Reklama

Pierwsze dni wolności Szczecinka i okolic. „Leży tam moc trupów”...

15/02/2020 10:59

Odkłamujemy powojenne dzieje miasta i powiatu. Piszemy o pierwszych polskich mieszkańcach dopiero co zdobytego przez Armię Czerwoną Neustettina. Kto decydował o powołaniu do życia  polskiej administracji?  Jakie kompetencje mieli pełnomocnicy - przedstawiciele rządu PKWN i o czym mogli decydować? Piszemy o terroryzowaniu polskich osadników przez sowieckich komendantów wojennych. Rabunki, wyrzucanie z dopiero co zajętch mieszkań, gwałty, brak chleba - tak było przez kilkanaście miesięcy po zakończeniu wojny. 

W naszym cyklu historycznym już od wielu miesięcy zajmujemy się najnowszymi dziejami ziemi szczecineckiej. Posiłkujemy się dokumentami z Archiwum Państwowego, Instytutu Pamięci Narodowej lub relacjami świadków. 
Naszym zamiarem jest upowszechnianie wiedzy o najnowszych, do tej pory zupełnie nieznanych lub zafałszowanych dziejów naszego miasta i powiatu. W ten też sposób zastępujemy powołane do tego instytucje, które w tej kwestii, mimo upływu wielu dziesięcioleci, nic nie robią. 
Nie możemy dłużej czekać, zważywszy, że żyjących świadków pierwszych lat powojennych zostało już niewielu. Po tamtych mieszkańcach z pierwszych lat istnienia polskiego Szczecinka w zdecydowanej większości zostały jedynie nagrobki na cmentarzach, a i to część z nich - z powodu bezdusznej postawy miejscowych władz - znikła z powierzchni ziemi. 
Ujawniamy i upowszechniamy treści zupełnie dotąd nieznanych dokumentów i relacji pochodzących nie tylko z pierwszych lat powojennych, ale także tych późniejszych z okresu tzw. głębokiej komuny. Czynimy to nie tylko z obowiązku patriotycznego, ale także etycznego – nie można mówić o budowaniu przyszłości, jeśli nie zna się swojej przeszłości. Tym bardziej, jeśli dotyczy ona powojennych - polskich dziejów tej ziemi, na której przyszło nam żyć. 
Wiedza o tamtych latach z wielu powodów była zatajana, przemilczana, a najczęściej zafałszowana. 

Sowieci nie liczyli się z polską administracją 


Przez pierwsze powojenne lata umęczonym przez traumatyczne, wojenne przeżycia osadnikom narzucano nowe, komunistyczne porządki. W tym czasie zarówno w mieście, w którym do swojej dyspozycji (dane urzędowe) polscy osadnicy mieli tylko ok. 20 proc. wszystkich zasobów mieszkaniowych, a także na terenie powiatu o wszystkim decydował sowiecki komendant lub jego przedstawiciele. Niewiele do powiedziana miał pełnomocnik „polskiego rządu”, a już zupełnie się nie liczono z administracją terenową. 
Ta ostatnia powstawała zresztą na polecenie sowieckich komendantów, a podstawowym celem było zapewnienie stałych dostaw żywności oddziałom okupacyjnym. Armia Czerwona w tym czasie, na tych terenach zajmowała się jedynie metodycznie prowadzonym rabunkiem oraz wywożeniem pozostawionego przez Niemców mienia. 

Ludność zaakceptowała jednogłośnie 


W jednym z poprzednich numerów TS pisaliśmy o powołaniu przez komendanta Iwanowa władz miasta. Stało się to 21 marca 1945, a więc niecały miesiąc od chwili zdobycia miasta - przypomnijmy 27.02.1945 r. To właśnie wówczas, jak to zresztą ujęto w sprawozdaniu wysłanym do urzędu wojewódzkiego tymczasowego starostę powołano z nominacji komendanta wojennego wojsk sowieckich. 
Na stanowisko przewodniczącego powiatowej rady narodowej zaproponowno Antoniego Murakowskiego naczelnika poczty Szczecinek 1. 
Zebrana ludność jednogłośnie zaakceptowała jego wybór. Zastępcą przewodniczącego został Ireneusz Chojnacki. 
Najwyraźniej podstawowym celem zebrania było ustanowienie nie tyle władz miasta, co raczej powiatu. Ustanowienie władz miasta najwyraźniej potraktowano marginalnie o czym świadczy program zebrania, w którym ten punkt znalazł się na końcu. W protokole zdawkowo zanotowano, że przewodniczącym samorządu miejskiego (a więc nawet nie burmistrzem!) został Roman Rataj, a sekretarzem Józef Chmurski.

