
No i mamy powszechną "bulwersację" albo jak chcą inni - aferę. Żeby nie było wątpliwości, nie mam na myśli wyborów prezydenckich, bo jak wiadomo, na naszej leśnej polanie z reguły największe powodzenie ma, który najlepiej prezentuje się na zdjęciu. I nic w tym ani zdrożnego, ani dziwnego zważywszy że Szczecinek słynie z niezwykle estetycznego krajobrazu – tu jezioro, tam lasy, wzgórza, wiekowe kamieniczki itp. więc i tubylcy są na piękno uczuleni i po prostu nim przesiąknięci. Stąd najbardziej pożądaną cechą kandydata na prezydenta, burmistrza, radnego (niewłaściwe skreślić) jest gładkie i czerstwe lico, modny fryz, "myślące" spojrzenie, uśmiech, tudzież kilka jeszcze innych detali, o których wie każdy nawet początkujący fotograf.
To tylko taki wtręt, bo ja nie o tym chciałem. Oto w tych upalnych i burzowych dniach na Starym Rynku pojawili się najpierw ekolodzy, a kilkanaście godzin potem, już w cieniu ratuszowych murów sam pan burmistrz – oby panował nam jak najdłużej. O co chodzi?
W sumie o drobiazg. Tutejszy urząd wydał, zresztą na podstawie podjętej jednogłośnie przez radnych uchwały dotyczącej zmiany w planie zagospodarowania, decyzję o uwarunkowaniach środowiskowych na nową inwestycję przy ul. Pilskiej. Uściślijmy. Wprawdzie inwestycja jest nowa, ale wszystko to, co powstanie – no może dokładniej, zostanie tam zwiezione, znajdzie się na terenie dawnego Elmilku. Młodszym przypomnę, że firma swego czasu znana była z doskonałych wyrobów, w tym z mniamuśnej "szczecineckiej śmietany", która trafiała nawet do odległych bydgoskich marketów. Przepraszam, w tym miejscu nieco się rozmarzyłem. Po zakładzie i po tym co później tam było, zostały jedynie wielkie rury na dachach, tylko dlatego, bo bez ciężkiego specjalistycznego sprzętu nie dało się ich pociąć palnikami.
Otóż teraz, w byłych halach produkcyjnych i rozległego terenu powstać ma punkt zbiórki odpadów. W owym "punkcie" ma być zbieranych – jak to dokładnie zapodano coś ze 366 rodzajów niebezpiecznych odpadów. Jedno w tym wszystkim jest pewne. "Punkt" z pewnością jest niezwykle pożądanym przedsięwzięciem, tyle że tylko przez tajemniczego warszawskiego inwestora, ale już kompletnie niechcianym przez część tubylców.
Mówię część, ponieważ skoro pan burmistrz akceptuje tego rodzaju inwestycję, to z pewnością jego zwolennicy niczym za panią matką protestować nie będą. Z reguły tak już jest, że tam gdzie ma się rozpocząć inwestycja mająca nawet potencjalny wpływ na środowisko, władze utożsamiające się z lokalsami, żądają od inwestora raportu odziaływania na środowisko. Oczywiście, nie wszędzie tak jest, czego przykładem może być największa w Polsce inwestycja polegająca na budowie monstrualnego kompleksu pałacowego na terenie Puszczy Noteckiej. No cóż, są równi i równiejsi. Ponieważ taki raport nie dość, że jest pracochłonny i kosztowny, to na dodatek nolens volens może stanowić poważną przeszkodę w realizacji zadania, a więc inwestorzy unikają go jak ognia.
W przypadku "punktu na 366 rodzajów odpadów" zadanie o tyle zostało ułatwione, że w znowelizowanym planie zagospodarowania przestrzennego wprawdzie znalazła się klauzula "zakaz lokalizacji punktów do zbierania lub przeładunku odpadów", ale kilka akapitów dalej "dopuszcza się prowadzenie i lokalizację przedsięwzięć mogących potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko". W ten sposób ci, którzy wprowadzali zmiany do planu (dzień dobry Panie burmistrzu) i ci co wnioskowali o wprowadzenie zmian (z reguły są to właściciele nieruchomości), osiągnęli kompromis. Jednym słowem i wilk syty i owca cała.
