Renesans Rad Osiedli? Zobaczymy

Kto pamięta szczecineckie Rady Osiedli? Po raz pierwszy zostały u nas wybrane w roku 2015. Mimo że frekwencja już podczas wyborów była na poziomie żenującym, kolejne odbyły się w roku 2019. Wtedy wyłoniono aż siedem osiedlowych rad: Zachód II, Koszalińska - Kołobrzeska, Wodociągowa - Rzeczna, Słowiańska - Łódzka, Kopernika - Winniczna, Centrum i Trzesieka.

W założeniu rady te miały dysponować swoimi funduszami z budżetu miasta, a ich zadaniem było opiniowanie projektów uchwał Rady Miasta, występowanie z wnioskami dotyczącymi realizacji zadań na terenie osiedla, podejmowanie uchwał w sprawie priorytetowych zadań oraz zgłaszanie wniosków do planów zagospodarowania przestrzennego.  Tyle teoria. W ciągu 8 lat istnienia działań było de facto niewiele, a najbardziej znanymi pozostały raczej osiedlowe imprezy integracyjne.

W roku 2023 Rady Osiedli zostały - zgodnie z propozycją burmistrza Daniela Raka - rozwiązane. I to mimo tego, że w wyniku konsultacji społecznych, do ratusza wpłynął bezprecedensowy sprzeciw, który podpisało niemal 700 osób. Przegłosowali radni, rady osiedli znikły. Czy teraz dosłownie ci sami będą Rady wskrzeszać? Jak się okazuje, jest to możliwe. 

Dziś bowiem (23.07) odbyło się posiedzenie Komisji Rozwoju Gospodarczego i Samorządności szczecineckiej Rady Miasta, w całości poświęcone reaktywacji rad osiedli. W spotkaniu, oprócz radnych z komisji, wziął udział burmistrz Jerzy Hardie-Douglas wraz z dwójką zastępców.

Pomysłów na reaktywację tego “niższego szczebla samorządności” - jak określił rady osiedli JHD, jest sporo. I jak się okazuje, największymi problemami są zbyt mała ilość rad oraz - właściwie na przeciwnym biegunie - zbyt duża liczba osób, która w skład każdej, zgodnie z wymogami ustawowymi, ma wejść. Bo znalezienie 15 radnych osiedlowych do każdej rady jest trudne, nie mówiąc o ich późniejszym wspólnym, skoordynowanym działaniu. Zwykle okazywało się, że wybrana rada albo nie wykazuje żadnych oznak aktywności, albo robi to czasem tylko jeden lider.

- wskazywała radna Magdalena Lubczyk.

A może Rad Osiedli jest za mało? Tylko co zrobić ze zbyt dużą, wymaganą ilością radnych? Na każdym osiedlu musi być ich minimum 15. I samo to powoduje obstrukcje już od chwili wyborów.

Pewien ciekawy pomysł podsunął Czesław Podkowiak, radca prawny Urzędu Miasta, również obecny na spotkaniu. Według niego można zwołać zebrania osiedlowe, na których również odbędą się wybory. Mieszkańcy po prostu wybiorą swój “zarząd”. Może być krócej, dokładniej i taniej. Bo organizacja wyborów to spory koszt dla miasta. A przy okazji można działać w większej ilości miejsc.

- wskazał burmistrz Jerzy Hardie-Douglas.

- zaproponował Maciej Makselon, wiceburmistrz Szczecinka.

Co warte podkreślenia, a co zauważyła wiceprzewodnicząca Rady Miasta Małgorzata Bała, niezależnie od tego, co się stanie, sam radny miejski zawsze może zrobić dla rad osiedlowych dużo. Wystarczy, że się będzie angażował.

- zaapelowała.

Na podjęcie decyzji o losach rad osiedli i na efekty “burzy mózgów” radni komisji mają mało czasu. Projekt budżetu na nowy rok pojawi się już na początku października, a wcześniej potrzebne będą jeszcze konsultacje społeczne. 

Kolejne spotkanie na początku sierpnia.