 
Major określił cele i zadania 


Jednym z pierwszych wytworzonych dokumentów przez starostwo szczecineckie, jest protokół z 27 marca 1945 r. dotyczący zebrania sołtysów i burmistrzów powiatu. Przypomnijmy, że w tym czasie w skład powiatu, oprócz miasta Barwice wchodził również Okonek (Racibórz) oraz Czaplinek. W zebraniu uczestniczyło w sumie 90 sołtysów i burmistrzów. 
To właśnie wówczas mjr Stakun, zastępca komendanta miasta ds. kontaktów z władzami polskimi w swoim – jak to ujęto - przemówieniu określił cele i zadania zebrania. 
Pan major zwraca uwagę zebranym na konieczność przeprowadzenia w całości wiosennego zasiewu, ażeby w ten sposób zagwarantować możliwość wyżywienia tutejszej ludności i dostarczenia oznaczonych ilości produktów dla potrzeb armii. 
Major za celowe uznał zorganizowanie władz miejscowych. Ze swojej strony gwarantuje bezpieczeństwo każdemu obywatelowi, który będzie lojalnie ustosunkowywał się do władz wojskowych i cywilnych. 
Mjr Stakun nakazał, aby natychmiast przekazać władzom broń, a także radia i aparaty fotograficzne. 
Kolejnym mówcą był powołany przed tygodniem na to stanowisko starosta Antoni Murakowski. 
Starosta oświadczył, że ...od swoich podwładnych organów jak również obywateli miejscowego powiatu, wymagać będzie bezwzględnego posłuszeństwa wszelkie zaś sabotaże będzie surowo karał. Jeśliby jakiemukolwiek cywilnemu Polakowi lub Rosjaninowi, a tym bardziej żołnierzowi armii sojuszniczych, czy to armii polskiej czy rosyjskiej w jakikolwiek sposób ubliżono, to w takich przypadkach odpowiedzialni będą obywatele niemieccy i to w większej liczbie, nawet do kary śmierci włącznie. 

Żywność będzie, ale pod warunkiem


Po przerwie obiadowej zebranie było kontynuowane. Głos najpierw zabrał sam komendant Iwanow. Już na wstępie powiedział, że zebraliśmy się po to, ażby położyć kres nieporządkom ustalić plan pracy i omówić wszystko co jest połączone z prowadzeniem zasiewu wiosennego. (...) Wszelkie rozkazy komendanta winne być natychmiast wykonywane. 
(...) Władze rosyjskie na zajętych terenach dają możliwość swobodnego życia dla niemców (celowo pisano z małej litery – dop. red.). Rosyjska komenda będzie przydzielać pracującej ludności żywność, jeśli wszystkie rozporządzenia będą skrupulatnie wykonywane. W razie znalezienia wśród ludności broni lub też w przypadkach agresywnego ustosunkowywania się wobec członków armii sojuszniczych winni zostaną rozstrzelani. 
 (...) Od niemców niczego się nie żąda jak wykonywania rozkazów. Należy natychmiast energicznie przystąpić do zasiewu, ażeby zapewnić możliwość wyżywienia dla siebie, ogółu i sowieckiej armii. Miasto Szczecinek lojalnie pełni swoje obowiązki i żadnemu z niemców włos z głowy nie spadnie. (Fakt ten potwierdza niemiecki burmistrz Szczecinka). 
Jego siedziba znajdowała się w tzw. dzielnicy niemieckiej, w jednym z domów jednorodzinnych przy ul. Derdowskiego.  

W Raciborzu zabrali Polakom bydło, świnie i konie 


Jaki był stosunek sowietów do Polaków niezwykle dobitnie świadczy skarga, która wpłynęła do Starostwa z Gminy Miejskiej Racibórz (dz. Okonek). Maszynopis sporządzono bez polskich czcionek.
W dniu 15 maja 1945 r. Komenda Rosyjska Miasta Raciborza zabrała Polakom wszystkie bydło, świnie i konie także nam zostało kilka świń z prosiętami które zapisane w Komendzie Wojennej i w krótkim czasie będą zabrane. My Polacy osiedlamy się na terenie gminy i chcemy pracować lecz mamy trudności z Kom. Wojenną. Także ludność cywilna (gospodarze w Raciborzu nie otrzymują chleba). Zabrano nam przed dwoma tygodniami około 30 świń, 6 krów, 12 owiec, 15 maja zabrano 5 krów, 2 konie tak że obecnie jesteśmy bez siły pociągowej. 
Proszę Starostwa Powiatowego o spieszne i rychłe załatwienie tej sprawy gdyż bydło, świnie i owce znajdują się jeszcze w Komendzie Wojennej. 
Wójt Gminy Racibórz, Burmistrz m. Racybur – podpis nieczytelny

