
19 czerwca 1946 r. przy ul. Daszyńskiego nr 8 odbyło się pierwsze zebranie założycielskie dotyczące utworzenia Szkoły Umuzykalniającej. Zajęcia, na które zapisało się 43 uczniów odbywały się w dwóch pokojach.
Dzisiaj jest to jeden z najpiękniejszych zakątków naszego miasta: Niezdobna obramowana parkową zielenią, po przeciwnej stronie strzelista sylwetka kościoła Mariackiego, a tuż obok jeden z najładniejszych eklektycznych budynków w mieście. W 1963 roku właśnie tutaj ulokowała się jedyna w mieście placówka oświatowa o artystycznym profilu — Państwowa Szkoła Muzyczna I i II Stopnia im. O. Kolberga.
Do tej pory szkoła błąkała się po różnych zakątkach. Najpierw była przy ul. Daszyńskiego (dz. Rzemieślnicza), następnie przy ul. Marszałka Żukowa (dz. kard. Wyszyńskiego), potem przy ul. Wlk. Proletariatu (dz. J. Ordona) by wreszcie usadowić się tutaj, w przedwojennym Kreishaus – odpowiednikiem polskiego starostwa.
W tym miejscu wypada pokrótce przedstawić dzieje powiatu szczecineckiego. Otóż ówczesny Neustettin miastem powiatowym został w 1724 roku. Stało się to w wyniku przeprowadzonych w Monarchii Pruskiej reform administracyjnych. Na początku XIX wieku powiat szczecinecki był jednym z największych w ówczesnej rejencji koszalińskiej. W skład powiatu wchodziły gminy miejskie Czaplinek, Barwice i Okonek.
Nowy, utrzymany w stylu eklektycznym gmach został wzniesiony w 1902 roku na ówczesnym wschodnim przedmieściu. Zwarta miejska zabudowa kończyła się wzdłuż obecnej ul. Powstańców Wlkp. Dalej, pomiędzy zapleczem zabudowy ul. Bismarcka (dz. ul. Wyszyńskiego), a jeziorem rozpościerały się jeszcze na początku XX wieku jedynie ogrody i podmokłe łąki.
Siedzibę landrata ulokowano przy polnej drodze - przedłużeniu ul. Strażackiej a wtedy Niesedopstrasse. Z czasem, już po wybudowaniu w 1908 roku kościoła św. Mikołaja (dz. NNMP), patronem ulicy został Marcin Luter.
Granice działki były znacznie większe niż obecnie i obejmowały tereny dzisiejszego przedszkolnego placu zabaw. Granicę od strony wschodniej stanowiła ul. Wojska Polskiego. W tym też miejscu do dzisiaj zachował się piętrowy budynek ze służbowymi mieszkalniami oraz garażem. Pierwotnie cały ten obszar wchodził w skład ponad trzyhektarowego gospodarstwa ogrodniczego Hutschena.
Archiwalne zdjęcie pochodzi najprawdopodobniej z ok. 1904 roku, a więc okresu, kiedy jeszcze nie przystąpiono do budowy kościoła — świadczy o tym drewniany płot od strony nieutwardzonej jeszcze dz. ul. 3 Maja.
Jak prezentowała się fasada od strony dz. ul. 3 Maja ok. 1904 r. możemy podziwiać na zdjęciu archiwalnym z tego właśnie okresu. Dla porównania : to samo ujęcie w wersji pokolorowanej.
Uwagę zwraca- niestety, dzisiaj już nieistniejący, drewnianej konstrukcji ganek przy zachodniej klatce schodowej. Dodam, że oryginalne, a więc o drewnianej konstrukcji schody policzkowe ocalały do dzisiaj i są wręcz w idealnym stanie.
W tamtym okresie przy wejściu do budynku znajdowały się – dzisiaj nie ma po nich śladu – dwie umocowane na ścianie prawdopodobnie gazowe latarnie. Na pierwszym planie widzimy chwilę, gdy dostojny gmach opuszcza dwóch dżentelmenów. Ta rodzajowa scenka chyba najlepiej oddaje atmosferę szczecineckiej ulicy na początku XX wieku.
Kolejne zdjęcie archiwalne z 1903 roku z niezwykle licznym udziałem pozujących do zdjęcia dzieci pochodzi z ok. 1903 roku.
