
Najwyraźniej taka już nasza lokalna natura. Co ważne, charakter nam się nie zmienia mimo upływu lat, a nawet zmiany pokoleń. Niezmiennie tęsknimy za byciem w awangardzie i nie ma znaczenia, czy akurat to nam przystoi i wypada.
Po likwidacji ożywczych skrawków zieleni na deptaku (ul. Bartoszewskiego) i zastąpieniu jej betonozą (dokładnie płytami kamiennymi, co na jedno wychodzi), teraz ulica nawet latem tonie w odcieniach szarości. Szarość jest synonimem beznadziei, bezradności oraz apatii. Biorąc pod uwagę rokowania co do najbliżej przyszłości, perspektywy naszej leśnej polany raczej nie tak kolorowe, jak od lat nam się wmawia.
Ale co tam odczucia, ważne jest bycie w awangardzie postępu. Właśnie wymieniono latarnie na deptaku (Boh. Warszawy). Powodem, jak to oficjalnie zapodano do wierzenia, był ich starczy wiek – coś ok. dwudziestu lat i niemożność wymiany, bo takich już nie produkują. Druga przyczyna — to ich nadmierny apetyt. Mocno zawyżały rachunki wystawiane przez zakład energetyczny. Ile z tego powodu zaoszczędzono, a tego już nie podano.
Ważne, że utrzymany został trend. Wszystko dobre co eko i nowoczesne. Być może to jeden mały krok w kierunku zerwania z przyzwyczajeniami i nieodpowiednimi skojarzeniami. O czym mówię? No o tych „starych” dwudziestoletnich latarniach, bo po latach właśnie z nimi zarówno tubylcy jak i goście kojarzyli deptakowy nastrój i to zarówno dzienną jak i nocną porą.
Przykładowo, w takim zacofanym Zakopanem ćwierć wieku temu (a więc znacznie wcześniej niż u nas) na tamtejszym deptaku zainstalowano tzw. krzywe latarnie. Ich oryginalna forma być może wielu wydaje się nieco kontrowersyjna, ale z biegiem czasu stała się znakiem rozpoznawczym stolicy Tatr. Mimo upływu wielu lat nikomu do głowy nie przyszło, aby je likwidować „bo są przestrzale i nieoszczędne”, a także dlatego, że część została zniszczona. Aby nie było wątpliwości: zniszczeń na naszym deptaku dokonali kierowcy dostawczaków dowożący „masę towarową” do okolicznych sklepów.
Bardzo wątpię, czy ten nowy zainstalowany na deptaku wyrób, charakteryzujący się niezwykłą smukłością w kształcie rury z kanciastym kloszem u nasady, będzie bardziej widoczny w lusterku podczas cofania pojazdem. Może należałoby pomalować na jakiś jaskrawy kolor? Może na żółto z dodatkiem czarnych pasów tak, jak to się robi na schodach?
Z tą nowoczesnością to ktoś dał niezłą plamę. Otóż bardzo dawno temu, kiedy jeszcze w telewizji na dobranoc był Jacek i Agatka, właśnie tę ulicę oświetlały jarzeniówki. Słupów nie było, ponieważ wszystkie wisiały nad jezdnią przymocowane do budynków. Były niezwykle oszczędne. Fakt, czasami mrugały, bo przepalały się im startery. Inną wadą była barwa światła – taka jakaś trupioblada. Być może doskonale nadawały się w rzeźni (przy ul. Kaszubskiej) w dziale rozbioru mięsa lub u manikiurzystki, ale nie na ulicy. Kto po latach wpadł na pomysł, aby teraz tubylcom zafundować jeszcze raz to samo, ale w innym opakowaniu?
Że jest to chybione, to mało powiedziane. Nie wspomnę też o wyrzuconych w błoto pieniądzach. Czepiam się? A oto dowód. Dwa nocne ujęcia tego samego fragmentu deptaka. Jedno sprzed a drugie po wymianie oświetlenia.