Leży tam moc trupów


Ciąg dalszy protokołu ze spotkania z 27 marca 1945 r. W kolejnym punkcie głos zabrali sołtysi i burmistrzowie przedstawiając sytuację gospodarczą swoich gmin. Nie wiadomo z jakich powodów, ale ograniczono się jedynie do ośmiu miejscowości. Z dokumentu wynika, że nie istniały jeszcze ich polskie nazwy. 
Lothin (Lotyń – dop. red.) – Wieś zajmuje 7000 mórg. Bark ludzi i koni. W gminie znajduje się ok. 50 ludzi i 6 koni.
Flederbora i Wallachsee (Podgaje i Chwalimie – dop. red.) W tej gminie odbyła się wielka wojna. Leży tam moc trupów ludzkich i końskich. Nie ma ludzi, żeby mu pomogli przy uprzątaniu wsi, ponieważ musiał oddać do prac wojskowych. Pozostało tylko 7 starych mężczyzn i 29 kobiet.
Lübgust (Lubogoszcz – dop. red.) Wieś ta jest zupełnie zniszczona. Ludzie mieszkają po chlewach. Mieszkańców jest na razie ok. 70. A wieś posiadała 400 mieszkańców. W ciągu 8 dni chowano trupów. Jedna trzecia ziemi leży ugorem ponieważ nie mają koni ani ludzi potrzebnych do pracy na roli. (...) nie mają ziarna na zasiew. W okolicy znajduje się wielka ilość broni i w ciągu dwóch dni niemożliwe jest to wszystko pozbierać. 
Gr. Zemin (Ciemino – dop. red.) Prosi ażeby uruchomić elektrownię, ponieważ nic nie mogą robić. Wszystkie urządzenia są na elektryczność. Brak ludzi i koni. Wszystkie kury i gęsi im pozabierano.
Streizig (Trzesieka – dop. red.) Położony 3 km od miasta. Obszar 346 mórg. Iwanczuk Piotr pracuje w Niemczech od 1939 roku jako niewolnik wojenny. Obecnie zajmuje stanowisko burmistrza w tej wsi. Użala się że stale zabierają mu konie i żywność. Wieś ta znajduje się w dobrym stanie. (...)
Wurchow (Wierzchowo – dop. red.) Obszar 1200 morgów z tego 400 jest jeszcze do uprawienia. (...) Brak ludzi. 
Dick (Dziki – dop. red.) 3600 mórg. W całej tej gminie znajduje się troje starych mężczyzn i 5 koni. Posiada traktory tylko, że te są odwleczone w inną gminę, ale za pozwoleniem p. pułkownika może sprowadzić je z powrotem. 
Gr i Kl. Küdde (Gwda Duża i Mała – dop. red.) Gr. Küdde 14000 morg Kl. Küdde 12000 mórg. Na całym obszarze znajduje się 15 koni. (...) Nie posiadają krów jedynie chore i to aż 500 sztuk. 
Żaden z mówców nie odważył się powiedzieć prawdy, ale zarówno zwierzęta hodowlane, jak maszyny rolnicze, sprzęt a nawet ziarno pod zasiewy były przedmiotem masowej rekwizycji ze strony oddziałów Armii Czerwonej. Dowodem na to są utajnione raporty pełnomocnika rządu, w których mówi się wprost o sprawcach wymieniając ich z nazwy. 

Ideologiczna pogadanka majora 


Najpewniej chcąc wytłumaczyć się z dwuznacznej sytuacji, mjr. Stakun zabrał głos po raz drugi. Jak przystało na politruka, zrobił to w formie ideologicznej pogadanki: 
(...) Należy organizować pracę, gdyż z innych krajów ludność nic nie dostanie. (...) Ażeby temu zapobiec, należy dzielić się siłami roboczymi, końmi, narzędziami i nasionami, w przyjaźni sąsiad z sąsiadem i gmina z gminą dążyć wspólnymi siłami do całkowitego zakończenia zasiewu. My będziemy zatrzymywać ludzi idących przez powiat jak również jadących końmi. Benzol do traktorów zostanie zamówiony.(...)
 Jako siłę pociągową do robót na polu należy używać krów. W Rosji Niemcy zaprzęgli kobiety do pługów. Naród niemiecki ma nam pomóc w  zniszczeniu hitleryzmu. 

 
Personel Starostwa Powiatowego 


Pierwsi pracownicy Starostwa Powiatowego w Szczecinku: starosta – Antoni Murakowski, zastępca starosty – Ireneusz Chojnacki, sekretarz – Bazyli Kowerdan, agronom powiatowy – Jan Krawczyk, inspektor powiatowy – Marian Radeberg, inspektor straży pożarnej – Piotr Brzeziński, referent zdrowia publicznego – Stefan Bartczak, maszynistki – Maria Smektala, Elżbieta Winnicka, Jadwiga Kakietek, woźny – Stanisław Kowalczyk, komendant powiatowy milicji państwowej – Józef Gębka. Nazwisko komendanta MO zostało napisane odręcznie. 