Kadr jest znacznie szerszy niż w dwóch poprzednich zdjęciach i obejmuje teren, na którym w 1923 rozpoczęto budowę gmachu bankowego - dzisiejszej siedziby Pekao.
Co ważne, sam teren starostwa od ulicy oddziela dekoracyjnie wykonane metalowe ogrodzenie na ceglanej podmurówce. Architektura budynku utrzymana jest w preferowanym przez administrację rządową i samorządową w tym czasie stylu gotycko – romańskim. Gmach został wykonany w sposób mistrzowski, jeśli chodzi o jakość prac budowlanych. Być może właśnie z tego powodu budynek bez większych zmian dotrwał do naszych czasów.
Na elewacji bogatą koronką ceglaną z białymi płycinami wyróżniono drugie piętro. To właśnie na tym poziomie znajduje się przepiękna aula, niegdyś sala posiedzeń rady powiatu, a wnętrze rozświetla pięć wypełnionych kolorowymi witrażami dużych okien. Nad każdym z nich znajduje się rozeta. Tą największą z witrażem przedstawiającym herb Szczecinka ulokowano na wschodniej elewacji. Niestety, nic nie wiemy o twórcy witraży.
Na uwagę zasługuje wiele przepięknych detali architektonicznych. Dość interesujące jest choćby główne wejście z małym tarasem (trybuną?) na wysokości pierwszego piętra. To właśnie w tym miejscu do dzisiaj zachowały się oryginalne, kute w metalu uchwyty na flagi.
a wraz z nią przeszklonej windy i zespołu toalet
,których budowa była koniecznością. Marzeniem niejednego dyrektora Szkoły Muzycznej było przystosowanie wnętrza do współczesnych warunków. Inwestycja zakończyła się w ciągu kilku miesięcy. Struktura szklanej przybudówki wsparta została na żelbetowym szkielecie, a konstrukcję ścian wykonano z czarnych, aluminiowych profili z układem nawiązującym do architektury starej elewacji. Na wysokości ostatniej kondygnacji wnętrze dodatkowo rozświetla przeszklony dach. Całość została utrzymana w szarej tonacji z zielono-żółtymi szklanymi stropami i bezbarwnym szkłem poręczy.
Sterylna forma architektoniczna kontrastuje wprawdzie z eklektycznym wystrojem elewacji, ale jej nie przesłania i nie zniekształca. Jedynym mankamentem była rozbiórka na drugim piętrze niezwykle malowniczej, drewnianej loggii. W tym miejscu zostały jedynie drzwi łączące podest z II piętrem.
19 czerwca 1946 r. przy ul. Daszyńskiego nr 8 odbyło się pierwsze zebranie założycielskie dotyczące utworzenia Szkoły Umuzykalniającej. Zajęcia, na które zapisało się 43 uczniów odbywały się w dwóch pokojach. Pod koniec 1951 roku szkołę przemianowano na Państwowe Ognisko Muzyczne. W 1951 – 1952 lekcje odbywały się przy ul. Żukowa nr 23, zaś w latach 1952 – 1961 przy ul. Wielkiego Proletariatu (dz. Ordona) nr 10. W 1963 szkole przydzielono pomieszczenia przy ul. 3 Maja 2. W tym czasie gmach byłego już starostwa nazywano „oenzeetem”, a to z racji szeregu instytucji, organizacji i firm, które w tych murach się gnieździły. Największą powierzchnię, oprócz szkoły, zajmowało w tym czasie KPPD. O bogatej historii szkoły i jej pedagogach innym razem. (zdjęcie-10)
Jerzy Gasiul
Foto z okresu międzywojennego – ze zbiorów Muzeum Regionalnego w Szczecinku
Zdjęcia autora
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Działania właściciela i konserwatora miejskiego doprowadziły do zniszczenia bryły budynku. Więc chyba mowa tu o majstersztyku wandalizowaniu architektury.
Niestety, przez 7 lat nauki na pianinie kazano mi grać tylko Bacha i Czernego. Tragedia. Do dziś jak słyszę muzykę Bacha to mną wstrząsa. Dopiero w ostatnim roku przyszła młoda nauczycielka która chciała ze mnie coś więcej wykrzesać ale było już trochę za późno. Za to teraz, po 50+ latach, rżnę polki, jazz i rags aż miło i tylko mój pies czasami wyje jak mnie słyszy.