
Pierwszym wybudowanym po wojnie pomnikiem był obelisk w kształcie czworobocznego obelisku. Ustawiono dokładnie na osi głównego wejścia do Poczty nr 3 przy pl. Przyjaźni (teraz pl. Zesłańców Sybiru). Trzeba przyznać, że zbudowano go z dość tandetnych materiałów. Trzon wykonano z otynkowanej cegły, a na jego czterech bokach w obramowaniach znajdowały się wypisane odręcznie cyrylicą nazwiska żołnierzy Armii Czerwonej a wyżej umieszczona był płaskorzeźba – godło Związku Sowieckiego. Szczyt wieńczyła duża czerwona, wykonana ze stalowej blachy gwiazda.
Po zakończeniu wojny wszystkie poniemieckie pomniki zostały gruntownie rozebrane. Do dzisiaj pozostały po nich jedynie zdjęcia lub ich niewielkie fragmenty. Z najstarszego monumentu poświęconego poległym mieszkańcom Neustettina, stojącego niegdyś w parku na osi ul Parkowej, zachowały się jedynie dwie francuskie kolubryny z wojny francusko – niemieckiej w 1870 roku. „Parkowe” spiżowe działa zawłaszczyło wojsko. Zanim trafiły do muzeum w Bydgoszczy, przez kilka lat zdobiły główną bramę koszar przy ul. Kościuszki.
Do dzisiaj zachował się również niewielki fragment postumentu z pomnika Wilhelma I stojącego przed wojną w parku na miejscu niedawnego Ośrodka PTTK „Fala”. Nim umieszczono go w muzealnym ogródku, przez pół wieku obmywały go jeziorne fale.
Pierwszym wybudowanym po wojnie pomnikiem był obelisk w kształcie czworobocznego obelisku. Ustawiono dokładnie na osi głównego wejścia do Poczty nr 3 przy pl. Przyjaźni (teraz pl. Zesłańców Sybiru). Trzeba przyznać, że zbudowano go z dość tandetnych materiałów. Trzon wykonano z otynkowanej cegły, a na jego czterech bokach w obramowaniach znajdowały się wypisane odręcznie cyrylicą nazwiska żołnierzy Armii Czerwonej a wyżej umieszczona był płaskorzeźba – godło Związku Sowieckiego. Szczyt wieńczyła duża czerwona, wykonana ze stalowej blachy gwiazda.
W tym miejscu należałoby dodać, że po wojnie, tego rodzaju obelisków na terenie Pomorza powstało bardzo dużo. Wprawdzie budowali je Polacy, ale prawdziwymi ich autorami byli czerwonoarmiści. Miały nie tyle upamiętniać poległych, ile przypominać Polaczkom kto tu rządzi.
Tak też było i w Szczecinku. Interesujące w tym wszystkim jest to, że zdecydowano się na ustawienie z założenia niby nagrobnego pomnika nie na cmentarzu, a w centrum miasta.
- Pewnego dnia przyjechali do burmistrza Czupryniaka Ruscy – wspominał nieżyjący już Bolesław Grela (Temat nr 88 z 1995 r.) – Powiedzieli, że koło poczty chcą postawić pomnik. Nie chcieliśmy się początkowo zgodzić, ale co mieliśmy do powiedzenia? Oni tu rządzili. Przyjechał jakiś starszyna z Bornego a z nim ze dwadzieścia samochodów. Uzgodnili. Pomnik budowali Polacy, ale robotami kierowali Rosjanie – przywieźli nawet materiał budowlany....
Obelisk upamiętniał 25 czerwonoarmistów zmarłych w wyniku ran, chorób czy też tragicznych wypadków, które miały miejsce już po zakończeniu działań wojennych. W sumie na czterech bokach wypisano jedynie 19 nazwisk.