Trupy pogrzebać


Jednym z pierwszych dokumentów podpisanych przez starostę Murakowskiego było zarządzenie z 28 marca 1945 r. Starosta ten przez cały okres swojego zatrudnienia nie miał nawet urzędowej pieczątki imiennej. Murakowski polecił wszystkim burmistrzom i sołtysom – jak to ujęto – doprowadzanie miast i wsi do czystości. W tym celu na ulicach należy umieścić skrzynki na odpadki i papiery. 
Należy także przystąpić do natychmiastowej rejestracji ludności, a na korytarzach budynków mieszkalnych umieścić szczegółowy spis ludności znajdujących się danym budynku oraz na drzwiach poszczególnych mieszkań. 
Należy natychmiast zdać broń a także radia i aparaty fotograficzne. Mieszkańcy zobowiązani są do nocnego zaciemniania okien. Znajdujące się trupy po drogach i polach ludzkie jak i zwierzęce należy natychmiast pogrzebać. 
W miastach należy wyznaczyć dzielnicowych i blokowych którzy mają sporządzić spis zamieszkałej ludności. Ludności niemieckiej zabrania się bez specjalnego zezwolenia Komendanta Wojskowego zamieszkiwać w prywatnych mieszkaniach wraz z niemcami. Chodzenie po miastach i wsiach dozwolone jest w czasie od godz. 8 do 20 czasu moskiewskiego. 

Kolejne zebranie


Kolejne zebranie z sołtysami i burmistrzami powiatu szczecineckiego oraz starosty (Protokół nr 1) odbyło się 24 kwietnia 1945. Zwołano je na godz. 11 w sali kina. Uczestniczył w nim kierownik działu politycznego i gospodarczego przy Komendancie Wojennym miasta mjr Iwanow. 
Najwyraźniej protokolant musiał się pomylić, ponieważ w kilku miejscach protokołu występuje on jako komendant wojenny. 
W zebraniu nie uczestniczył dopiero co powołany na urząd Józef Łysakowski (Murakowski dokładnie nie wiadomo kiedy, ale już stracił stanowisko). Razem ze swoim zastępcą tego dnia przebywali na służbowej delegacji w Urzędzie Wojewódzkim w Bydgoszczy. 
W protokole zanotowano, że starostę reprezentował Bazyli Kwerdan pełniący obowiązki kierownika Wydziału Aprowizacji SP. 
Z ważniejszych osobistości w poniemieckim Union-Theater przy ul. Bismarcka 15 (potem Żukowa) miejsca zajęli: sekretarz PPR Władysław Kijewski, przedstawiciel PPS – wiceburmistrz Szczecinka – Hieronim Knobloch, Powiatowy Urząd Ziemski reprezentował – Ryszard Pański. Burmistrz m. Bärwalde (Barwice – dop. red.) Franciszek Szostak, jego sekretarz Kazimierz Jędrzejewski komendant milicji Kazimierz Adamiak, wójt gminy Szczecinek Lechosław Ulrych, jego sekretarz Edward Bergielewicz oraz wójt gminy Gramenz (Grzmiąca – dop. red.) - Józef Rodźko.
 

Kto tu rządzi?


Najwyraźniej najważniejszą osobą na zebraniu był Iwanow, ponieważ to właśnie jemu referowano dotychczasową pracę i organizację urzędu. 
Wójtowie mówili o braku koni a także o tym, że krowy masowo chorują, a te zdrowe są zabierane przez Armię Czerwoną. Przykładowo, wójt Grzmiącej skarżył się, że z powodu braku koni 5,5 tys. ha ziemi nie jest obrobione. W majątku Buchwlad (Trzebiechowo) nie obsiano 300 ha ziemi, za to spędzono tam (w domyśle Armia Czerwona) bydło i 80 sztuk koni – zatrudniają ludzi przy wojsku. 
W gminie Krosino 1800(!) krów zajętych przez Armię Czerwoną żywią gospodarze. W gminie Krągi aż 8 wiosek jest niezamieszkałych, a w pozostałych 10 wioskach na 846 mieszkańców jest tylko ok. 20 Polaków. 
W gminie Szczecinek pracę urzędu zaczęli przed 4 dniami. Gospodarstwa są opuszczone. Są maszyny zdatne w tym 6 traktorów i 8 motorów ropnych za to brak koni, które zostały przez wojsko spędzone do Marienhof (Wągrodno – dop. red.) (...) Słaby kontakt służbowy. Wójtowi odebrano rower. Wojsko zabrało z gminy Szczecinek sporo dobra. 
W tej sprawie sporządzono nawet raport, który wręczono komendantowi Iwanowowi. 
Burmistrz Szczecinka poinformował, że w mieście działają już trzy piekarnie, dwa sklepy rzeźnicze rozdzielcze i jedna rzeźnia pracująca dla wojska (przy ul. Kaszubskiej). 
Omówiono szerzej stan bezpieczeństwa na terenie powiatu wykazuje duże braki mimo energicznej postawy milicji, która zmuszona jest ustępować wojsku, bądź też bandom podającym się za Armię Czerwoną. Ostatnio dwóch milicjantów w wójtostwie Gross Krössin zostało rannych (12.4.45 r.). 

