
O tym, że niekiedy sami sobie utrudniamy życie wyznaczając zakazy, do których trudno jest się dostosować, wiadomo nie od dziś. Niedawno głośno było o bezpodstawnych zakazach gry w piłkę na osiedlach, ustanawianych przez niektóre wspólnoty mieszkaniowe. A co z zakazami gry w piłkę na placach zabaw? Z nimi najwyraźniej jest podobnie.
Okazuje się, że tego typu regulacje także nijak się mają do rzeczywistości. Również w Szczecinku. Bo kto ma określić np. to, kto mógłby być i w jaki sposób ukarany za taką piłkarską zabawę? Pozostaje więc pytanie, po co w takim razie takie „martwe” regulaminy tworzyć? I czy niedługo z placów zabaw znikną znaki zakazujące dzieciom gry w piłkę? Warto nadmienić, że tego typu znaków nad Trzesieckiem nie brakuje. Co istotne, zakazy gry w piłkę obowiązują także na miejskich placach zabaw. Czy tego typu regulacje faktycznie powinny zostać zniesione?
Te pytania mogą się pojawić po interwencji miejskich strażników, która miała miejsce pod koniec czerwca jednym z osiedlowych placów zabaw w Szczecinku. Chodziło o to, że na placu dzieci bawiły się, grając w piłkę.
Zdaniem mieszkanki osiedla, która postanowiła zadzwonić po Straż Miejską, było to niezgodne z obowiązującym regulaminem placu zabaw. Strażnicy przyjechali, ale odmówili interwencji. Kobieta wystosowała więc skargę na działalność strażników. W swoim piśmie argumentowała, że „plac zabaw usytuowany jest na małej przestrzeni, w centrum osiedla (…) nie jest zatem miejscem odpowiednim do gry w piłkę nożną”. Zdaniem kobiety, do tego rodzaju aktywności fizycznej służy boisko. Plac zabaw – jak zauważyła dalej mieszkanka – musi być użytkowany zgodnie z jego przeznaczeniem, o czym informuje w czytelny sposób postawiona tablica z regulaminem.
Skargą mieszkanki osiedla zajęła się Komisja Rewizyjna Rady Miasta. Jak ustalono, w dniu zgłoszenia na osiedlowym placu zabaw w piłkę grała czwórka dzieci w wieku od 4 do 7 lat. „Dzieci nie niszczyły mienia, nie było realnego zagrożenia, by mogły piłką wybić szyby w pobliskim bloku, swoim zachowaniem nie zakłócały spokoju publicznego, nie używały słów wulgarnych…”.
Co więcej, według radnych, strażnicy, którzy przybyli na miejsce, nie naruszyli prawa. Dlaczego? Ponieważ tego typu tablice ustawione na placach zabaw nie są – w ocenie Komisji Rewizyjnej – podstawą zobowiązującą Straż Miejską do podjęcia jakiejkolwiek interwencji. Jak czytamy w odpowiedzi Komisji Rewizyjnej, dyżurny SM wyjaśnił mieszkance, że strażnicy nie mają podstaw do podjęcia interwencji, ponieważ są to małe dzieci i nie naruszają żadnych przepisów prawnych. Ponadto dyżurny wytłumaczył, że napis „Zakaz gry w piłkę” na tablicy ustawionej przy placu zabaw nie jest aktem prawa miejscowego. Odmowa interwencji przez strażników była więc w tym przypadku uzasadniona.
To po co stawia się takie znaki?
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
"Skargą mieszkanki osiedla zajęła się Komisja Rewizyjna Rady Miasta. Jak ustalono, w dniu zgłoszenia na osiedlowym placu zabaw w piłkę grała czwórka dzieci w wieku od 4 do 7 lat." SZOK! WEZWAŁA STRAŻ MIEJSKĄ NA 4 LATKA GRAJĄCEGO W PIŁKĘ. LUDZIE OPAMIĘTAJCIE SIĘ. TO ŻE RZĄDZĄ NAMI BURAKI W RATUSZU NIE ZNACZY, ŻE SAMI MAMY NIMI BYĆ.
ot sowieckie myślenie ustawiających znaki. "sprzątaj po swoim psie" - znaki przy ścieżce 2, a kosza ani jednego.
Prawda już niedługo będzie zakaz zakazu na zakazu przez zakaz A co
Brawo strażnicy. Jestem zaskoczona tym przekazem. Oczywiście sam artykuł jak zawsze na siłę szuka problemu. Dla mnie istotne jest tylko to, że jej odmówili. Reszta kontekstu sprawy mnie nie interesuje. Brawo, brawo, brawo! Chociaż raz znalazł się rozsądek i nie nastąpiła rekcja na absurdalne wymagania przeciwko 4 letnim dzieciom. Ileż to tzw. interwencji medialnych odbyło się po skargach pojedynczych osób. Czy ktoś sprawdza zasadność takich skarg? Postraszy jedna z drugą mediami i plecie co tylko chce.
