
Jeszcze na początku maja tego roku w artykule „Topole znów nie dają rady” pisaliśmy o złej kondycji zdrowotnej włoskich czarnych topól rosnących wzdłuż ul. Mickiewicza. Teraz w środku lata okazuje się, że topolowy szpaler w znacznej części składa się już z uschniętych drzewek. Najwięcej jest ich w okolicach stadionu, prokuratury, plaży oraz przy zamku. Jak się okazuje usychają także topole posadzone na drugim krańcu miasta przy ul. Kościuszki.
- Chciałbym wskazać na problem usychających topól - zadrzewień wprowadzonych po remoncie odcinka ul. Kościuszki
– pisze nasz Czytelnik.
- Wiele drzew jest już uschniętych. Większość silnie puszcza pędy z pączków śpiących, co świadczy o "walce" tych drzew o przetrwanie. Jest to prawdopodobnie wynik tegorocznej suszy. Choć może wybór gatunku nie był do końca szczęśliwy. Topole co do zasady przy drogach nie są bezpieczne, a jako gatunek w warunkach naturalnych raczej występują na siedliskach wilgotnych. Nie wiem, jak mają się egzemplarze przy ul. Mickiewicza - tam zdaje się sadzono tą samą odmianę topól.
Przypomnijmy, że drzewka w ubiegłym roku zostały zaatakowane przez grzyba – rdzę topolową, a rok wcześniej przez mszyce. Czarna topola włoska ma to do siebie, że zaczyna obumierać już w wieku 20-30 lat. Maksymalnie żyje nawet do stu lat – lecz niestety nie w miejskich warunkach. W przypadku ul. Mickiewicza topolowa aleja odnawiana była po raz pierwszy już przed wojną, a w czasach późniejszych – dwa razy, nie licząc nasadzeń, które się nie przyjęły. Dramatyczna sytuacja nastąpiła już jesienią ubiegłego roku. To wówczas część drzewek przedwcześnie utraciła listowie i wcześniej przeszła w stan wegetatywny. Aby choroba się nie przenosiła, jesienią uprzątnięto liście. W tym roku na wiosnę wykonano specjalne nawożenie i opryski. Jak się okazuje, zabiegi nie na wiele się zdały.
- Mamy już ekspertyzę, są także zalecenia, które mają im pomóc
– mówi Bogumiła Rybińska, szefowa Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta.
- Chcemy wiedzieć, jak wygląda system korzeniowy i czy drzewa można uratować. Jakiekolwiek zabiegi robione przy takiej jak w tej chwili suszy mogłyby im tylko zaszkodzić. W tej chwili drzewka są intensywne nawadniane.
Dalsze czynności będą kontynuowanie dopiero jesienią lub na wiosnę. Jak twierdzi nasza rozmówczyni nawet uschnięte już drzewa będą usuwane dopiero jesienią.
Robione były także próby glebowe w tym oddziaływanie sypanej zimą na jezdnię soli. Jak się okazało zasolenie wprawdzie nie ma na ich kondycję zdrowotną dużego wpływu, ale być może zimą pnie zostaną zabezpieczone specjalną osłoną. Ponadto jesienią i wiosną uzupełniane zostaną składanki w glebie. Dotyczy to w szczególności ul. Kościuszki, gdzie gleba jest mocno zapiaszczona.
– Sadzonki były balotowane i przywiezione z dobrą glebą – wyjaśnia nasza rozmówczyni. - Wszystko było dobrze, dopóki korzenie rosły w tej dobrej warstwie, bo miały skąd czerpać składniki.
- Mieszkańcy są przywiązani do historycznej topolowej alei, ale rozsądek podpowiada, czy nie należałby zmienić na inny gatunek, może na dęby, buki albo lipy, które w naszych warunkach dobrze sobie radzą – uważa Bogumiła Rybińska.
......................................................................................................................................................
Dołącz do największej, najbardziej liczącej się grupy Czytelników w mieście! Wrzuć Temat! Twoja informacja ma wartość, więc wykorzystując ją gramy fair: Prześlij nam informację ze zdjęciem lub filmem na wyłączność, a wykorzystane przez nas materiały nagrodzimy bonami zakupowymi! Szczegóły tutaj.
Jak to zrobić? Najszybciej przez Facebooka @temat.szczecinek :
https://www.facebook.com/temat.szczecinek/
lub mailem: [email protected]
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
A ktoś je w ogóle podlewa ? No chyba, że podlewano wodą z krystalicznego jeziora.
Z artkulu wynika ze zostaly zle posadzone, nie przygotowano gruntu I w piachu nie rosna. Kto odpowie za ta fuszerke?
Na 28 Lutego nowe drzewa tez nie wygladaja dobrze. Lipa jakas chyba w tym roku.
Najpierw drzewa, późniejludzie i zwięrzęta...Dziękujemy ci fabryko smrodu
Winą może być zanieczyszczenie środowiska w Szczecinku.
Topola włoska dobrze znosi zanieczyszczenie powietrza dymami i pyłami. Jest też bardzo wytrzymała na suszę. Źle rośnie na glebach zimnych i nieprzepuszczalnych. I choć w XVIII i XIX wieku była modna i sadzona w parkach i przy drogach w całej Europie, to popularność jej nagle zmalała z uwagi na masowe zamieranie, spowodowane różnymi chorobami. Zamiast płacić za analizy i ekspertyzy oraz ich wdrażanie (z wątpliwym skutkiem) można posadzić np. lipy, które są gatunkiem rodzimym, dobrze rosnącym w zadrzewieniach alejowych, a dotego są miododajne. Prawidłowa chirurgia koron zapewni bezpieczeństwo i ozdobę przestrzeni miejskiej.
Mogli wstawic w doniczki jak na placu i namietnie lac tam wode jak w pjetruszkie, albo w kalafiora. Ps. Jak te sosnh, a nawet buki na wydmach nadmorskich rosna, no jak ;) ?