Reklama

Słychać było jedynie brzęczenie much 

Przenieśmy się na początek XX wieku na Bismarckstrasse (dz. kard. Wyszyńskiego) – główną ulicę ówczesnego i dzisiejszego Szczecinka. Jest słoneczne, wczesne popołudnie. W cieniu rozłożystych kasztanowców swój sprzęt ustawił fotograf.

Pogrążona w słonecznych promieniach ulica wygląda jak wymarła. Powietrze przesycone jest zapachem rozgrzanych murów oraz kamiennego bruku. Gdzieś tam w dali majaczy pojedyncza sylwetka ciekawskiego przechodnia. 

[middle1]

Ciszę zakłócają jedynie stada wróbli. Żerują na końskich odchodach, których jest całkiem sporo i to na każdej ulicy. Szczecinek w tym czasie to miasteczko na wpół rolnicze. Zarówno rozwój przestrzenny miasta, jak i przemysł, zaczął się rozwijać dopiero wraz z budową  połączeń kolejowych. 

Jeszcze w połowie XIX wieku wg urzędowych wyliczeń na terenie miasta znajdowało się, bagatela ok. 800 stodół i budynków inwentarskich. Ze skrupulatnych zestawień wynika, że w granicach miasta hodowano 348 koni, 20 wołów, 597 krów – nie licząc setek świń i kóz. W tym czasie miasto liczyło ok. 6 tys. mieszkańców. 

Widok konnej platformy z wyprzęgniętym koniem „parkującej” pod kamienicą, która jako żywo z pewnością nie przypomina siedziby gospodarstwa rolnego, był więc zupełnie zwyczajny. Być może na podwórku przyległej kamienicy pod sześćdziesiątką szóstką znajdował się budynek inwentarski z konikiem, krówką a kto wie, może i parką wieprzków?

Północna pierzeja ówczesnej Bismarckstrasse lśni jeszcze nowością. Część kamieniczek powstała w ostatnich latach XIX wieku. W tamtym czasie na ich zapleczu znajdowały się drobne zakłady i składy przemysłowe. Największy i najbardziej dokuczliwy był parowy tartak z olbrzymim składowiskiem surowca rozciągniętym w widłach dz. ul. Armii Krajowej i Kochanowskiego. Zlikwidowano go dopiero po 1903 roku. To mniej więcej wtedy w tym miejscu powstała narożna kamienica, którą rozebrano całkiem niedawno, kiedy powstawało skrzyżowanie z sygnalizacją świetlną.  

Chociaż zdjęcie jest podkolorowane, to kolorystyka z pewnością daleko odbiega od rzeczywistości. Zupełnie nieprawdopodobne jest, aby całą pierzeję pomalowano w różnych odcieniach żółci i zieleni. Nie ma jedynie wątpliwości co do korony kasztanowca. W tym okresie rzeczywiście musiała się zielenić. Pod drzewem widać płot z drewnianych sztachet, a za nim kryje się jakieś składowisko. Charakter tego tajemniczego miejsca ujawniania zdjęcie wykonane z okazji obchodów Dnia Dziecka z końca lat trzydziestych. 

 Zanim w latach 70. właśnie w tym miejscu wybudowano Hotel Robotniczy dla pracowników Szczecineckiego Przedsiębiorstwa Budowalnego „Pojezierze” mieściła się tu baza sprzętu tej firmy oraz stolarnia.

Spójrzmy jeszcze na kolejne zdjęcie z tego samego okresu:

...

Całość artykułu w naszej bezpłatnej aplikacji

To jest tylko fragment tekstu - całość przeczytasz w naszej bezpłatnej aplikacji mobilnej.

Pozostało 55% tekstu do przeczytania.



Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do