 

Nie ruszą, jeśli nie ustaną grabieże 


Po Józefie Łysakowskim 2 maja 1945 r. na starostę mianowano Antoniego Karaudę. Zachowało się sprawozdanie dotyczące przejęcia urzędu z pisanymi odręcznie załącznikami. Wszystko na to wskazuje, że jego autorem mógł być starosta. 
Czytamy tam m.in. Element napływowy nie jest chętny do pracy najemnej – dąży do zorganizowania sobie samodzielnych warsztatów pracy, często mimo braku ku temu właściwych kwalifikacji.
Zagrożono odebraniem pozwoleń na prowadzenie warsztatów pracy o ile nie zostaną uruchomione w terminie 14-dniowym. Dochodzące z terenu powiatu wiadomości o grabieżach przez bandy podające się za wojsko rosyjskie oraz brak środków płatniczych są przypuszczalną przyczyną tego stanu wyczekiwania. 
Łączność utrzymuje się przez odbywające się we wtorki co dwa tygodnie zabrania wójtów i burmistrzów. Brak środków lokomocji i obawa rekwizycji tegoż w podróży.
I ile nie ustaną grabieże – nie ruszymy. Konieczna pomoc Armii Czerwonej i lojalna współpraca dla wspólnego dobra.  Brak koni uniemożliwia obróbkę ziemi. Przykład na 12 000 mórg tylko cztery konie. 
Konie i trzoda są spędzane przez wojsko nie mając pieczołowitej opieki, chorują. 
Niezharmonizowane uzurpatorskie działania poszczególnych urzędów w terenie powiatu bez porozumienia się z wójtem gminy.

 
Polakom mąki „niet” 


8 maja 1945 r. odbyło się w kinie kolejne zebranie z burmistrzami i wójtami. Przypomnijmy, że od 2 maja starostą został Antoni Karauda. 
Z jakiego powodu poprzednicy rezygnowali ze swoich urzędów albo musieli je opuścić, tego do końca nie wiadomo. Pewną poszlaką może być to, że właśnie w tym czasie sowiecki komendant wojenny postanowił wstrzymać dostawy mąki dla polskiej ludności(!) zaopatrując jedynie Niemców. 
Jego postępowanie tłumaczył, w formie rzecz jasna oskarżenia strony polskiej, obecny tego dnia na zebraniu Antoni Bruski delegat Pełnomocnika Ministerstwa Aprowizacji i Handlu na Pomorze Zachodnie: Jest to wina Zarządu Miejskiego, jego niezaradności i niedbalstwa. 

 

Sytuacja gospodarcza 


Sytuację gospodarczą poszczególnych gmin ujęto w niezwykle lapidarnych zdaniach. Cytujemy je z niewielkiemu skrótami. Nazwy miejscowości w wersji oryginalnej. Dodajmy, że w tym czasie słowo „Niemcy” celowo pisano z małej litery. 
Wójt gminy Szczecinek: Zabezpieczył 8 kuźni, 1 stolarnię i 1 ślusarnię. Osadził 55 rodzin rolnych. (...) Zabieranie koni i krów bez zaświadczenia władz wojskowych. Sprawa kart przemiałowych uniemożliwiona bowiem młyny zajęte przez wojsko. 
Wójt gminy Gr. Krössin 7 sołectw w tym 3 sołtysi Polacy. 7 milicjantów wszyscy zatrudnieni w gorzelni. Polaków 22. Jare zasiana, kartofle w połowie 60 motorów elektrycznych zabrało wojsko Kilka tysięcy bydła spędziło wojsko (...) 
Wójt gminy Klaushagen: Wskutek wybuchu 29.4. (budynek, w którym mieściła się siedziba gminy i milicji został wysadzony w powietrze przez sowietów – dop. red.) 3 osoby zostały zabite. 3 ciężko ranne, 10 lżej. Prosi o 3 tygodniową zwłokę. (...) Konie i krowy zarekwirowane dla wojska. Żołnierze z majątku Draheim przybyli do wioski Karsberg, gdzie dokonali celowego zniszczenia. 28.4. 1945r. 2 milicjantom wojsko zabrało 2 karabiny. Dokumenty nie zostały zwrócone. Żona sołtysa była napastowana przez żołnierzy. 
Wójt gminy Krangen: (...) Brak koni. W jednym przypadku 625 h ani jednego konia. Traktorów nie ma. Około 50 wolnych gospodarstw. (...) W Gr. Zemin 12 stodół spalono w dzień. Zaczyna się świerzb. Dużo ludzi choruje wenerycznie. Gwałcenie 12, 13 – letnich przez wojsko.(...)
Wójt gminy Sparsee: Od 13 kwietnia 45 r. pracuje sam. Sekretarz zaginął bez wieści. (...) Na 12 tys. morg tylko 4 konie. Ostatnie konie są zabierane przez wojsko.(...)
Wójt gminy Gramenz: Siewy prawie ukończono, z wyjątkiem 2 majątków zajętych przez wojsko. (...)Wojsko zabiera ludzi, konie, krowy i świnie a nawet gęsi. Traktory pracują dla wojska. Wojsko objęło duży skład zboża znajdujący się w Bärnsdorf. 
Wójt gminy Lubow: Zasiewy dokonane. Kartofle 20%. 2 gorzelnie dla wojska 1500 lit. dziennie. Druga gorzelnia w remoncie. 2 wiatraki czynne. (...) Mleczarnia brak fachowca. Wojsko zabiera krowy. 
Wójt gminy Barwice: (...) Ziemniaki z powodu braku siły pociągowej nie zostały jeszcze wysadzone. (...) W dniu 6 maja została uruchomiona trzecia z rzędu gorzelnia. Wszystkie trzy produkują przeciętnie dziennie 250 litrów spirytusu i uruchomiono 6 z rzędu młyn. 
Burmistrz miasta Barwice: - Prace rolne ukończone, oprócz sadzenia kartofli (...) Uruchomiono zakład szewski, jedną piekarnię, jeden skład rzeźniczy wraz z warsztatem. Warsztaty ślusarskie w toku obsady gdyż napłynęły siły fachowe. Zajęty został skład papieru i ten także wkrótce zostanie uruchomiony. 
Wiceburmistrz miasta Szczecinka: Na terenie miasta trudno ujawnić ścisłe dane. Mąki nie ma gdyż komendant wojenny zaopatruje tylko niemców. 


Przeludnione miasto


Ze sprawozdania wójtów i burmistrzów wynika, że rabunków, rekwizycji, zaboru mienia, a nawet podpaleń dokonało „wojsko”. W tym czasie na całym obszarze powiatu szczecineckiego obecne były jedynie wojska sowieckie. W ich rękach znajdowały się także majątki rolne, a w Szczecinku praktycznie wszystkie zakłady przemysłowe, warsztaty, wszystkie szkoły, szpital oraz początkowo ok. 80 proc. a potem 65 proc. („Sprawozdanie sytuacyjne” z 5.06.1946 r.) budynków mieszkalnych i biurowych na terenie miasta Szczecinka. Miasto podzielono płotami z sowieckimi zonami, do których Polakom wstęp był wzbroniony. W sprawozdaniu sytuacyjnym Obwodowego Pełnomocnika Rządu z 2 stycznia 1946 r. (za grudzień ubiegłego roku) pisano, że wojska sowieckie zajmują 60 proc. miasta. Sytuacja mieszkaniowa jest bardzo trudna. Zniszczenia wojenne stanowią 10 proc. a na pozostałej części zamieszkuje ponad 11.000 Polaków i ponad 3.000 Niemców. 
Dodajmy, że w 1939 roku Szczecinek liczył ok. 19 tys. mieszkańców. Brak mieszkań spowodował, że miasto w części udostępnianej Polakom- stało się przeludnione. Tymczasem nie było dnia, aby nie przybywały kolejne transporty kolejowe z deportowanymi ze swojej rodzinnej ziemi mieszkańców wschodnich województw RP. Komuniści w oficjalnej propagandzie określali ich jako „repatrianci` – a więc, ci którzy powracają do swojej ojczyzny. 
Dywizja Rolno-Gospodarcza w okolicach Szczecinka pojawiła się w czerwcu 1945 r. Składała się z 6 pułków rolno-gospodarczych. W ich skład wchodziło 15 kompanii liczących po ok. 90 żołnierzy. Kompanie rozmieszczano w 27 poniemieckich majątkach rolnych (dane z listopada 45). Dla porównania w rękach Armii Czerwonej było ok. 150 majątków, a Okręgowy Urząd Ziemski zarządzał 14. Żołnierze WP, razem z polskimi lub niemieckimi cywilami, zajmowali się hodowlą i uprawą roli. Sztab pułku znajdował się w Złocieńcu. W styczniu 1946 r. z resztek pułku, który uległ likwidacji, utworzono batalion z czterema kompaniami. Przez pewien czas, jedna z takich kompanii stacjonowała w Szczecinku Czarnoborze.


