
Jeden z naszych Czytelników zwrócił dziś uwagę na cmentarz i park miejski, a dokładnie - na zaniedbane części tych miejsc. Pan Piotr zastanawia się, kto nie wykonuje swoich obowiązków, przez co tak w parku, jak i na cmentarzu, nie usuwane są chwasty i nisko wiszące gałęzie.
- Czy szczecinecki cmentarz i park miejski mają gospodarza? Takie pytanie nurtuje mnie od dłuższego czasu. Może Państwu uda się ustalić, czy jest jakaś osoba odpowiedzialna za te dwa tak bardzo zaniedbywane miejsca. Jeśli jest, a powinna być, to dlaczego nie wypełnia swoich obowiązków? Dlaczego burmistrz toleruje taki stan rzeczy i nie wyciąga żadnych konsekwencji wobec osób winnych zaniedbań? Przecież wina za zaniedbany park i cmentarz spada na Urząd Miasta i wprost na burmistrza. Komu innemu, jak nie burmistrzowi powinno zależeć na jak najlepszym wizerunku miasta?
- pisze do naszej redakcji Czytelnik.
Pan Piotr wskazuje, że chwasty na cmentarzu dochodzą do wysokości jednego metra. Podobnie rzecz ma się w przypadku parku miejskiego i zarośniętych pergoli i gałęzi wierzb, które zwisają przy samej ziemi.
Czytelnik zwraca również uwagę na szybko zwiększające się ilości trzciny w jeziorze Trzesiecko.
- Stale powiększające stan posiadania trzciny zmieniają nasze piękne jezior w dziki, zarośnięty akwen. Chyba nie tak powinno wyglądać jezioro, zwłaszcza w części parkowej? Za Niemców jezioro, od strony parku, było wolne od trzciny. Park i jezioro mają być ozdobą Szczecinka. Niestety od dawnej przystani LOK do Tajwanu jezioro praktycznie jest zasłonięte wysoko rosnącą trzciną - informuje dalej. - To, co miało być ozdobą miasta, teraz je szpeci - informuje dalej.
Zdaniem naszego Czytelnika, wysoka trzcina zasłania widok na jezioro, a gromadzący się przy niej wszelkiego rodzaju brud odstrasza od wizyt. Zwraca również uwagę na nieprzyjemny zapach w niektórych miejscach jeziora (czytaj także: Czy jezioro Trzesiecko znów zaczęło kwitnąć?)
- Obecne wysokie temperatury powodują gnicie zalegających śmieci i smród. Mam nadzieję, że może ten list skłoni osoby odpowiedzialne za ten stan rzeczy do szybkich działań - kończy pan Piotr.
Patryk Witczuk
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
CMENTARZ, PARK =jajcowny super prezes PGK, to jego zadania wynikające z zapisu w kontrakcie, za to mu placi miasto SZCZECINEK BARDZO DURZO!!!!!!!!!!!!??????????
A mi się takie wierzby podobają w przeciwieństwie do Pana Piotra
Potwierdzam, sam ostatnio się zastanawiałem kto ogarnia porządki na cmentarzu że jest tak zapuszczony.
Porządek w mieście skończył się wraz z wyrzuceniem z PGK prezesa Ogara. Prezes = kurczak dba tylko o kasę w kasie. Mają być oszczędności, żeby mógł się wykazać. Przecież to nie pierwszy rok tak wygląda...
Pewnie z koszeniem trawy w parku kurczak czeka do wizyty przedwyborczej jakiegoś przedstawiciela PIS. Wtedy wszystkie maszyny pójdą w ruch przy uciesze PO-wskiej gawiedzi.
Zmiana prezesa spowodowała, że teraz miasto wygląda jak wygląda. Pracownicy też stracili zapał do pracy, gdyż nowy prezes traktuje ich zupełnie inaczej niż stary. Układy miasto - spółki miejskie robią swoje, ręka rękę myje.
Niepotrzebnie obrazacie. Czas zajarzyc wreszcie, ze tu jest potrzebny zarzad zieleni kdzielony od smieci, tak jak w innych miastach. Chodzi o to, zeby o budzecie i sposobie wykonania tego budzetu decydowal jeden profesjonalny organizm, a nie np. "Pan Piotr".
"Zarząd zieleni"... już to widzę, nowy, nowy prezes, nowa rada nadzorcza itd. nowe stanowiska bez konkursu, chyba że trzeba będzie ulokować gdzieś kolesi, To jest myśl...
Czyżby "swoje 5 minut" pana Piotra"? Jestem częstym gościem na cmentarzu i dramatycznego stanu nie widzę. A co do jeziora i trzciny, to radzę zrozumieć co to biologia, środowisko nautalne... Jeżeli dla tego Pana trzcina przeszkadza to niech kupi łódkę i siedzi w niej na środku jeziora a co drugi dzień na kamiennej pustyni przed Ratuszem. Tam widoki nie są przesłonięte zielenią.
przykładem nieudolnosci w utrzymaniu parku jest pomazany przez wandali zabytkowy płot plazy. Czyzby wladze i słuzby mundurowe były bezsilne wobec wandali.
