
O tym, jak uciążliwe może być sąsiedztwo klubu nocnego lub czynnego do późna sklepu z alkoholem, wiedzą m.in. mieszkańcy centrum Szczecinka. Czy dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie nocnej prohibicji?
Rocznie przepijamy w samym tylko Szczecinku około 45 mln zł. To dość szokująca liczba, którą warto zestawić choćby z 190-milionowym budżetem miasta. Statystyczny mieszkaniec przepija rocznie około 1200 zł. W mieście ilość zezwoleń na sprzedaż alkoholu także jest imponująca: posiada je około 130 punktów.
O tym, jak uciążliwe może być sąsiedztwo uczęszczanego punktu sprzedaży lub sklepu nocnego wiedzą ci, którzy mieszkają tuż obok. Częsty widok interweniującej policji lub Straży Miejskiej nie robi już na nikim wrażenia. Wystarczy przytoczyć doskonale znany i służbom i każdemu, kto tamtędy przechodzi w godzinach nocnych, sklep przy ul. Wyszyńskiego. I choć samorządy mogą wprowadzić nocne embargo na sprzedaż alkoholu, niewiele takie drastyczne zmiany wprowadza.
Również w Szczecinku radni nie zdecydowali się na wprowadzenie zakazu sprzedaży w godzinach nocnych. Wyjątkiem mogą być restauracje i puby, w których można by było bez przeszkód zaopatrzyć się w alkohol w godzinach ich otwarcia. W sklepach nocnych by alkoholu nie było.
Jak informuje czasopismo "Wspólnota", według danych Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, uchwały o zakazie nocnej sprzedaży już wprowadziło około 200 gmin. We wszystkich nastąpiła od razu znaczna poprawa bezpieczeństwa.
A jak jest w Szczecinku? Dość powiedzieć, że w roku 2020 tutejsi mieszkańcy zgłosili ponad 1000 sygnałów do Straży Miejskiej, które dotyczyły zakłócania porządku publicznego właśnie związanego ze spożyciem alkoholu. Czy byłoby bezpieczniej, gdyby taki zakaz sprzedaży obowiązywał?
Czy w Szczecinku zakaz nocnej sprzedaży alkoholu by się sprawdził?
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ja pamiętam jak jeden znany nadlekarz sprzedawał alkoholowe łapówki w pobliskim mu sklepie "rarytas". To była dopiero "prohibicja".
popieram, widziałem. To ten ostatni na liście. Potem przytulał 70 tys. zł na konkubinę.
Jestem za nocnym zakazem. Nie żebym nie pił, ale uważam że można sobie kupić wcześniej. A w nocy są tylko burdy przez to, nawaleni pod sklepem biją się na ulicy, syf się robi. Ktoś dał pozwolenie na taki handel, gdzie jest w tym miejska komisja rozwiązywania problemów alkoholowych? Tam się bierze pieniądze za członkostwo, szkoda że się nic nie robi.
I co niby ta komisja ma wg ciebie zrobić? Może zaszyć usta pijakom, związać ich? Poczytaj o alkoholiźmue, a później się wypowiadaj.
Miasto sprzedaje koncesje na sprzedaż wódy i nie radzi sobie z porządkiem przy sklepach. Oczywiście, że najprościej jest zakazać nocnej sprzedaży, ale to objaw słabości służb miejskich i Policji. Skoro nie dają sobie rady to można zakazać nocnej sprzedaży i zlikwidować służby.
A gdzie wolność handlu. Sklepy całodobowe już są przeszkadzają?
Strasznie mały jest ten budżet Szczecinka . Jeśli chodzi o "przepijanie" 45 mln zł to jest to żaden miernik - butelka alkoholu to 50zł , a nawet 300 zł
cytat" Dość powiedzieć, że w roku 2020 tutejsi mieszkańcy zgłosili ponad 1000 sygnałów do Straży Miejskiej, które dotyczyły zakłócania porządku publicznego właśnie związanego ze spożyciem alkoholu"Moze tak rozdzielic te zaklocanie porzadku publicznego,na incydenty w nocy i w dzien.W jakiej porze dnia jest najwiecej tych zaklocen porzadku.