
Trudno w tym miejscu doszukać się jakichkolwiek podobieństw. Nie ma ani tych drzew, od dawna nie istnieją te sprzed wieku parkowe ścieżynki, inaczej przebiega i ukształtowana została linia brzegowa, a Łabędzia Wyspa dzisiaj ma zupełnie inny kształt. Na dodatek, miast historycznej nazwy "Łabędzia Wyspa" w powszechnym użyciu jest "Tajwan". Co gorsza, nazewnictwo jest powszechnie popularyzowane. Trudno doszukiwać się w tym racjonalności, a najpewniej przyczyna tego stanu rzeczy wynika wyłącznie z niewiedzy.
Oczyma wyobraźni cofnijmy się do przełomu XIX i XX wieku. Pomogą nam w tym archiwalne zdjęcia z kolekcji Państwa Jakubców znajdujące się w zbiorach Muzeum Regionalnego. Jesteśmy na przystani wodnej skąd - oprócz wynajętych łodzi wiosłowych- wyrusza motorowy stateczek "Hedwig" z kilkoma osobami na pokładzie. Przed nami romantyczna scena z panią i panem. To zapewne wyreżyserowana scena zwana ustawką – ponieważ jesienią (na co wskazują bezlistne drzewa) nikt nie siada na kładce służącej na co dzień do prania i płukania.
W tamtym czasie w mieście nie było jeszcze wodociągów i kanalizacji. Po "wynalezieniu" tary kobiety pranie robiły wprawdzie w baliach, ale tutejszym zwyczajem na płukanie trzeba było wyjść nad Trzesiecko albo Niezdobną. Na jeziornych i rzecznych brzegach tego rodzaju kładek było co niemiara. Liryczno-nastrojowa scenka rozgrywa się na tle wrzynającymi się w jezioro parkowymi drzewami. Na ich przedłużeniu, już na linii horyzontu, można dostrzec miniaturową wysepkę z mocno przechylonym drzewem, a tuż obok nawodną budowlę z pomostem. Tak z odległości kilkudziesięciu metrów prezentowała się... łaźnia miejska czyli Städtische Badeanstalt. Taka właśnie nazwa widnieje na pocztówce z 1899 r. Z nieco inną nazwą, chyba bardziej urzędową, napotykamy się na pochodzącym z tamtych lat planie miasta – Base Anstald, co właściwie na jedno wychodzi.
W Szczecinku pierwsza plaża miejska z prawdziwego zdarzenia pojawiła się dopiero w 1926 r. – mowa o tej przy dz. ul. Mickiewicza. Najwyraźniej światowe nowinki docierały tutaj z mocnym opóźnieniem. W tamtym czasie nadjeziorne plażowanie było raczej nieznane. Kąpiel traktowano jako element higieniczny, a nie rozrywkowy. Wszystko zaczęło się na początku XIX w. od nadbałtyckich kurortów. To właśnie wówczas zaczęto propagować higieniczny styl życia, którego podstawowym założeniem było częste mycie całego ciała, a także korzystanie z ozdrowieńczych promieni słonecznych. Początkowo o plażowaniu w dzisiejszym pojęciu nawet nie było mowy. Morskie kąpiele odbywały się w... wannach do których tłoczono podgrzewaną morską wodę. A owszem, z plaży korzystano również, tyle że dokładnie zasłaniając całe ciało przed słońcem. Ogorzałą cerą charakteryzowało się jedynie pospólstwo. Panie i panów z wyższych sfer cechowało blade oblicze. Ponieważ koedukacyjne kąpiele i plażowanie uważano za zachowanie nieobyczajne, korzystano z oddzielnych i ustronnych miejsc. Tak też było w przypadku Szczecinka. Kąpielisko ulokowano w miejscu ustronnym, położnym już na skraju miejskiej zabudowy. Pewnie też z tego powodu nie ma ani jednego zdjęcia przedstawiającego kąpielisko od jego wnętrza. O tym, jak dokładnie ono wyglądało możemy jedynie dowiedzieć się z najstarszych szczecineckich pocztówek.
