Niech gadają. My robimy swoje – mówi Łagocki z Nowej Lewicy

Szef Nowej Lewicy w Koszalinie, Marek Łagocki, przekonuje, że Lewica w regionie nie tylko żyje, ale i rośnie w siłę. W szybkiej rozmowie krytykuje rozłamowców, chwali Magdalenę Biejat i zapowiada, że walka o każdy głos to dziś polityczna konieczność. Przy okazji padają też mocne słowa o hejcie w szkołach i zapaści w służbie zdrowia. A wszystko robi we właściwy sobie, dynamiczny sposób.

Lewica w wersji koszalińskiej? Ambitna i aktywna.

– Lewica w Koszalinie ma się bardzo dobrze, ale co najważniejsze, w regionie się rozwija. Na ziemi szczecineckiej również cały czas dochodzą członkowie, dochodzą sympatycy

 – mówi Marek Łagocki.

Łagocki, który w kwietniu obronił pracę magisterską z prawa (temat: hejt i mowa nienawiści), przekonuje, że działalność społeczna i interwencyjna to dla niego codzienność. – „Pomagam, kiedy mogę – czasem nawet nie rozwiązuję sprawy, ale przynajmniej kieruję ludzi na właściwe tory”.

Zandberg? Szkodnik. Senyszyn? Kabaret.

O wewnętrznych tarciach na lewicy mówi jasno Jego zdaniem rozłamowcy osłabiają wspólny front, a Magdalena Biejat, mimo niskich sondaży, wciąż ma szansę na przyzwoity wynik.

– „To, co wyprawia Zandberg czy kabaret uprawiany przez panią Senyszyn, tylko i wyłącznie osłabia Lewicę. Oni szkodzą, nie tylko partii, ale i całej koalicji rządzącej” – podkreśla.

Lewica nie tylko mówi. Lewica “dowozi”.

W rozmowie nie zabrakło odniesień do konkretnych postulatów: tanie mieszkania, skrócony czas pracy, dodatki dla pracowników socjalnych, lepsze warunki dla młodych rodziców.

 – rzuca wyzwanie.

Koszalin startuje z pomysłem na walkę z przemocą i hejtem w szkołach.

Łagocki zapowiada powstanie społecznej rady, która ma zająć się przypadkami przemocy wśród młodzieży. Chce ten model przenieść także na powiaty: szczecinecki, białogardzki i sławieński.

– Jeśli choć jedno życie uda się uratować, to już będzie sukces  – mówi.