Piją, brak ludzi – taka jest milicja 


Jednak prawdziwą burzę pośród zebranych wywołała wypowiedź zastępcy komendanta milicji por. Edwarda Ziółko, który skarżył na brak ludzi – jak to określił – do wydajnej do pracy oraz broni. Na jego wypowiedź impulsywnie zareagował A. Bruski delegat pełnomocnika ministerstwa. (...) Pijaństwo, brak kontroli, brak instrukcji, brak łączności. We wsi Krangen szczególnie złe. Na przyjazd repatriantów musi się zmienić na lepsze – ostrzegał. 
Obecnie personel to ludzie przejściowi – tłumaczył mu komendant. 
Starosta: Niedbalstwo milicji. Mogliby bez większych trudności zmontować samochód i sprawować kontrolę. Przykładem jest samo starostwo, któremu udało się zmontować, podczas gdy – gratów pełno przy drogach. 
Podobną opinię wygłosił tow. Antoni Ziółkowski z PPR. Opieszałość komendanta milicji, który dotychczas nie był na powiecie sprawdzić posterunki. Tow. Ziółkowski jest na terenie powiatu jako pierwszy. Stwierdza pijaństwo i niedbalstwo milicji. Komendant gdyby się zatroszczył, znalazłby nawet broń na terenie powiatu. 
Ci sprzed oraz ci zza Buga 
Inspektor szkolny Teofil Hagiel poinformował, że wszystkie szkoły w mieście zajęte są przez wojsko – w domyśle chodzi o Armię Czerwoną. Sprzęt będzie dopiero zbierany i a szkoły będą otwierane w miarę napływu polskich dzieci. 
Przedstawiciel PUZ Michał Wolszczan zapewniał, że od kilku tygodni trwa już akcja osiedleńcza. Na szczególną uwagę zasługuje ten fragment wypowiedzi: Spośród przybyszy z terenów sprzed Bugu pozostają tylko 30-35 proc. Ludzie szukają terenów buraczanych. Natomiast zza Bugu pozostają prawie wszyscy. Transport odbywa się praktycznie jedynie koleją.
Przedstawiciel Państwowego Urzędu Repatriacyjnego Ludwik Wielowiejski szacuje, że tygodniowo w Szczecinku może się pojawić do trzech tys. repatriantów. Jak twierdzi, otrzymał znikomą ilość produktów, choć obiecywano, że na wyżywienie repatriantów otrzyma 100 kg chleba.
Repatrianci niektórzy są od sześciu tygodni w drodze na odkrytych wagonach. (...)muszą przebywać na Punkcie przynajmniej trzy dni, celem wypoczynku, rejestracji itp. 


Będzie woda, gazu nie będzie 


Jak zapewniał delegat Bruski: W Szczecinku są już zorganizowane dwie kuchnie zdolne dać do 400 obiadów. Brak chleba. Komendanci wojenni obiecali przyznać żywność dla repatriantów. Ludność polska jest zaopatrywana przez władze administracyjne polskie, niemiecka przeważnie przez komendantów wojennych. (...)Musi być zgoda komendanta wojennego miasta na zabezpieczenie każdego warsztatu pracy. 
Powiatowy Lekarz Weterynarii ostrzegał o epidemii na terenie powiatu. Brak instrumentów i środków które są pod kontrolą wojska. Bez pomocy wojska nie opanujemy. 
Inżynier Maciejewski poinformował, że w mieście będzie filtrowana woda i po sprawdzeniu urządzeń będzie puszczona na miasto. Za to gazowania jego zdaniem jest przestarzała i nie zostanie na razie uruchomiona. Prawda była taka, ze gazownia została celowo zdewastowana przez zdobywców. Prąd mamy z Belgradu w małej ilości. (...) Sprzęt sportowy był zabezpieczony, lecz wojsko go zniszczyło. 
Obecny na naradzie przedstawiciel komendanta wojennego st. lejtnant Sortow zauważył: Ziemię należy obsiać, kartofle odkryć, niemcy niech pracują. Ponadto obiecał pomoc 
Na zakończenie protokolant Tadeusz Dziemian dodał: Żołnierzom zabronili samowoli, ścigają to, lecz nie mogą wszystkiego dopatrzeć.  

  
Starosta do zamiatania ulicy 


Bez autocenzury, zbędnych ogólników i wprost o utrudnianiu życia polskim odsadnikom na terenie powiatu przez Armię Czerwoną, możemy dowiedzieć się ze sprawozdania starosty złożonego do Wojewody Pomorza Zachodniego w Koszalinie 6 czerwca 1945 r. 
Z powodu pięciokrotnych zmian personalnych na stanowisku starosty praca i wydajność urzędu starościńskiego była bardzo słaba, równocześnie utrudniona była praca Starostwa ze strony władz sowieckich, które starosty w ogóle nie poważały jako Przedstawiciela Rządu R.P. , a nawet poprzedni komendant wojenny posunął się do tego stopnia, ze Starostę osobiście wraz z personelem starostwa zamuszony był przez trzy dni zamiatać ulice miasta Szczecinka. 
Trudności te ustały z chwilą mianowania nowego Komendanta Wojennego, który mnie uważa jako przedstawiciela władz cywilnych. Nadmieniam, że istnieją dotychczas trudności na terenie miasta i powiatu i to ze strony tak Komendantów Wojennych miejscowych jak i poszczególnych oficerów względnie żołnierzy sowieckich. Trudności te polegają na rekwizycjach zwierząt w czasie pełnienia przejazdów służbowych lub też na samowolnym braniu osadników do prac w majątkach administracji sowieckiej. 
Z powodu zbliżających się żniw oraz braku sił pociągowych i słabej obsady ludności pracującej proszę o skierowanie na teren tutejszego powiatu ok. 5 tys. sił roboczych. Jednocześnie wystąpienie z wnioskiem do władz sowieckich o przydział 500 koni i 500 krów w celu przydzielenia na poszczególne gospodarstwa obsadzone przez repatriantów, jak również o wystąpienie z wnioskiem do władz sowieckich o natychmiastowe wstrzymanie wywózki maszyn, narzędzi rolniczych oraz bydła. 
 


