Reklama

Zalane od dziewięciu lat (akt.)

20/01/2014 04:57

Podejmując decyzję o zamieszkaniu w wielorodzinnym budynku musimy liczyć się z tym, że przy tak dużej liczbie osób może dochodzić do różnego rodzaju incydentów czy nieporozumień. Często powodem waśni pomiędzy sąsiadami jest zakłócanie ciszy nocnej, zbyt głośna muzyka w ciągu dnia, szczekający pies czy brudzenie schodów. Regułą są incydenty związane z zalewaniem lokali przez lokatorów mieszkających na wyższych kondygnacjach. Właśnie z takim problemem już od 9 lat boryka się mieszkanka jednego z bloków przy ul. Wodociągowej w Szczecinku.

- Ten pan mieszka w klatce obok na wyższym piętrze, nasze łazienki sąsiadują ze sobą. Wszystko zaczęło się w 2005 roku, kiedy ostanowił zrobić remont swojej łazienki. Pod wanną nie zamontował odpowiedniej instalacji, która uszczelnia przepływ wody w razie zalania i teraz to wszystko, co nazbiera się w kratce, jak np. włosy „idzie” pod wannę i automatycznie zalewa mi mieszkanie. Gdy biegły wszedł do jego mieszkania ocenił, że zalania będą cały czas się powtarzały, ponieważ ma on źle zrobioną instalację! Taka sytuacja trwa już 9 lat – mówi pani Agata, właścicielka zalewanego mieszkania. - Wcześniej zalewało mi tylko łazienkę, teraz woda leci już nawet po ścianach... 

Jak mówi nasza rozmówczyni, do zalania w jej mieszkaniu doszło już czterdzieści razy, z czego w 18 przypadkach szkody zostały zgłaszane do ubezpieczyciela, który teraz na drodze sądowej próbuje wyegzekwować odszkodowanie od sąsiada.  

- Ja tej pani nie zalewam, a wina leży w instalacji wewnętrznej, za którą odpowiedzialna jest spółdzielnia – wyjaśnia sąsiad pani Agaty (dane do wiadomości redakcji). - Było w tej sprawie prowadzone postępowanie przez Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego i zostało  umorzone. To jest kwestia związana z przeróbką lokali, której dokonała nasza spółdzielnia mieszkaniowa. Najpewniej instalacja wodociągowa została źle położona, bo pion jest nieszczelny. W związku z tym ja się nie poczuwam do jakiejkolwiek odpowiedzialności za zalewania.

- Nieprawdą jest również to, że w mojej łazience zapycha się kratka - mówi sąsiad. - To jest bzdura! Kratka jest regularnie czyszczona, więc do zalewania nie dochodzi z powodu kratki. Lokal tej pani położony jest jak gdyby „po skosie”, a do zalewania dochodzi nawet w czasie, kiedy żadnego z domowników nie ma w domu i jesteśmy na przykład na wczasach, albo po prostu kiedy nikt nie korzysta z urządzeń w łazience! 

– Przeciwko sąsiadowi toczy się już sprawa sądowa, którą wytoczyła mu moja firma ubezpieczeniowa, ale on się w żadnym wypadku nie poczuwa do odpowiedzialności - mówi pani Agata. - Jego adwokat na rozprawie przekonywał mnie, że mnie zalewa sąsiadka z góry z mojego pionu. Tylko że... ona nie żyje już od kilku lat, a jej mieszkanie cały czas stoi kompletnie puste!

Pod koniec ubiegłego roku sąsiad zadeklarował nam, że zrobił remont i u niego w łazience już wszystko jest dobrze zainstalowane. Dlatego w listopadzie postanowiliśmy w końcu zrobić remont i odmalować wszystkie ściany, ponieważ były na nich liczne zacieki. A nieco ponad miesiąc później woda znowu lała nam się po ścianach… U sąsiada nikt nie otwierał drzwi, nie mieliśmy jak poinformować go o kolejnym zalewaniu i nie było możliwości usunięcia usterki. I ta woda tak się lała cały czas nam na głowy… Później okazało się, że pękła złączka – dodaje właścicielka zalewanego mieszkania. 

- Ze swojej strony naprawdę robię, co mogę, aby takie sytuacje nie miały miejsca - mówi podejrzewany o zalewanie sąsiad. - Nawet parę lat temu, kiedy pojawiła się sugestia, że do zalewania może dochodzić w skutek nieszczelności przy przyłączeniu rury wodociągowej do pionu, pod nadzorem spółdzielni dokonałem na swój koszt wymiany tej rury. Pracownik spółdzielni dokonał odbioru, a sytuacja i tak się powtarzała. Ja jestem bezsilny – kontynuuje sąsiad pani Agaty. – Naprawdę dołożyłem wszelkich starań, żeby nie dochodziło do zalewania, ale przecież nie będę przebudowywał połowy bloku.