Wtedy jeszcze, zamiast zdjęć najważniejsze obiekty w mieście, lub te godne zobaczenia, przedstawiano jedynie w formie rysunkowej. Jedną z nich jest kartka pocztowa ze stemplem poczty dworcowej w Chojnicach. Została zaadresowania do panny Elizy w miejscowości Minden a nadano ją 15 lipca 1899 r. Na kolorowej pocztówce (zachowały się jej dwie wersje) na kilku mikroskopijnych rysuneczkach uwieczniono najwyższe obiekty w Neustettin. Oprócz pomnika poległych mieszkańców, znalazła się tam sylwetka ratusza, jeziorny brzeg z łodziami , a w wersji innej - ul. Królewska i Rynek, pensjonat przy dz. ul. Ordona oraz aż w trzech ujęciach miejskie kąpielisko. Na największym widzimy pomost zakończony wysoką, drewnianą fasadą przypominającą zamek.
W środku brama, po obu stronach narożne wieżyczki. Jak widać amatorzy kąpieli byli zupełnie niewidoczni od strony parku. Drugi rysunek przedstawia kabiny z trampoliną, z której do wody skaczą w czerwonych koszulach mężczyźni, a trzeci rysunek - pływaka. Rysownik bardziej przyłożył się do kwiatków oraz okazałego ornamentu, niż do wyglądu obiektów. Przy tym najwyraźniej nałgał, ponieważ na mapie miasta i zdjęciach pomost łączący łaźnię z brzegiem nie był usytuowany na osi obiektu. Sadząc z planu miasta z lat 1891 – 1903, za okazałą fasadą od strony brzegu kryły się dwa kubaturowe obiekty oparte na planie prostokąta. Skrzydło zachodnie było nieco krótsze. Zejścia do wody znajdowały się od strony wschodniej i zachodniej tak, aby uczestnicy kąpieli (mężczyźni i kobiety) wzajemnie się nie widzieli.
Tę wersję potwierdza inna kolorowa pocztówka wysłana 27. 10. 1897 roku. Miejska łaźnia została przedstawiona tym razem od strony jeziora. Widzimy więc dwa niezależne skrzydła połączone pomostem i wspomnianą ścianą od strony brzegu. Użytkownicy miejskiej łaźni mieli więc dyskrecję zapewnioną. Koedukacyjny przybytek osobistej higieny łączył jedynie z brzegiem wspólnym pomost. W tym miejscu głębokość wody jest niewielka. Po kąpieli, o pływaniu nawet na niewielką odległość, nie było mowy, a uczestnicy korzystali z indywidualnych kabin, gdzie mogli się przebrać. Po zakończeniu I wojny światowej nastąpiła rewolucja obyczajowa, a wraz z nią również moda. W niebyt odeszły gorsety i powłóczyste suknie pań. Wraz z nią rewolucyjne zmiany zaczęły obowiązywać w modzie plażowej. Od tego też czasu jeziorną wodę zaczęto traktować nie jako niezbędny element osobistej higieny, a raczej relaksu. To właśnie w tym czasie uruchomiona przy ul. Młynarskiej została miejska łaźnia, w ofercie której znalazły się różnego rodzaju kąpiele do tej pory serwowane jedynie w uzdrowiskach. W 1926 roku powstała nowoczesna plaża przy ówczesnej Blücherstrasse (ul. Mickiewicza) w miejscu podmokłego i błotnistego brzegu.
Jerzy Gasiul
foto: Muzeum Regionalne w Szczecinku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Tajwan. Mój Boże, starsi mieszkańcy Szczecinka pamiętają. Na tym półwyspie, na palach dwaj panowie, Karamucki i Kowalczyk wybudowali knajpę, być może jako konkuręcję dla sąsiadującej restauracji na przystani leśników - obecnie Jolka. Frekwencja była ogromna. Często tam na piwko i na kielicha przychodzili sowiecy żołnierze z garnizonu przy Słowiańskiej, Byłem chyba dziesięciolatkiem ( lata pięćdziesiąte ub.wieku) i widziałem bójkę naszych z ruskimi. Ruskie wylatywali przez szyby, przez okna. Może stąd nazwa TAJWAN. Tu wypada przypomnieć zbuntowaną od Ludowej Republiki Chin wyspę Tajwan i utworzenie samodzielnego, suwerennego państwa chińskiego. Być może klienci tej knajpy też tak uważali że są niezależni od sołdatów i całego imperium ZSRR. (Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich). Nazwa została i ... się przyjęła. Pozdrawiam