
O niegdysiejszym Rynku, a od 80 lat placu Wolności, pisałem w tym miejscu już wielokrotnie. Staromiejski ryneczek został uwieczniony na niezliczonych ilościach widokówek i pocztówek. Tym razem chciałbym kilka zdań powiedzieć o jego znaczeniu i zarazem funkcji, jaką pełnił przez ostatnie kilkadziesiąt lat.
Od ostatniej trzeciej już przebudowie w okresie powojennym, minęło niespełna dziesięć lat. Była to najdroższa w dotychczasowych dziejach inwestycja. Już teraz widać, że część kamiennych płyt w wielu miejscach zaczyna się zapadać.
[middle1]Wynika to zarówno z zastosowania niewłaściwej podbudowy jak i użytego materiału. Cienkie i dużej powierzchni płyty, które dobre być mogą na konstruowanie tarasów przy domkach jednorodzinnych, akurat w przypadku publicznego placu kompletnie się nie sprawdzają. Przyczyna jest oczywista. Po rynkowej płycie regularnie manewruje nie tylko ciężki sprzęt do usuwania śniegu, czy też do przenoszenia skrzyń z roślinnością, ale przede wszystkim pojazdy służące do zwożenia i wywożenia jarmarcznych bud, podnośników, a także parkujących z okazji różnego imprez ciężarówek.
Wróćmy do czasów dla nas zamierzchłych. Jak prezentował się dz. pl. Wolności a wtedy Mark (Rynek) w ostatnich latach międzywojnia? Doskonałą pamiątką z tamtego okresu jest pocztówka z ok. 1936 roku. Wprawdzie została wydrukowana w miejscowej drukarni, ale licencjodawcą zdjęcia jest Junkers Luftbild-Zentrale Desau. Brzmi całkiem nieźle.
Przyznajmy, widok z pokładu junkersa jest dość niezwykły, tym bardziej że obejmuje również od dawna nieistniejącą zabudowę śródmieścia. Wprawdzie Rynek w tamtym czasie pełnił rolę targowiska, to jednak najważniejszym elementem był spiżowy pomnik cesarza Wilhelma I. Dodam, że cesarza w 1937 roku wyekspediowano do parku po tym, jak największym autorytetem nie tylko dla miejscowych wyznawców stał się już Führer.
Plac i jezdnie wybrukowano w 1907 roku niezwykle kosztowną szwedzką kostką granitową (potem zastąpiono ją kostką bitumiczną) a wąskie chodniki wyłożono bardzo masywnymi, z powierzchnią obrobioną jedynie od góry i z boków płytami kamiennymi.
W samym centrum Rynku krzyżowały się główne drogi w kierunku Koszalina, Połczyna, Słupska, Szczecina i Piły. Drogowskazy ówczesnym zwyczajem umieszczano na słupie latarni, która ze względu na ilość zamontowanych żarówek przypominała niemalże kandelabr.
Całkiem sporej wysokości żelbetowy słup z kolistym daszkiem nie tylko akcentował środek placu, stanowiąc jego główny element, ale też, jak to się fachowo określa, stanowił architektoniczną dominantę. Przyznajmy, element niezbyt wyszukany, ale w tym czasie staromiejski rynek po prostu zamieniono na śródmiejski parking.
Na terenie Szczecinka tego rodzaju latarnie stały przy kilku najważniejszych skrzyżowaniach: u zbiegu ul. Kościuszki z ul. Koszalińską, przy skrzyżowaniu ul. Bydgoskiej z Mickiewicza, na placu Wazów, przy „małej” poczcie na pl. Przyjaźni oraz przy skrzyżowaniu ul. Słowiańskiej z ul. Leśną (potem Świerczewskiego).
Ponieważ zdjęcie pochodzi z okresu wojennego (1942), nie mogło zabraknąć szczekaczki – głośnika (megafonu) nadającego urzędowe komunikaty z frontu, służącego również jako syrena alarmowa. Prawdopodobnie to o tym urządzeniu wspominali uczestnicy pamiętnej trzeciomajowej manifestacji z 1946 roku.
W tym miejscu posłużę się cytatem z artykułu w Temacie: Niestety, jego słowa (Kopacza) zagłuszyła muzyka z ustawionego w tym czasie na centralnym miejscu placu nasłupowego głośnika. Muzykę nadawano z pobliskiej siedziby PPR, mieszczącej się na piętrze narożnej kamienicy od strony ul. Bohaterów Warszawy. Harcerze bardzo szybko uspokoili szczekaczkę, potrząsając słupem tak skutecznie, że głośnik spadł na ziemię.
Żarówki placowa latarnia z czasem wymieniono na jarzeniówki (ok. 1960 r.), a następnie na rtęciówki. Taki rodzaj oświetlenia przetrwał do początków lat 90. o czym ilustrują zdjęcia z kolejnych lat.
...
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Pomnik JHD sypie się?
Autor chyba nie wspomnial o ciezkim dzwigu i transporcie chioinki. Poza tym zestawiem oraz taborem do przewozenia tych konercyjnych domkow, nie widziałam tam ciezkiego sprzetu, a mieszkam tam. Jezdża tam jakies male jezdzidla od czasu do czasu i bus od tych kwiatkow na placu.
No a kto zabetonował cały plac i pokrył kostką? Czy to nie czasem tatuś pani poseł z pis?
A kto wybudował fonatnne i zrobił deptak - pan poseł goliński. nie było nic - a w Szczecinku deptak, fontanna. Szkoda, że takich władz juz nie ma. Teraz miliony w budżecie i wszystko w du..pę sitwy. Aż żyć się odechciewa.
Szczecinek wolny od raka i platformy !