Przez dziesiątki lat nikt nie śmiał kwestionować tego, że pod pomnikiem nie leżą prochy żołnierzy. Przyznali to nawet sami Rosjanie. Tuż przed opuszczeniem naszego kraju w 1991 roku pomnik odnowili a płyciny z nazwiskami zostały zamalowane białą farbą.
Wypada kilka słów napisać o samym placu oraz gmachu pocztowym, który oddano do użytku latem 1929 roku. Ze względu na zajmowaną działkę, ale także i swoją kubaturę budynek był znacznie większy od Poczty nr 1. Nie wiadomo z jakich powodów po wojnie przyjęła się nazwa „mała poczta”. Na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych ta część miasta była wielkim placem budowy. Tuż obok powstał gamach Pestalozzischule – dzisiejszej SP-1, kościół katolicki, pierwsze budynki mieszkalne przy dopiero co wytyczonej dz. ul. Piłsudskiego i Mickiewicza a wtedy Bormbergerstrasse (Bydgoska) i Blücherstrasse. W tym też czasie prowokacyjnie znacznej części nowych ulic nadano nazwy polskich miast stąd ul. Toruńska, Bydgoska, Grudziądzka a także plac Poznański. Ten ostatni po wojnie z racji ustawionego w tym miejscu obelisku przezwano placem Przyjaźni, w domyśle przyjaźni polsko-sowieckiej, bo o innej mowy być nie mogło. Kilka lat temu plac Przyjaźni, który mimo już braku obelisku z czerwoną gwiazdą nadal wielu kojarzyło z ZSRR nazwano... placem Zesłańców Sybiru.
Trzeba przyznać, że z biegiem lat miejscowi przywykli do widoku obelisku z wielką czerwoną gwiazdą. Trzeba też przyznać, że racji swego położenia (blisko dworca kolejowego) symbol sowieckiej władzy najbardziej szokował przyjezdnych. Był jednocześnie przykrym wspomnieniem dla mieszkańców przedwojennych polskich kresów wschodnich, doświadczonych dwukrotnym „wyzwalaniem” przez żołnierzy noszących ten krwawy symbol na swoich czapkach. Wreszcie w czerwcu 1995 roku przy sprzeciwie postkomunistów, decyzją większości radnych, pomnik został zburzony. Dzisiaj w tym miejscu znajduje się parking.
Jerzy Gasiul
Foto główne: Zdjęcie zrobione dokładnie 24 października 1948 roku. Właściciel zdjęcia Marian Sałustowicz na odwrocie napisał, że mieszka na górze, a pracuje na parterze.
artykuł pojawił się w Temacie 26 maja 2019 r
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Szkoda, że Redakcja nie podała nazwisk tych radnych, którzy sprzeciwili się rozebraniu tego straszydła czerwonej dominacji.
poszukajmy w archiwach i zaczniemy łączyć kropeczki, kto z kim dla kogo gra. pozdrawiam
Wszystko sie zmienilo wokoło, tylko nie sam budynek coraz to wieksza rudera
Pomnik skasowali i czym teraz dzieci straszyć przed komunizmem?
a potrzebny nam ten ohydny hejnał grany codziennie o godzinie 12? Jest to jedynie zbędny hałas.
Jeszcze jeden pomnik i będzie finoto.
Taka nasza historia...pogmatwana. A gdzie jest dąb, który sadził Twój pradziadek? Nic dziwnego, ze nie lubimy obcych pomnikow. Bo swoich nie mamy!
Był to pomnik największy na świecie! Swoją wielkością sięgał od Ziemi aż do gwiazdy!
W tym samym czasie powstał na cmentarzu pierwszy pomnik dla żołnierzy Armii Czerwonej. W dniu 1-go listopada 1947 roku wyruszył pochód w celu uczczenia wojsk okupacyjnych. Zgromadził 3000 osób (nomenklatura, MO, UB, organizacje młodzieżowe, zagonieni uczniowie oraz przedstawiciel Sowietów - major Pawłow). Ku ich zdziwieniu na pomniku ujrzeli napis "Za Katyń żydowskim pachołkom".