
To była niezwykła lekcja powojennej historii Szczecinka. Sobotniego poranka, przy głównym wejściu Cmentarza Komunalnego zebrała się niewielka grupa uczestników, aby poznać tragiczne losy kilkunastu pierwszych polskich mieszkańców, którzy stali się ofiarami zbrodni popełnionych przez sowieckich żołnierzy. Organizatorem tego niezwykłego wydarzenia był mieszkaniec naszego miasta Dariusz Trawiński, pasjonat naszej historii, zajmujący się m.in. poszukiwaniem ofiar zbrodni niemieckich i sowieckich popełnionych na terenie powiatu szczecineckiego.
Z dużym zaangażowaniem swojego wolnego czasu udało mu się dotrzeć do wielu, do tej pory nikomu nieznanych dokumentów przechowywanych w Archiwach Państwowych Szczecinka, Koszalina i Szczecina, a także Instytutu Pamięci Narodowej w Szczecinie oraz AP w Słupsku. Wszystko opisujemy na bieżąco w Temacie. Po przejrzeniu dziesiątek(!) tysięcy stron różnego rodzaju dokumentów, Dariuszowi Trawińskiemu udało się ustalić nazwiska kilkudziesięciu ofiar. Pośród pomordowanych przez tych, którzy traktowali te tereny jako wojenną zdobycz, są też osoby bezimienne lub bez pełnych danych osobowych.
Gwałty, rozboje, morderstwa popełniane przez Armię Czerwoną na polskich osadnikach były przez cały okres PRL skrzętnie ukrywane. Mianowana przez komunistów polska administracja, a nawet aparat bezpieczeństwa, w takich przypadkach był bezsilny, a bardzo często zbrodnie nawet tuszował. Żaden z miejscowych historyków, ani nawet powołane m.in właśnie do tego celu Muzeum Regionalne do dzisiaj tym się nie zajęło. D. Trawiński, choć jako osoba fizyczna napotyka wiele biurokratycznych przeszkód, już wykonał olbrzymią pracę.
Jednym z pierwszych grobów w pierwszej kwaterze, gdzie chowano pierwszych polskich mieszkańców jest się grób małżonków Karoliny i Błażeja Rebiziaków. Siedmioosobowa rodzina (pięcioro dzieci) mieszkała przy ul. Leśnej na Wybudowaniu. Zostali zastrzeleni 26 września 1946 r. przez sowieckiego żołnierza. Ich pogrzeb przybrał wówczas formę manifestacji. W pobliżu spoczywa też 32. letni Stanisław Jędrusik, który był sołtysem wsi Kaczory. Został rozjechany przez sowiecką ciężarówkę 30 listopada 1946 r. ok. godz. 16. Do dzisiaj zachował się dokument podpisany przez niego zaledwie godzinę przed śmiercią.
Marian Prędki wracał do Szczecinka do Gwdy rowerem. 15 sierpnia 1948 r. rozjechany został przez sowieckie auto. Sprawca zwłoki schował w stogu siana.
Sowiecka ciężarówka rozjechała na chodniku przy ul. Lipowej 15 trzyletniego Miecia Usika. – Jak się dowiedziałem od brata Miecia - jego tata z siekierą ruszył na Sowietów i wtedy został zatrzymany przez ubeków - opisuje Dariusz Trawiński.
Henryk Ossowski został rozjechany 30 kwietnia 1946 r. kiedy jechał motocyklem. Jedyny dokument to kontrola dochodzeń MO. Nie wiadomo gdzie wypadek ten miał miejsce. Siedmioletni Jaś Lewandowski rozjechany został przy ul. 1 Maja 3 października 1947 r. Sprawca został złapany. 21 letnia Kazimiera Kowalska z domu Adamus (była robotnikiem przymusowym w Omulnej u Niemców) jechała z mężem motocyklem i najechała na nich przy ul. Klasztornej sowiecka ciężarówka. Kazimiera była w ciąży. Jej mąż przeżył, leczony był przez 8 miesięcy.
- Tylko we wrześniu 1946 roku w powiecie Sowieci rozjechali trzy osoby. Nie udało mi się ustalić ich nazwisk – powiedział. D. Trawiński.
Aleksander Bartkiewicz i Stefan Dominiak zostali zamordowani w sierpniu 1946 r. gdy Sowieci kazali im się stawić z dowodami. Ich ciała znaleziono pomiędzy Sitnem a Mosiną. Niestety, grób Dominika został zlikwidowany przez zarząd cmentarza.
Spoczywający w pierwszej kwaterze Jan Kubis powstaniec wielkopolski, śląski, żołnierz września 1939, jeniec stalagu, dwukrotnie aresztowany przez UB - nie ma już swego grobu. Razem z Karolem Kłaptaczem zostali zastrzeleni w leśniczówce w Turowie w nocy 23 listopada 1946 r.
- W związku z moim zgłoszeniem dotyczącym ofiar sowieckich Kubis miał być ekshumowany – mówi D. Trawiński. - Przymierzano się do tego przez 1,5 roku. Był nawet pobierany materiał genetyczny. Z uwagi jednak na to, że obok znajduje się opłacony grób, jego dysponenci nie wyrazili zgody i do ekshumacji nie doszło. Karygodne jest to, że nikt nie powiedział tego wprost jego siostrze, p. Irenie. Od IPN nawet nie otrzymała odpowiedzi. Dopiero skarga do WSA spowodowała, że w przeciągu tygodnia prokurator ze szczecińskiego oddziału IPN poinformował ją, że nie widzi podstaw, aby ekshumować Jana Kubisa. Dodam, że zamordowany został trzy tygodnie po przyjeździe do Szczecinka.
Jan Żylewicz, zamordowany przez pijanych sowieckich żołnierzy podczas zabawy kolejarzy 4 listopada 1945 r. Stało się to, gdy próbował negocjować z żołnierzami i rozładować napięcie po ich wtargnięciu do lokalu. Jeden z żołdaków strzelił mu z bliskiej odległości prosto w brzuch.
Edward Wierzbowski lat 17 został zastrzelony 6 lutego 1946 r. przez pijanych sowieckich żołnierzy na ul. Koszalińskiej, gdy przypadkowo natknął na nich, kiedy akurat rabowali sklep. – Niestety, nie udało mi się dotrzeć do rodziny, dlatego poprosiłem wiceburmistrza Makselona i dzięki niemu dzisiaj jego grób został przywrócony tyle, że w formie symbolicznej.
Edward Urbanowicz zastrzelony 26 czerwca 1946 r. przed domem swojej teściowej przy pl. Winnicznym 10. - Tego dnia przyjechał z Wilna. Wysiadł na dworcu kolejowym. Wyszła po niego żona z teściową. Niósł walizki i Sowieci chcieli go obrabować. - Jego żona jeszcze żyje, ale nie udało mi się z nią porozmawiać z uwagi na jej stan zdrowia.
W kwaterze wojennej spoczywa najprawdopodobniej dwóch polskich żołnierzy, którzy zostali zabici podczas wybuchu na posterunku milicji w Kluczewie. Wszystko na to wskazuje, że właśnie tutaj pochowano por. Michała Paramona. Szczątki zdemobilizowanego żołnierza WP ekshumowano w Żółtnicy kilka lat potem. Por. Paramon został zabity 22 marca 1946 r. przez żołnierzy sowieckich, kiedy stanął w obronie polskich osadników.
To tylko część sowieckich ofiar spoczywających na szczecineckim cmentarzu.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie