych.
Jerzy Gasiul
felieton ukazał się 1 września w tygodniku Temat
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie