Darmowa komunikacja miejska brzmi jak spełnienie obietnicy nowoczesnego miasta: równość dostępu, wygoda, ekologia. Problem w tym, że „darmowa” istnieje tylko w sloganie. W rzeczywistości kosztuje - i to sporo. Różnica polega jedynie na tym, kto płaci. W Szczecinku od lat płacą wszyscy podatnicy, także ci, którzy do autobusu nie wsiadają nigdy. Projekt uchwały o wprowadzeniu częściowej odpłatności za komunikację miejską nie jest więc zamachem na mieszkańców, lecz próbą przywrócenia elementarnej równowagi.
Komunikacja miejska to nie abstrakcja, ale bardzo konkretne wydatki: paliwo, energia, serwis taboru, pensje kierowców, utrzymanie infrastruktury, inwestycje w nowe pojazdy. Te koszty w ostatnich latach znacząco wzrosły, a miejski budżet - wbrew życzeniom - nie jest z gumy. Każda kolejna złotówka dokładana do „darmowych” przejazdów to złotówka zabrana drogom osiedlowym, szkołom, kulturze czy sportowi. Częściowa odpłatność oznacza po prostu, że użytkownicy systemu w minimalnym stopniu uczestniczą w jego finansowaniu.
Co ważne, proponowane rozwiązania nie są ani radykalne, ani społecznie ślepe. Projekt zakłada, że bilet podstawowy normalny będzie kosztował 6 zł i będzie ważny przez 50 minut, z możliwością przesiadki. To cena, która nie odstrasza, a jednocześnie jasno pokazuje, że komunikacja miejska jest realną usługą, a nie dobrem „znikąd”.
Jednocześnie system ulg został zaprojektowany tak, by chronić tych, którzy najbardziej potrzebują wsparcia. Bilet ulgowy ma kosztować 3 zł, czyli połowę ceny normalnej, a uczniowie szkół podstawowych i ponadpodstawowych w Szczecinku do 21. roku życia zamieszkujący w Szczecinku zapłacą tylko 2 zł – jedną trzecią ceny biletu podstawowego. Trudno uznać to za barierę finansową. To raczej symboliczny wkład w utrzymanie systemu, z którego młodzi mieszkańcy korzystają na co dzień. Podobna logika dotyczy biletów miesięcznych. 180 zł za bilet normalny, 90 zł za ulgowy i 60 zł za bilet uczniowski na wszystkie linie dzienne i nocne to propozycja skierowana do osób regularnie korzystających z komunikacji miejskiej.
Moim zdaniem najważniejsze jednak jest to, że projekt uchwały wyraźnie pokazuje, iż częściowa odpłatność nie oznacza wykluczenia. Osoby, które ukończyły 65. rok życia i posiadają Kartę Mieszkańca „Mój Szczecinek”, zachowują prawo do bezpłatnych przejazdów. Bezpłatnie mogą podróżować także najmłodsi, a wszyscy posiadacze Karty Mieszkańca mają prawo do 50-procentowej ulgi. To czytelny sygnał: miasto Szczecinek premiuje swoich mieszkańców i bierze odpowiedzialność za tych, którzy najbardziej odczuliby powrót do odpłatnych przejazdów.
Warto też powiedzieć wprost o jakości. To paradoks, ale to, co nic nie kosztuje, bywa traktowane byle jak. Darmowe przejazdy sprzyjają przypadkowym podróżom, przepełnieniom w godzinach szczytu i szybszej degradacji taboru. Symboliczna opłata wprowadza naturalny porządek: korzystam, bo potrzebuję. Efektem jest większy komfort dla osób, które na komunikacji miejskiej naprawdę polegają.
Projekt uchwały jasno wskazuje, że bez zdywersyfikowania źródeł finansowania miasto stanie przed wyborem, którego (chyba) nikt nie chce: cięcie linii, ograniczanie częstotliwości kursów albo dalsze drenowanie budżetu, z ryzykiem utraty zdolności kredytowej. Częściowa odpłatność to sposób na ustabilizowanie systemu i stworzenie realnych warunków do jego rozwoju - wydłużania tras, otwierania nowych połączeń i poprawy standardu usług.
Dlatego uczciwa debata o komunikacji miejskiej w Szczecinku - zwłaszcza w gronie Radnych Miejskich - nie powinna sprowadzać się do hasła „płatne czy darmowe”. Prawdziwe pytanie brzmi: czy chcemy komunikacji, która tylko istnieje na papierze, czy takiej, która działa sprawnie, bezpiecznie i będzie funkcjonować także za kilka lat. Częściowa odpłatność nie jest karą dla pasażerów. Jest inwestycją w system, który ma służyć wszystkim - nie tylko dziś, ale i w przyszłości.
Już w środę 17 grudnia 2025 r. poznamy werdykt podczas głosowania na nadzwyczajnej sesji Rady Miasta Szczecinka. Osobiście mam nadzieję, że rozsądek i odpowiedzialność za nasze Miasto zwycięży nad populizmem i dezinformacją.
