Ukradł klatkę dla kotów. Przeczytał o tym w Temacie i zgłosił się na policję

Już wiadomo, że reakcje naszych Czytelników i publikacja tekstu spowodowały, że cała sprawa zakończyła się pomyślnie. Po publikacji artykułu i udostępnieniu kadrów z nagrania monitoringu złodziej się odnalazł.

Spore poruszenie wśród naszych Czytelników wywołała informacja o złodzieju kociej klatki. Przypomnijmy. Klatka, wypożyczona ze schroniska w Szczecinku, znajdowała się na ul. Koszalińskiej. Właśnie tam od kilku dni mieszkańcy próbowali złapać kocią parę, by poddać zwierzęta sterylizacji. Pisaliśmy o tym w artykule „Co kusi złodzieja? Na przykład klatka na koty. Kuriozalna kradzież na Koszalińskiej” https://szczecinek.com/artykul/co-kusi-zlodzieja-na/261252 .

Czytelnicy zwrócili uwagę, że przez tego typu kradzieże problemu bezdomnych kotów nie uda się rozwiązać. Inni podkreślali, że ze znalezieniem złodzieja nie powinno być kłopotu. W końcu na udostępnionych zdjęciach widoczna jest marka charakterystycznego auta, do którego wsiadał złodziej, oraz jego kolor. „Ile takich aut może być w Szczecinku. Tylko żeby policji chciało się tym zająć” – zauważył jeden z komentujących.

Już wiadomo, że reakcje Czytelników i publikacja tekstu spowodowały, że cała sprawa zakończyła się pomyślnie. Po publikacji artykułu i udostępnieniu kadrów z nagrania monitoringu złodziej się odnalazł. Skradzionej klatki nie udało się wprawdzie odzyskać, ale osoba, która dokonała kradzieży zwróciła równowartość skradzionego przedmiotu szczecineckiemu schronisku.

- Złodzieja odnalazł Internet – powiedziała w rozmowie z „Tematem” wyraźnie szczęśliwa z takiego obrotu wydarzeń Danuta Kadela, szefowa schroniska dla zwierząt. – Po nagłośnieniu całej sprawy mężczyzna sam zgłosił się na policję. Powiedział, że myślał, że to złom. Dlatego wziął tą klatkę i sprzedał na skupie złomu za… 5 zł. W schronisku ten pan zapłacił za klatkę jej równowartość, czyli 80 zł. Cieszę się bardzo, że tak to się skończyła. To była najdroższa klatka oddana przez tego mężczyznę na złom