Reklama

Stary Szczecinek: ul. Wyszyńskiego

06/02/2015 10:08

W latach 60. ubiegłego wieku autor zdjęcia - Zdzisław Naja był kierownikiem Powiatowej Pracowni Urbanistycznej. Tego rodzaju fotografii wykonał wtedy całą serię. Zdjęcia stanowiły dokument obrazujący istniejącą, ówczesną zabudowę. Przeprowadzanie inwentaryzacji architektoniczno-budowlanej uważano za zbyteczną. Nie bez przyczyny. Na deskach powiatowych urbanistów powstawały wtedy bardzo szczegółowo rozpracowane plany zagospodarowania przestrzennego miasta. Na tej podstawie wyburzano nieraz całe uliczne kwartały, planując w ich miejscu nową zabudowę. O pozostawieniu i przeprowadzeniu renowacji choćby jednego obiektu ze względu na jego walory architektoniczne czy historyczne nie było nawet mowy. Pojawiały się nowe bloki mieszkalne.
W tamtym czasie obowiązywała doktryna, w myśl której należało zerwać z zastanym, miejscowym sposobem zagospodarowania przestrzennego i na gruzach historycznej, nieraz bardzo wartościowej zabudowy, stawiać pięciokondygnacyjne kloce. To był czas, kiedy architektura została wyparta przez utożsamiane z nowoczesnością budownictwo. W całym kraju dziesiątki miast na zawsze zatraciły, swoją kształtowaną przez stulecia, urbanistyczną tożsamość. W centrach miast pojawiły się blokowiska ignorujące historyczną siatkę ulic i placów. Szczecinek nie był tu wyjątkiem. Wystarczy przypomnieć, że współczesna ul. Szewska, Podgórna czy nawet Rzeczna nie ma nic wspólnego z tymi dawnymi ulicami. Uległa zmianie nie tylko zabudowa, ale zatracono nawet historyczny układ (przebieg) ulic.
Wyburzanie zachodniej pierzei ul. Wyszyńskiego – przedwojennej Bismarckstraße, a w latach 1945 – 1989 – ul. Marszałka Żukowa - rozpoczęto na początku lat 60. Pod kilofem w pył obróciła się cała zabudowa pomiędzy ul. Powstańców Wlkp.  a oddanym do użytku w 1960 roku trzykondygnacyjnym blokiem przy ul. Lipowej. Przygotowując teren pod bloki, wyburzano także zaplecze z licznymi budynkami gospodarczymi, w tym także magazynowymi. Trzeba powiedzieć, że była to zabudowa bardzo różnorodna, nie tylko ze względu na funkcję jaką pełniła, ale także na wartość architektoniczno-historyczną. Od ulicy przeważały domy parterowe XIX-wiecznej proweniencji. Oprócz mieszkania, z reguły w jednym z pomieszczeń, znajdował się miniaturowy sklepik. Były to budynki jednotraktowe, bardzo często o konstrukcji szachulcowej. Domy wznoszone były przez mieszkańców nienależących do majętnych, dlatego też ich standard – mierzony współczesnymi kategoriami - był bardzo niski. Prawdziwymi perełkami były dwa z nich – to te od strony wzniesionego w  1960 bloku (sklep Veritas) przy ul. Lipowej. Wyróżniały się ciekawą neoklasyczną architekturą. Bardzo charakterystycznym elementem jednego z nich był - umieszczony na wysokości pierwszego piętra w niszy- kolorowy fresk.
Na zdjęciu widać jedynie dwa skrajne budynki nieistniejącej już dzisiaj zabudowy oznaczone wtedy numerami 18 i 20. W tym miejscu znajduje się teraz jezdnia z chodnikiem oraz wjazd na zaplecze bloku. „Dwudziestka” przesłania stojącą za nią piętrową kamieniczkę, której charakterystycznym elementem są umieszczone na wysokości piętra płaskorzeźby lwów. Na zapleczu do dzisiaj zachowała się oficyna z zewnętrznymi, prowadzącymi na piętro drewnianymi schodami i wykuszem. Wszystko na to wskazuje, że ich dni zostały już policzone... W kamienicy pod numerem 24 w tamtych latach mieścił się sklep motoryzacyjny. Konkretnie, oprócz części można było kupić (nie bez trudów) motocykl WSK, potem SHL, a nawet czeską Jawę. Najbardziej okazałą kamienicą – dzisiaj niestety z kompletnie zrujnowanym wnętrzem – jest przedwojenny, ekskluzywny dom mody, którego właścicielem był Gustaw Ramelow. Po wojnie w tym miejscu ulokowano równie ekskluzywną, największą (do tej pory) szczecinecką restaurację „Polonia”. Po kilkunastu latach niefortunną nazwę zamieniono na „Gryf”. Na wyższych piętrach kamienicy znajdowała się siedziba PSS, a także mieszkania pracowników. Około roku 1973 restauracja wraz z potężnym zapleczem została gruntownie przebudowana, a jej standard dostosowano do współczesnych wymogów. To wtedy przy wejściu do lokalu pojawiła się kompozycja złożona z betonowych kasetonów. Projektantką przebudowy była architekt Ewa Pietz z Biura Projektów Urbanistycznych i Komunalnych w Szczecinku mieszczącego się wtedy przy ul. Krasickiego 10.       (jg)

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do