Dawny uliczny nastrój poszedł się czochrać. Latarnie (zakupione niegdyś za duże pieniądze) podążyły gdzieś tam w kierunku skupu złomu przetartym szlakiem metaloplastyki z kamienicy z ul. Kościuszki, masywnych białych ławek, które stały niegdyś na pl. Wolności, kutej bramy z tegoż placu itp.
Bo to, czy się zwolennikom pseudo nowości podoba czy nie, to wszystko ma olbrzymi wpływ na miejską przestrzeń. To właśnie takie drobiazgi wpływają również na atrakcyjność miejsca i jego lokalną specyfikę. Moda szybko przemija. Pamiętajcie o tym przy kolejnych zamówieniach i przetargach.
Pozorne oszczędności kosztem jakości było powszechnym zjawiskiem w czasach PRL. Historia lubi się powtarzać, ale trzeba o tym wiedzieć. Nie da się jej przesłonić żadnymi, ani nowymi funduszami i kolejnymi kilometrami nowego asfaltu, ani nawet gdakaniem o nowoczesności.
Jerzy Gasiul
Czytaj też z archiwum Tematu:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Zgadzam się wygląda to dziadowsko jak pomost koło zamku,Ledy to kicz kojarzy sie z tanią chińszczyzną. Choć na pewno można znaleźć żarówki ledowe ze stylowym ciepłym światłem. Gdzie architekt miejski?
Podobno miasto wyludnia się i obumiera to i nastrój uliczny musi być dostosowany do okoliczności.
BRAWO PANIE GASIUL MA PAN RACJĘ W 100%.NO ALE CO Z TEGO JAK KTOŚ NIE MYŚLI I WYDAJE NIE SWOJE PIENIĄDZE NA TO CO AKURAT ZROBIŁ I DOPIERO WTEDY POMYŚLAŁ ŻE WŁAŚNIE POWINNO SIĘ NAJPIERW MYŚLEĆ I DOPIERO ROBIĆ.
A mi się bardzo te nowe latarnie podobają. Fajnie wtapiają się w otoczenie stając się mało widoczne. Jeżeli pomiędzy starymi budynkami są budynki o współczesnej architekturze, to dlaczego nie miałoby być tez takich latarni. Tym bardziej, że będą może łatwiejsze w utrzymaniu w jakim takim stanie a nie z pobrudzonymi głównie przez siadające ptaki kloszami i oblepione starymi pajęczynami.
Tak jak nie było dekomunizacji, rozliczenia morderców pachołków czerwonej zarazy która do dziś panoszy się w sadach firmach i urzędach tak nie ma rozliczenia nietrzeźwo myślących wizjonerów marnujących i sprzeniewierzających pieniądze ciężko na to pracującego podatnika!
Ktoś w tym przypadku miał niezłą wizję… skromnie dodam, że tu gdzie nie trzeba wymienia się latarnie na eko a park od strony Trzesieki jak świecił całą noc tak swieci, no przecież ryby musza wiedzieć gdzie maja pływać bo ludzi w nocy w parku, w tamtych stronach szukać daremno. No ale przecież w parku to są eko wiec prądu nie pobierają
Ale syf, takie białe światło ma dużo niebieskiego w sobie przez co źle wpływa na samopoczucie i sen. O aspekcie ekstatycznym już nie mówię. Naprawdę ta ciężko było znaleźć ledy o ciepłej barwie światła? Gorsze to chyba są tylko te słupy w parku koło zamku, które rażą kierowców.
No jakże... od urokliwego Włapki stronili jak przysłowiowy "diabeł od święconej wody"... bo średniowieczny charakter centrum... a tu masz... współczesność pełną gębą maszeruje przez średniowieczne centrum miasta.... Ciekawe czy te współczesne lampy mają wbudowane WiFi do określonego celu?
No wiadomo. Zrobione na chińską modłę z wbudowanymi już kamerami termowizyjnymi do skanowania zniewolonych.