Niemcy zamęczyli i zabili 65 tysięcy ludzi. Pamiętają o tym mieszkańcy Czarnego

To była niezwykła uroczystość. Pomnik w kształcie nieregularnego prostopadłościanu z polnych, drobnych kamieni, znajduje się kilkaset metrów od głównej drogi Czarne – Szczecinek. To właśnie w bezimiennych i najczęściej nieznaczonych grobach spoczywają prochy 65 tys. jeńców wojennych zagłodzonych i zamęczonych przez niemieckich zbrodniarzy.

Stalag 2B Hemmerstein liczył sobie kilkadziesiąt hektarów powierzchni. Pierwszymi ofiarami byli polscy żołnierze wzięci do niewoli podczas kampanii wrześniowej. Początkowo, zanim powstały baraki, przetrzymywano ich w namiotach. Nie bacząc na Konwencję Genewską, Niemcy polskich jeńców wojennych zmuszali do rezygnacji z przysługującego im statutu. Jako jeńcy nie mogli być robotnikami przymusowymi. Dotyczyło to w głównej mierze szeregowców i podoficerów. Przymuszano ich, stosując morderczą gimnastykę oraz drastycznie ograniczając racje żywnościowe.

W Stalagu 2B przez całą wojnę przetrzymywani żołnierzy z kilkunastu europejskich krajów, a także z USA. Koniec ich wojennej gehenny nastąpił dokładnie 26 lutego 1945 roku. To właśnie tego dnia po całodziennej walce pododdziały II Frontu Białoruskiego po całodziennych walkach zdobyły Czarne. Tegoż dnia zdecydowana większość jeńców wojennych odzyskała wolność.

Były obóz niemiecki od tego też czasu przeszedł pod zarząd NKWD. Stał się także obozem przejściowym dla aresztowanych przez UB akowców.

Aby uczcić pamięć i pomodlić się na przy żołnierskich grobach późnym wieczorem do pogrążonego już w nocnym mroku leśnego cmentarza stawiło się kilkadziesiąt osób - mieszkańców Czarnego, samorządowców oraz leśników z Nadleśnictwa Czarne Człuchowskie. Honorową wartę zaciągnęli żołnierze z garnizonu Czarne. Poczty sztandarowe wystawiał szkoła, wojsko oraz służba więzienna. W światle reflektorów Wojskowej Straży Pożarnej pod pomnikiem poszczególne delegacje złożyły kwiaty.

- Na cmentarzu wojennym Stalag Nord położonym w lesie  za jednostką wojskową znajduje się głaz z napisem „Pokolenie odchodzi, pokolenie przychodzi,  a ziemia teraz i po wszystkie czasy – mówił dowódca 52 Batalionu Remontowego im. Ziemi Człuchowskiej ppłk Aleksander Suchanowski — To cytat pochodzący z Księgi Koheleta w pełni oddaje istotę miejsc pochówku bezimiennych żołnierzy, których kości rzucone w obcej dla nich ziemi, pozostały z nami na zawsze.

-  Dzisiaj, w 78 rocznicę zakończenia zbrodniczej działalności hitlerowskiego obozu Stalag 2 B Hammerstein spotkaliśmy  się, aby oddać należny hołd wszystkim ofiarom faustowskiego systemu zbrodni. By uczcić pamięć tych, którzy nie doczekali wyzwolenia i powrotu do rodzinnych domów – mówił ppłk Suchanowski.  

- Jako Polacy nie  zaznaliśmy spokoju nawet po zakończeniu walk na frontach II wojny światowej. Po okupacji hitlerowskiej przyszła następna tym razem stalinowska. Żołnierze AK oraz ludzie niepogodzeni z nową okupacją stali się ofiarami sowieckiemu systemu zbrodniczego.

Na zakończenie swego wystąpienia mówca nawiózł również do współczesnych wydarzeń: - Żyjemy w wolnej ojczyźnie i wolnym kraju. Za naszą wschodnią granicą dzielny naród ukraiński odpiera zbrojną agresję Rosji, która nie chce uznać prawa Ukrainy do wolności i swobodnego decydowania o swoim losie. Po raz kolejny totalitarny system jakiegoś państwa próbuje zniszczyć innym naród. Trwa walka o przerwanie cywilizacji, demokracji i wolności.  (jg)