Ktoś powie, że oprócz burmistrza są jeszcze radni. To oni podejmują uchwały dotyczące planów zagospodarowania przestrzennego, a także analizują przebieg prac planistycznych, na posiedzeniach problemowych komisji Rady Miasta. Tyle, że tego typu uchwały zwyczajowo przechodzą jednogłośnie. Nikt z nich nie zagłębia się w analizowanie wielostronicowego opracowania. Nigdy nie ma pytań, czy choćby wątpliwości.
W tej sytuacji dość niezwykłym - by nie powiedzieć kuriozalnym zdarzeniem - był briefing prasowy z udziałem ekologów, a także... radnych. Tak, tak, tych samych co to ani na sesjach, ani komisjach nigdy nie mieli żadnych wątpliwości przy "planistycznych" uchwałach. Teraz nagła pobudka? Gdzieście byli, kiedy jednym z punktów sesji było podjęcie uchwały w sprawie planu zagospodarowania Pilska-3? Co teraz znaczą uwagi typu "jesteśmy bardzo zaniepokojeni, a wręcz zbulwersowani"?
I kiedy już na naszej leśnej polanie zaczęło być głośno o "punkcie na 366 rodzajów odpadów", nazajutrz skoro świt, głos zabrał sam pan burmistrz. Albo ktoś mu kazał, albo przyczyna tkwi w prezydenckich wyborach. Nagle pan burmistrz zmienił swoje stanowisko o 180 stopni. Przyznał, że wprawdzie ratusz wydał pozytywną decyzję, ale przecież nie jest jeszcze prawomocna. Pewnie będą pewnie jakieś odwołania. A jakby co, to on jako burmistrz "kieruje się względami społecznymi", a tak w ogóle jest również przeciwny przetwarzaniu bądź gromadzeniu odpadów. Jeśli jednak "zbieranie odpadów miałoby być, to musi to być poprzedzone głęboką analizą i badaniami". Jednym słowem "jestem za, a nawet przeciw". Spoko, tubylcy to łykną jak pelikany no chyba, że ktoś ważny poczuje, że "punkt" zagraża jego osobistym interesom.
Tutejszy już dawno zapomniany tutejszy pan i władca niejaki Światowid miał cztery lica. Pan burmistrz ma dwa. Zgodnie z definicją zawartą w słowniku języka polskiego - nazywa się to obłudą.
Jerzy Gasiul
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jeśli to powstanie proponuję założyć komitet protestacyjny i szykować referendum w sprawie odwołania burmistrza. W Szczecinku nie chcemy kolejnego truciciela.
Takie działania pro ekologiczne jakie prowadzi sołtys naszej Lęśnej Polany albo Pierdziszewa jak kto woli przestały mnie już dziwić. Jako mieszkańcy chyba mamy już w genach odporność bez limitu. Może tak następnym razem jakieś odpady z elektrowni atomowej... --- ludziki i to wytrzymają bo już zahartowani. A może faktycznie czas by na kolejnych wyborach samorządowych oderwać od władzy = koryta ludzi bez wyobraźni, wyroków itp.
Teraz wszyscy są mądrzy. A gdzie był Temat i inni w maju 2019 jak procedowano tą uchwałę? Wszyscy się teraz wymądrzają. Więcej pokory dla wszystkich. Mniej wariactwa.
Szczecinek kończy jako składowisko odpadów. Jak się czujecie wyborcy PO (KO)
My nie musimy mieć pokory. Mamy prawo wypowiadać się w każdej sprawie. Pokory brakuje rządzącym, brakuje im też wielu innych zdolności. Jedną mają na pewno, jest to dbanie o własny interes.
Hm, a może to koleś trzaskowskiego chce wysyłać do nas te trujące śmiecie. Mieszkańcy obudźcie się.