
O losy budowy obwodnicy Szczecinka troszczą się wszyscy mieszkańcy, z wyjątkową uwagą przyglądając się rozwlekłej inwestycji. Obwodnica Szczecinka w ciągu S11 ma być przejezdna we wrześniu, ale termin ostatecznego zakończenia wciąż nie jest znany. Tymczasem pogoda nie rozpieszcza wykonawcy. Wyjątkowe skwary na zmianę z opadami nie ułatwiają zadania. Tym bardziej, gdy wszystko jest jeszcze “w proszku”, a woda szybko rozprawia się z najmniejszymi nawet uchybieniami, powodując spore zniszczenia.
Na załączonych zdjęciach chciałbym pokazać jak wygląda stan niedawno "wygłaskanych" nasypów i melioracji na odcinku Słupska-Bugno - informuje nas Czytelnik. - Znowu cała praca spłynęła wraz z deszczem a dodatkowo znowu pojawiły się głębokie podmycia. Dlaczego tak newralgiczny, bo trudny i podmokły odcinek, nie jest zabezpieczony jak to się robi np. na budowanej S6, czy u nas na odcinku Czarnobór-Miękowo, tymczasowym odprowadzeniem wody? Poza tym na niektórych odcinkach woda stoi w rowach i raz jej poziom podnosi się, raz opada.
Uszkodzenia skarp powstały w skutek intensywnych opadów deszczu
- odkrywa w odpowiedzi rzecznik GDDKiA w Szczecinie, Mateusz Grzeszczuk. - Tego rodzaju sytuacje na budowach zdarzają się i są na bieżąco przez wykonawców naprawiane. Związane jest to przede wszystkim, z tym iż jest to to cały czas teren budowy i co oczywiste nie wszystkie roboty zostały zrealizowane, w tym również te związane z elementami odwodnienia.
Nie trzeba być super znawcą, żeby wiedzieć, że podsiąkanie nasypu prowadzi do jego erozji - wypłukania frakcji lekkiej podczas opadania wody i powstania porów - wskazuje nasz Czytelnik. Przecież powtórna lub kolejna ich naprawa to koszty i czas. Obwodnica budowana jest za nasze pieniądze, podatników. Uważam, że nie można patrzeć obojętnie na ich marnowanie.
Tego rodzaju naprawy są przy wystąpieniu intensywnych, ponadnormatywnych opadów, finansowane z ubezpieczenia wykonawcy
- wskazuje rzecznik GDDKiA w Szczecinie, ujawniając także przyczynę przyczynę rozsypujących się skarp. A chodzi o trawę.
Trawa jest siana pod koniec robót, stanowi istotne umocnienie skarp.
A co z trwałością jezdni, jeśli już podczas budowy poddawana jest takim niszczącym działaniom? Tak się teraz często robi - wypuszcza się bubel zasłaniając się gwarancją, a jak przyjdzie co do czego firma - się likwiduje i nie ma do kogo iść z roszczeniami - podsumowuje nasz Czytelnik.
zdjęcia: Czytelnik
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Niech za przykład posłuży mała obwodnica. Powstały uskok na naprawę czekał kilka lat, a jak przyszło co do czego, zapłaciliśmy my.
jaki jest delikatnie mówiąc chaos na tej budowie ,barierki poprzewracane jak w Rumunii i nie można tu mieć pretensji do wykonawcy - nie.To osoby nadzorujące tą inwestycję odpowiadają za taki stan rzeczy. Jak się nie wymaga to wykonawca robi jak chce.
Szkody wyrządził niejaki Deszcz, więc obciążyć Deszcz kosztami naprawy i nałożyć mandat. Proste jak drut, hehehe.
Po co te wszystkie nasypy, trzeba było zrobić obwodnicę na ziemi która jest tam od dawna, wystarczyłoby utwardzić i zalać asfalt, nasypano piachu i było wiadomo że to się wszystko posypie, no i co teraz???? Nie pomoże trawa, przecież piasek nie jest sypki i nie utrzymuje tak długo i tak dużo ciężaru jak duże i ciężkie samochody ciężarowe których co dzień jeździć będzie tysiące.
nikt za to nie jest odpowiedzialny aby kasa się zgadzała
Z tego co widać, to niedługo po odbiorze będzie potrzebny Solidny remont. U Niemców też tak się buduje ???
Barierki sa przewrocone raczej przez wandali.
Sprawę zawalił projektant który nie wziął pod uwagę kanałów odprowadzających wodę z tego terenu . Zostały poprzerywane jeszcze poniemieckie dsreny i teraz woda stanęła . Trzeba było najpierw odtworzyć odpływy a potem kłaść asfalt a wszystko tam robione jest odwrotnie ze względu na termin i kasę . Jeśli tego nie zrobią to będzie jeden wielki bubel. Robione są teraz tz zygacze odprowadzające wodę tylko z ezdni tam gdzie podmywa asfalt ale wodę trzeba odprowadzić jeszcze z całego terenu . Widać jak woda stoi w przepustach , nic nie da pozostawienie małego bajorka , przy większej ulewie będzie zalewać drogę najniżej położona . Nie trzeba wielkiej filozofii aby zobaczyć to prostym budowlanym okiem . Holendrzy kiedyś wykopali kanał zwany niezdolna żeby Szczecinka nie zalewało a teraz robimy bezmyślnie obwodnicę aby nas zalewała krew . Takich mamy inżynierów a trzeba było popytać starych budowlańców dlaczego Niemcy na tych terenach nic nie budowali .
Racja teren jest bardzo bagnisty.
Jeszcze nie skończona a już POpsuta.