Pani Agata twierdzi, że za regularne zalania, do jakich dochodzi w jej mieszkaniu, odpowiedzialny jest sąsiad z klatki obok. Z kolei ten winą za całą sytuację obarcza spółdzielnię. Pracownicy spółdzielni przekonują, że wina z pewnością nie leży po ich stronie. Kto w tym sporze faktycznie jest bez winy? I czy naprawdę powinien o tym rozstrzygać sąd? (mg)

 

Aktualizacja: Szczecinecka Spółdzielnia Mieszkaniowa, po opublikowaniu przez nas artykułu dotyczącego zalań w mieszkaniu przy ul. Wodociągowej w Szczecinku, na naszych łamach przedstawia oficjalne stanowisko w tej sprawie.

Przedmiotowy budynek został wzniesiony w 1988 roku jako budynek mieszkalny z usługami w postaci mini żłobka w parterze w rejonie klatek a i b.
Po likwidacji mini żłobka część ta została przebudowana w 2002 roku na mieszkania. Roboty budowlane związane z posadzkami i izolacjami były wykonywane tylko w stropie nad piwnica. Mieszkanie p. Agaty usytuowane jest w taki sposób, że jej łazienka leży bezpośrednio pod łazienką sąsiada z klatki b. Przez cały czas funkcjonowania mini żłobka oraz po jego przebudowie na mieszkania nie było żadnych zalań. Zalania łazienki p. Agaty zaczęły się po dokonanym przez sąsiada z góry w 2005 roku remoncie mieszkania. W mieszkaniu tym podczas remontu została uszkodzona izolacja posadzki. Zalewanie łazienki mieszkania p. Agaty następuje w momencie zapchania kratki spustowej pod wanną, gdyż rozlewająca się z wanny woda znajduje nieszczelność w izolacji posadzki i przesiąka przez strop.
Wielokrotne zalecenia dla lokatora w sprawie naprawy izolacji w łazience nie odnosiły skutku.
Zalewanie mieszkania p. Agaty następuje w miarę systematycznie w  momencie zapchania się kratki ściekowej pod wanną włosami, sierścią psa i innymi zanieczyszczeniami. Sąsiad z góry nie przyjmuje żadnych argumentów administracji spółdzielni, nadzoru budowlanego oraz powołanych rzeczoznawców twierdząc, że to nie jego wina.
Wg Spółdzielni są dwa rozwiązania przedmiotowej sytuacji:
- Ponowne wykonanie skutecznej izolacji posadzki łazienki sąsiada z góry i odtworzenie posadzki. Na takie rozwiązanie sąsiad z góry nie zgadza się.
- Wykonanie podłączenia odprowadzenia z wanny (syfonu nadstropowego) bezpośrednio do instalacji kanalizacyjnej i likwidacja kratki spustowej w posadzce łazienki. To rozwiązanie nie powoduje uszkodzenia wykonanego „wystroju łazienki” lokatora z góry.

Ostatnie zalanie mieszkania p. Agaty jakie miało miejsce i jest uwidocznione na zdjęciu artykułu, było spowodowane pękniętą złączką pod baterią wannową. Udało się to usunąć po wielokrotnych próbach polubownego wejścia do mieszkania sąsiada.
Wysłany po zgłoszeniu awarii konserwator ze spółdzielni wymienił uszkodzoną kształtkę połączeniową na instalacji wodociągowej wewnętrznej mieszkania której właścicielem jest sąsiad z góry. Nadmienić należy że odpowiedzialność za skutki zalania w wyniku awarii na instalacjo wewnętrznej mieszkania ponosi właściciel mieszkania.
W żadnym z dotychczasowych zalań mieszkania p. Agaty przyczyną zalania nie była awaria na instalacji zewnętrznej.

 

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    antek - niezalogowany 2014-01-20 10:23:25

    Swoją drogą bloki które mają w stropach płyty żerańskie potrafią wykazywać bardzo często dziwne skłonności do ujawniania przecieków w miejscach, w których faktycznie do nich nie doszło. Woda wędruje w otworach płyt nawet przez trzy klatki i wycieka raptem gdzieś, gdzie jej nie można się spodziewać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do