Prezesem jest człowiek o wielu nazwiskach ???? Były sąsiad jaśnie panującego???? Znany społecznik (jak to się mu opłaca ) ? Uzdrowiciel młodzieżowej piłki kopanej ?????? Człowiek " Kariera"??? .....??????
Znow jakas prowokacja na zlecenie? 100 piotrkow i januszy zaraz by napisalo do tematu jakby pgk zaczelo wycinać trzcine ze to kaczki swoje domki tam maja itd ludzie nie dajcie sie zwariować! Ps. Piotrek posprzątaj swój bałagan w piaskownicy
Zwariowani to są obrońcy trzciny i pływającego pomiędzy nią syfu. Pamiętam czasy, gdy jezioro od strony parku praktycznie było od niej wolne. Starzy mieszkańcy miasta pamiętają jak to wyglądało. Na przeciwko aresztu śledczego, obecnie więzienie, było taka stara, położona wierzba przy której często bawiły się dzieci. W tym miejscu była czysta woda, a w niej raki bez aluzji do nazwiska burmistrza. Dziś jest tam prawdziwy trzcinowy busz. To samo przy półwyspie Tajwan, czy jak kto woli wyspie Łabędziej. Wystarczy pooglądać stare fotografie by przekonać się w jak zastraszającym tempie zarasta nasze jezioro. Może pseudo ekologom to się podoba, ale mnie nie. A tak ogólnie, Szanowni Ekolodzy przestańcie bredzić, bo starsi ludzie pamiętają wymienne, szklane butelki na mleko zamiast obecnych dziś woreczków foliowych, pamiętają skup butelek do ponownego wykorzystania zamiast dzisiejszych zaśmiecających świat butelek PET, czy tetrowe pieluszki, które trzeba było ręcznie prać. Co Wy szaleni "ekoterroryści" zrobiliście dla ziemi? Kto z Was zrezygnował z jeżdżenia samochodem, kto pierze ręcznie i nie ogląda telewizji, nie używa komputera by ograniczyć zużycie energii? Co osobiście daliście naturze? Histeryczne protesty niczego nie załatwiają. I jeszcze w kwestii trzcinny, przed laty od strony miasta jej nie było, za to było zdecydowanie więcej łabędzi, ptactwa wodnego i ryb w jeziorze, którego nie trzeba było zarybiać. Tyle do wszystkich domorosłych ekologów udających niesamowicie poważnych erudytów i znawców tematu.
Cmentarz jest utrzymywany w idealnym porządku przy głównej alei, a reszta to może zarosnąć .
Do autora komentarza "Woda czysta i trawa zielona-niezalogowany" .Nie wiem jak często Pan bywa na cmentarzu,i czy wymieniamy komentarze na temat tego samego miejsca ,ale niestety w tym roku jest naprawdę źle. Ja jestem raz w tygodniu czasami dwa i widzę co sie dzieje. Trawa była koszona tyko raz i to tylko tam gdzie mogła to zrobić kosiarka -traktorek , o koszeniu i wykaszaniu w innych miejscach nie ma mowy, nie wspomnę o wygrabienianiu czy zamiataniu.
A co mnie to interesuje co było za Niemców!!!! TO JEST POLSKA !!!! Za dużo wchodzicie Niemcom w d.....
Mam 63 lata i jak sięgam pamięcią między tajwanem a dawną przystanią LOK zawsze rosła trzcina. Tam łabędzie miały swoje gniazda. I nie tylko łabędzie.
Pewnie Niemcom nie podoba się trzcina która rośnie na przeciwko ich pomnika.
Kiedyś na jeziorze było dużo więcej trzciny, było więcej drzew i krzaków w parku. Było dużo ładniej , nie tak ŁYSO.
Do 63 latka. Szanownego Pana musi dręczyć skleroza. Trzcina rosla tylko na luku między LOK, a Tajwanem. W miejscu gdzie rosła wspomnianą przez innego Gościa wierzba trzciny nie było i to w obu kierunkach od wierzby. Zresztą każdy kto zwraca uwagę na porastporastajaca jezioro trzcine widzi, że co roku jest jej więcej. Tworzy kolejne przyczółki, które następnie gęstnieja. Kolejnego roku sytuacja się powtarza i w ten sposób niby niepostrzeżenie jezioro zarasta i dziczeje. Takich miejsc jest znacznie więcej, ale w dzikich rejonach tak może i powinno być. Jeśli tego rozrostu nie zatrzymamy jezioro za jakiś czas będzie dzikie i niedostępne. Wyjątkiem będą plaże tylko tak długo, jak długo będą użytkowane, bez ludzi one także zarosna.
Panowie. Po co te waśnie? Trzcina w tych miejscach była jest i będzie. To, że jest jej więcej to tak jak w komentarzu powyżej - biologia - trzcina się rozrasta. Jak sięgam pamięcią to zaczynała się koło plaży miejskiej a kończyła się mniej więcej z małymi przerwami koło kołków i z takimi przerwami obrastała całe jezioro. Pan, w wieku 63 lat ma rację - trzcina tam była zawsze. Pamiętam sam dobrze z czasów gdy na tajwan chodziło się jeszcze połowić sobie leszcza lub inną rybkę.