
Mieszkańcy Szczecinka płacą za segregowanie odpadów. I to sporo. Opłaty to 14,00 zł miesięcznie od każdego mieszkańca, jeżeli odpady są zbierane i odbierane w sposób selektywny. Jeśli nie - jest to 21 zł miesięcznie. Przy czteroosobowej rodzinie robi się z tego zauważalny, miesięczny wydatek. Oczywiście, usprawiedliwia go troska o środowisko. Nawet dzieci w przedszkolach uczą się już segregować odpady i wrzucać je do właściwych pojemników.
Aby ułatwić segregację, w odróżnieniu od innych miast, w całym Szczecinku są zamontowane specjalne, podziemne kosze. Z ulic zniknęły charakterystyczne, kolorowe, kuliste pojemniki. Mało tego, właściciele posesji w każdej chwili mogą spodziewać się kontroli segregacji śmieci. Może tego dokonać na przykład straż miejska. Urząd Miasta zakupuje nawet drona, który ma pomóc w ustaleniu, czy śmieciami nie pali się w domowych piecach.
Po co to wszystko, skoro w Szczecinku odpady z wysiłkiem frakcjonowane przez mieszkańców, są na koniec mieszane ze sobą i wywożone na wysypisko śmieci?
W praktyce powinno być chyba trochę inaczej. Z reguły, posegregowane wcześniej odpady z osobnych koszy trafiają na sortownię, a tam są podczyszczane i jeszcze raz segregowane. Potem zostają "zbelowane" i sprzedawane za spore pieniądze.
Tak formalnie powinna przebiegać zbiórka i segregacja w firmie, która obsługuje zbiórkę odpadów na terenie miasta. Można powiedzieć, że to niemal czysty zysk, przy minimum wkładu. U nas, niestety, tak nie jest. Dlaczego?
Jak udało nam się ustalić, odpady które wstępnie selekcjonują mieszkańcy Szczecinka, w bazie Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, zamiast być kolejny raz dokładnie segregowane, podobno trafiają do jednego "worka". Z bazy, zmieszane i nieposegregowane (!) mają jechać prosto na wysypisko, które znajduje się w Wardyniu.
Co istotne, wszystkie odpady mają swoje kody. Z miasta wjeżdżają do PGK jako m.in. 15 01 01 (Opakowania z papieru i tektury) albo 15 01 02 (Opakowania z tworzyw sztucznych). I do tego momentu wszystko jest zgodne z duchem koncepcji. Jednak na ul. Cieślaka, w bazie PGK coś się zmienia, i bazę opuszczają już jako "inne" odpady o kodzie np. 200199 (Inne niewymienione frakcje zbierane w sposób selektywny). Co to może być? Prawie... cokolwiek. Styropian, papa...
Najciekawsze w sprawie jest to, że pomieszane, wcześniej niepotrzebnie starannie frakcjonowane przez mieszkańców odpady, trafiają na wysypisko, które samo, w przeciwieństwie do PGK w Szczecinku, potrafi zrobić z tego użytek.
Jak? Segreguje, "beluje" i sprzedaje dalej. I już z powrotem jako odpady o kodzie rozpoczynającym się od "15". Jakie są przykładowe ceny? Np. PET kosztuje od około 1500 do nawet 2100 zł za tonę. Dlaczego tego wszystkiego nie można zrobić na miejscu?
Warto nadmienić, że koszt podjęcia jednego transportu ze Szczecinka na wysypisko w Wardyniu to około 200 zł. Do Wardynia wyjeżdża codziennie przynajmniej jeden transport.
W jaki sposób sortowane są śmieci zebrane i posegregowane do odpowiednich pojemników przez mieszkańców? Co dalej dzieje się z tymi odpadami? Czy spółka PGK zarabia na segregowaniu poszczególnych odpadów? Ta te pytania Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej nie potrafiło nam odpowiedzieć do chwili zamknięcia tego numeru gazety.
Z analizy Stanu Gospodarki Odpadami Komunalnymi w Szczecinku (który obsługuje wybrane w drodze przetargu PGK) za rok 2017 można dowiedzieć się między innymi, że w mieście zebrano 509,040 megagramów (1 Mg to 1 tona) papieru i tektury, 171,828 Mg opakowań z tworzyw sztucznych, 537,700 Mg opakowań szklanych. Odpadów niesegregowanych było aż 11 329,139 Mg. Zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Środowiska, które określa poziomy recyklingu i przygotowania do ponownego użycia papier, metal, tworzywa sztuczne i szkło, w roku 2017 w Szczecinku osiągnięto formalnie 30,04% (zalecane jest 20%). W roku 2018 ma to być już 30%, w 2019 40%, w 2020 aż 50%. Funkcjonowanie systemu gospodarki odpadami w roku 2017 kosztowało w mieście 6 338 829,35 zł.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Niemożliwe, niemożliwe i jeszcze raz niemożliwe, chyba że...
pewnie jest dotacja z UE na sortowanie śmieci.
"czysty zysk, przy minimum wkładu" jasne, jasne...nie licząc setek szczurów interes z pewnością czyściutki...
W Szczecinku powinna zostać zbudowana duża sortownia która by zarabiała dla miasta a nie jeszcze płacą za wywóz na wysypisko,głupota
Dlaczego tu można wpisać swój komentarz a już np. w artykule pt. "Eko Krono dzieciom i naturze" gdzie już sam tytuł jest chyba nielogiczny a poszczególne słowa się wykluczają, nie można ?
"Jajeczny" Radziu rządzi
Sprawa jest dziecinnie prosta. Proszę sobie policzyć (być może i szanowna redakcja) ile miasto zbiera pieniędzy z opłaty czyli wysokość stawki x ilość mieszkańców lub deklaracji. Dalej proszę zobaczyć ile bierze za odbiór tych śmieci firma, która wygrała przetarg. Jest niemała różnice. Oczywiście do obsługi deklaracji itp. trzeba było kogoś tam zatrudnić w UM ale różnica dalej jest spora. Niestety są to pieniądze znaczone czyli ze śmieci i muszą na ten cel pójść. Jak jest wyprać? A nic prostszego wystarczy zapłacić różnicę za powtórną segregację w Wardyniu, gdzie... miasto jest udziałowcem. Dalej wystarczy tylko odebrać kasę jako zysk (dywidendę) jako współudziałowiec - czysta. Miasto zarabia na kruki, place, traktory, elektryczne autobusy i inne wodotryski. A najważniejsze pytanie jest - ile mogłoby wynosić stawka za śmieci gdyby nie te caregiela?
Jak najszybciej trzeba pogonić tą bandę z ratusza ,nawet na opłacie śmieciowej oszukują i zarabiają . O Allachu widzisz i nie grzmisz i pozwalasz im dalej rządzić.
Co na to prezes Kurczak
Co na to Minister Środowiska ?
Jedno zasadnicze pytanie z kim konsultowano ceny wywozki smieci to farsa gebelsowska propaganda