Marcin Jaczewski
#gramyczysto
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nie zgadzam się. Prosimy o wykaz zestawienia z szacowaniem: zarobki KM po wprowadzeniu płatnego przejazdu, w tym opłaty za wydruk biletów, kontrolerów. Inaczej każdy argument to manipulacja bazująca na... najmądrzejszym Burmistrzu, jego zdaniu i tyle. Jeżeli miasto się wyludnia, a lwią część stanowią emeryci, to dlaczego ta symboliczna opłata jest konieczna? Może zróbmy cięcia w SAPiKU i fikcyjne etaty zlikwidujmy. Wprowadzenie 6 zł to zamach na przeciętnego mieszkańca, który nie ma SUVa, nie mieszka w domku w Parsęcku, czy gminach ościennych, jak nasi baronowie lokalni. Ale skąd mogą to wiedzieć ludzi, którzy pogardzają zwykłymi mieszkańcami? Żyjący w swoich bańkach. Czy JHD korzysta sam z transportu publicznego? Raczej nie, a szkoda - mógłby dać przykład. Ponadto cała dyskusja ma fatalnie rozłożone akcenty. 1. Transport publiczny nie służy temu, aby zarabiać, argumenty rodem z biznesu są nieadekwatne w kontekście transportu publicznego do którego się zawsze dopłacało, dopłaca i dopłacać będzie w każdym mieście świata. 2. Bezpłatna komunikacja miejska ma nie tylko walor ekonomiczny, to również zachęcenie mieszkańców do skorzystania z transportu publicznego i odciążenie ruchu ulic. Sprawdza się to zwłaszcza w takie dni jak 1 listopada. Jeżeli chcemy zdrowe i czyste od zanieczyszczeń miasto, to dając ludziom wybór: auto ale może skorzystać z autobusu bezpłatnie (marchewka), może przynieść efekt. 3. Argument, że turyści korzystają z komunikacji miejskiej jest znowu nietrafiony, skąd Pan Burmistrz to wie? którzy turyści? ci którzy przyjeżdżają samochodem do miasta? czy z okolicznych gmin? nie ma grama dowodu na to. Ale w ciemno można założyć, że turystów jeździ być może promil. Turystów znowu tak wielu nie ma, ale Pan Burmistrz wygłaszając tak stanowcze tezy, powinien to ówcześnie zweryfikować (nie przypominam sobie żadnego badania związanego z transportem publicznym - ta pożal się Boże ankieta, nie może być brana pod uwagę, błędy metodologiczne rażące, robiona ankieta ręką amatora). 4. Powinna się pojawić dyskusja nt. tego że gminy ościenne i starosta powinni dorzucać się do tego koszyka związanego z transportem publicznym, i pełna zgoda, że to jest w interesie wszystkich ww. wskazanych - ale tego się nie robi szabelką, a dyskusją merytoryczną, trudną taką uzyskać, gdy zachowanie w stylu po nas choćby potop. A to kto kogo lubi powinno mieć drugorzędne znaczenie. 5. Występują patologie związane z nadużywaniem transportu owszem, i być może symboliczna opłata, odsiałaby towarzystwo, a być może należy dostępne narzędzie (monitoring, straż miejska), wykorzystać do skuteczniejszej prewencji. Zagadnienie jest złożone i wymaga dyskusji, argumentów różnych stron. Nie teatru politycznego w mediach i ankiet robionych na kolanie. Dzisiaj jesteśmy przykładem w całej Polsce, odwołują się do Szczecinka, nie można tego zamknąć w taki sposób. Nie chodzi o sens bo sens być może wprowadzenia opłaty jest zasadny w jakiś sposób, chodzi o sposób. Sposób powtarzam, fatalny. Na MBA dla wierchuszki było, i inne dodatki, na przejazdy nie ma.
Gwoli ścisłości Panie Jaczewski. Forsujecie budowę planetarium. Skoro już tak chceciecdbać o finanse naszego miasta mniemam, że położycie weksle imienne na stół i w razie strat będziecie je pokrywać z własnych kieszeni. A sorki, tak całkiem się nie da, bo jako radni doicie mieszkańców w dietach na ponad 150 tysięcy od radnego na kadencję!
Wpierw muszą przywrócić linię nocną i rozbudować sieć. Później możemy dyskutować o cenie. To nie tak hop hip hop. Gdzie te wszystkie dodatkowe usługi co KM, kiedyś świadczyła. Teraz jak nie zarabia to nikomu, nie zależy, boi tak dopłacą. Mocno trzymam, kciuki kogo namaszczą do pokierowania tym wehikułem. Wstyd dla całej starej załogi, która tyle serca w to włożyła.
I, może nie ustawowe, ale ja się pytam, gdzie ulgi dla przynajmniej np. HDK ?
Nie korzystam z komunikacji miejskiej, ale jaka korzyść będzie dla takich jak ja po wprowadzeniu biletowania? Ps. Myślę, że zerowa, dlatego niech będzie darmowo.