Starosta otrzyma radio 


 Z odręcznych notatek sporządzonych w starostwie 5 czerwca 1945 r. z udziałem wójtów: 
Komendant wojenny oświadczył, że tu przebywa dużo wojska i trzeba powiększyć bezpieczeństwo dla ochrony wojsk. Kom. zwrócił uwagę, że na stanowiskach urzędowych trafiają się ludzi nieodpowiednich którzy podrywają autorytet władzy państwowej (sprawa b. starosty) Karaudy lub b. kom. milicji st. sierżanta Zająca. Prosi o zorganizowanie milicji, która nie stoi na wysokości zadania i nie spełnia (nieczytelne) obowiązków ponieważ brak im wyszkolenia.
Kom. Oświadczył, że wyda rozporządzenie co do dopuszczenia rzeźników do uboju w rzeźni miejskiej która znajduje się w rękach wojsk sowieckich. K. woj. Oświadczył, że w mieście będzie zorganizowany węzeł radiowy który będzie mógł obsługiwać władze państwowe i miejskie i starosta otrzyma radioodbiornik. Miasto otrzyma kinoaparat. O dopuszczeniu polskiego ref. Kultury i sztuki do biblioteki i muzeum regionalnego dla przeprowadzenia badań. Kom. Woj. Prosi o ustanowienie sądu grodzkiego (nieczytelny tekst) (...) Kom. Wojenny płk jego zastępca major Iwanow oświadczył, że na razie nie może rozpatrzyć sprawy (nieczytelne) kościoła i trzeba poczekać z przeniesieniem kościoła do kirchy (chodzi o przekazanie Polakom dz. kościół NNMP – dop. red.) ze względów politycznych. Kom. Wojenny zwróci uwagę nieprawnym konfiskatom organów U.B.P.
(jg)

 

artykuł ukazał się w 961 wydaniu Tematu Szczecineckiego

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2020-02-15 13:07:00

    A potomkowie naczialstwa i czerwonych ideologów walczą teraz o "praworządność".


    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2020-02-15 14:57:12

    ....I pisza teraz komentarze....

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    trawek - niezalogowany 2020-02-16 12:56:53

    Piękne zdjęcie Pan redaktor dobrał. Miejsce zbrodni sowieckiej z dn. 06.02.1946 roku. Wówczas 17-letni Edward Wierzbowski (za 2 m-ce obchodziłby 18-te urodziny) odprowadzał do domu Marię Grabiec, 10-letnią sierotę która mieszkała przy ul. Koszalińskiej 12 (na oryginalnym zdjęciu widać front tego domu, po prawej stronie ulicy, przed osobowym samochodem). Edward Wierzbowski zauważył dwóch sowieckich oficerów stojących przed domem i rozbitą szybę sklepową. Spytał się co tutaj robią? Wówczas wyszedł ze sklepu jeden z rabusi i zastrzelił ś.p Edwarda Wierzbowskiego strzałem w plecy. Strzelali również do Marii Grabiec. Udało jej się skryć za pługiem do odśnieżania. Łącznie sowieckich bandytów było pięciu. Zrabowali 800szt. papierosów, kilka butelek wina, kiełbasę oraz inne, nie określone produkty spożywcze. Jeden z nich kopnął jeszcze umierającego Edwarda. Ciężko ranny Wierzbowski został dostarczony do szpitala przez milicjantów Jana Maliszewskiego i Mariana Staniaka. Zmarł w dniu następnym. Spoczywa na naszym cmentarzu w kwaterze 7, rząd 4, grób 5. Sowieci zostali ujęci. Nie wiadomo jaka ich spotkała kara? Nie wiadomo również, czy żyje Maria Grabiec i co się stało z rodziną ś.p. Edwarda Wierzbowskiego?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    sąsiad - niezalogowany 2020-02-17 14:34:27

    R. Techman, Armia radziecka w gospodarce morskiej Pomorza
    Zachodniego w latach 1945-1956, Poznań 12003, s. 19-73.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do