Ja nie widzę żeby ktoś na siłę szukał tu problemu. Nadsyłanie strażników na dzieci nie jest fajne. No ale co z tymi znakami? Po co są te głupie zakazy? Place zabaw są od tego zeby sie na nich bawić no nie? Teraz kolej na jazdę na rowerze po fontannie? Ile dzieciaków to robi i ciekawe kto będzie tego zakazu pilnował. Bez sensu.
Jajec się wypalił i pozostał zakaz używania Jajeca!
Co za idiotka wzywa straz miejska na dzieci 4-7lat?! Jak się w miescie nie podoba to wypad do lasu!!
Biedne dzieci, wspaniałe że dorastałam w czasach gdzie dzieci mogły normalnie dorastać.Teraz już nic nie można.Za długo siedzą przy kompie źle, ale jak chcą w piłkę pograc to też źle.Nie wypychajmy 4-7latkow na boiska ludzie kochani, to są za małe dzieci żeby się szwędały, właśnie powinny być pod blokiem i tam się bawić.
Te zakazy są bezprawne nawet na takich osiedlach,jak można zabronić gry w piłkę na placu zabaw?Przecież sport to zabawa a plac do tego służy jeżeli komuś przeszkadza gra w piłkę to niech wspólnota wytyczy teren do gry.Ludzie przecież to dzieci!Jeśli grzecznie się bawią nie przepędzajcie ich z pod domów,sami kiedyś byliście młodzi....0
A co jeśli piłka wyrządza szkodę ? Niech dzieci się bawią , ale nie piłką wśród bliskich bloków. Osiedlowe place zabaw są dla dzieci do lat 13-tu. Przynajmniej na moim osiedlu. Ale przecież są dostępne boiska przyszkolne. Nikt nie zabrania tam gry w piłkę. To rodzice powinni wychowywać dzieci i rozwijać ich zainteresowania. Często ci rodzice siedzą wieczorami gromadnie na swoich mini ogródkach na parterach bloków z „buteleczkami „, a ich maluchy często już po ciemku bawią się na tych placykach bez opieki Urządzenia zabawowe mogą być niebezpieczne dla n.p: 3 i 4 lub 5-cio latków.
GRZECZNE PYTANIE: w piłkę ręczna, nożną, czy siatkówkę?
Paranoja: Jak 4 CHŁOPCÓW 10-latków będzie gumową piłkę kopać "do siebie w kwadracie" czy to też jest "GRA W PIŁKĘ"?????? Ludzie! czas się opamiętać. Czas, aby Ratuszowy mecenas pan "X" od czasu do czasu zachował się jak ten "Adwokat Diabła" i pokazał gdzie jest granica rozsądku w stanowieniu prawa miejscowego i regulaminów porządkowych i jakie są możliwości egzekwowania tego prawa. Prawo bez możliwości jego egzekwowaniem, jest kpiną a nie prawem. Jak narazie to mamy pośmiewisko "od czasu - do czasu". Częstotliwość zależy od aktywności "uprawnionych władców".
Dziecią dac adres tej pani co uprzejmie doniosła, same zrobią porządek hi hi
Co mamy powiedzieć mieszkańcy Słowiańska4 jak mamy szkołę i boisko obok. Jak co 45 minut jest przerwa i dzieci grają na boisku i biegają po podwórku. Musimy pamiętać o tym jak kiedyś też byliśmy dziećmi i młodzieżą. Jak się zachowywaliśmy pewnie tak samo.
Boisko jest pewnie odpowiednio ogrodzone i piłka nie wpada do pokoju przy otwartych drzwiach balkonowych.
plac zabaw ma służyć wszystkim dzieciom. Proszę sobie wyobrazić sytuacje że w piaskownicy bawi się trzylatek , a nad jego głową śmiga piłka. Albo na ławce siedzą sobie dziewczynki i jedna z nich dostaje piłką w twarz. Pytanie tanie jest czy dla innych jest to bezpieczne.
Mam płac zabaw 2 metry od okien- barierą jest trawniczka i plotek - całymi dniami w wakacje lub popołudniami tatusiowie ze swoimi przyszłymi”lewandowskimi” kopia piłe z całej siły w mój plotek bo zrobili sobie tutaj właśnie bramkę!! Plotek jest drucianych dość delikatny i się cały powyginał a ja siedzę w szczelnie pozamykanym mieszkaniu bo nie mogę już nerwowo wytrzymać tego rąbania piłką- jakie mam rozwiązanie?????
Grzecznie zwrócić uwagę. Jak nie pomoże urządzić bramkę z ich drzwi do mieszkania lub samochodu.