
Każdego słonecznego dnia nowe wodotryski w Szczecinku przyciągają tłumy dzieci. Znajdująca się na placu Wolności przestrzeń z tryskającą niemal spod samych stóp wodą momentalnie przeobraża się w jeden wielki, wodny plac zabaw. To nie tylko zanurzanie stóp w chłodnej wodzie, ale prawdziwe, beztroskie szaleństwo. I jak zwykle w takich przypadkach bywa, są osoby, którym ta ogromna – mokra frajda odpowiada, ale i tacy, którzy widzą w tym pewien problem. Jaki?
Do naszej redakcji docierają sygnały mieszkańców, którzy niekoniecznie popierają fakt, że z elementu dekoracyjnego przed ratuszem dzieci i ich rodzice urządzają sobie plac zabaw. – Można pomoczyć nogi, pobiegać chwilę pomiędzy strugami wody, ale jazda na rowerach, deskorolkach albo bieganie boso po placu w strojach kąpielowych czy nawet w samych majtkach bądź pieluchach w przypadku małych dzieci, to już lekka przesada – wskazuje jedna z Czytelniczek. – Nie wiadomo, czy w takiej wodzie w ogóle można się kąpać, a niektóre dzieci tą wodę piją… Kto odpowie za to, jeśli dziecko dozna jakiegoś zakażenia bakteryjnego lub nie daj Boże poślizgnie się na mokrej nawierzchni i zrobi sobie krzywdę? Przecież fontanna nie do takich rzeczy została zaprojektowana.
Jak zwykle w takich przypadkach bywa, trudno znaleźć „złoty środek”. Grzegorz Grondys, komendant Straży Miejskiej w Szczecinku wskazuje na zdrowy rozsądek rodziców bądź opiekunów. – Tak jak w przypadku dzieci bawiących się maluchów na placu zabaw, tak tutaj będziemy interweniować wtedy, gdy przekroczone zostaną granice beztroskiej zabawy – podkreśla. – Jeśli ktoś będzie coś dewastował albo w jakiś wyjątkowy sposób naruszy porządek publiczny w kwestii obyczajności, wówczas podejmiemy działania. Na razie jednak będziemy się wszystkiemu przyglądać. Warto też przy okazji uświadomić rodziców, zwłaszcza młodszych dzieci, że rozbieranie maluchów w miejscu publicznym, może stanowić pewne zagrożenie. Chodzi o przypadki związane z pedofilią.
Jeśli chodzi o kwestię bezpieczeństwa sanitarnego, Wiesław Kulik, pełniący obowiązki dyrektora szczecineckiego sanepidu, uspokaja. – To inna konstrukcja fontanny niż znane nam do tej pory tzw. fontanny zamknięte – zaznacza nasz rozmówca. – W takich fontannach, jak na przykład w szczecineckim parku, faktycznie obowiązuje bezwzględny zakaz kąpieli. W przypadku takich wodotrysków jak DRY PLAZA, z którym mamy do czynienia przed ratuszem, wspomnianego zakazu nie ma.
Zdaniem Wiesława Kulika, we wspomnianej fontannie można się spokojnie moczyć, ale z umiarem i podchodzić do tego z rezerwą ze względu na zawarty w wodzie chlor. – Konstrukcja tego wodotrysku oparta jest na obiegu zamkniętym. Oznacza to, że woda wraca do swojego źródła, a po drodze jest filtrowana i chlorowana. Zawiera więcej chloru niż woda, którą mamy w kranie. To wartości od 0,7 - 1 mg na litr. Takie same parametry ma woda w basenie. Oczywiście, nie wolno takiej wody pić. Osoby wrażliwe, a szczególnie dzieci, powinny też obserwować, czy nie występuje u nich jakakolwiek nietolerancja chloru.
- Na chwilę obecną, kiedy fontanna jest nowa, sprawna, w żaden sposób niezanieczyszczona, można się w niej bezpiecznie pluskać – dodaje nasz rozmówca. Oczywiście, trzeba uważać na śliską nawierzchnię i z tych kąpieli korzystać z umiarem. Sanepid nie kontroluje jakości tej wody. Nie ma takich przepisów, które by nas do tego obligowały. Jednak w związku z tym, że coraz więcej mamy tego typu konstrukcji być może taki obowiązek zostanie na nas nałożony.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Pie... jakiejś dewoty. To są dziec więc niech bawią się jak dziecii!!! Chcą się napić wody z kałuży, proszę bardzo, chcą wchodzić na drzewa, czemu nie? Gdyby dzieci były tak delikatne jak uważają co niektórzy dzisiejsi dorośli wyginęlibyśmy na długo przed zejściem z drzewa.
to postawic tabliczke, ze zabawa dzieci w gaciach jest dozwolona. Ludzie, rodzice, wszystkiego sie boja. a ich dzieci mija doskonala zabawa. jak widac nieslusznie.
Dajcie pobawić się dzieciom, w czym problem?
Przejść spokojnie nie można, bo od rana do późnego wieczora te bachory tam biegają, piszczą, krzyczą jakby wody w życiu nie widziały. Rodzice zadowoleni, bo bachor z domu-koniom lżej, przyoszczędzą też na wodzie, jedzeniu, praniu, bo taki bachor jak wróci do domu, to jest czysty, zbyt zmęczony żeby jeść i przy okazji prać nie trzeba bo cały dzień biega w gaciach czy w pielusze, i tak w koło Macieju. A może by tak bachora na angielski czy niemiecki wysłać albo na działkę żeby coś pożytecznego zrobił i nie powielał w przyszłości pokolenia ławkowych rodziców 500+. Pełna zgoda z autorami listu. Wszystko jest dla ludzi, ale w granicach rozsądku. Bezmózgi zafundowały mieszkańcom atrakcję, nie ma co.
Sory, ale zawsze znajdą się jakieś debile, co im wszystko przeszkadza.
Potrzebna jest informacja, ze nie wolno pic tej wody! Nie mozna zakladac, ze wszyscy sa przewidujacy, a zwlaszcza dzieci, ktore nie potrafia czytac. Czy to takie trudne dla tylu INZYNIEROW?
Do biegania bez pieluch czy w strojach kąpielowych jest plaża tylko leniwi rodzice wolą serial oglądać zamiast dziecku czas zorganizować.
Osobiście uważam, ze całość placu jest zagospodarowana wyjątkowo niefortunnie. Miejsce zamiast być wizytówka, sercem miasta i robić wrażenie w rzeczywistości jest koncepcja jakiegoś nieudacznika. Nie ma w tam nic ładnego, absolutnie nic. Od ławek, koszy na śmieci, przez non stop rozlana wszedzie wodę po zimny, nie przyjazny i niemiły dla oka krajobraz. Gdzie kwiaty? Gdzie drzewa? Zieleń? Całość wyjątkowo smutna a najgorsze, że za ogromne pieniądze :( wyjątkowo brzydkie miejsce
Zawsze będą zwolennicy i przeciwnicy. Ja osobiście jestem za.