
Wciąż słyszymy o ociepleniu klimatu. Teraz, kiedy sypnęło śniegiem, nikt już o tym nie mówi. Ale do rzeczy.
Zgodnie z obowiązującym dogmatem wszyscy mamy wpływ na zjawiska klimatyczne, a w szczególności na ocieplenie klimatu. Główną rolę, oprócz odpadów plastykowych, ogrywa jakoby nadmierna ilość dwutlenku węgla. Czy akurat nam, zadomowionym pośród lasów i pól pszeniczno-rzepakowych ta teoria też ma zastosowanie? Oczywiście mam na myśli tylko te dni, kiedy nie grzejemy w domach i nie działają fabryczne kominy.
Z kolei inni twierdzą, że z tym dwutlenkiem to bujda i znacznie większy wpływ ma metan. Ponoć największą i do tego chodzącą wytwórnią metanu są krowy. Teraz, kiedy po PGR-ach nie ma już śladu i ten problem również wydaje się, że został definitywnie rozwiązany. Zgodnie z wytycznymi urzędników unijnych teraz nadeszła kolej na redukcję wszelkiego rodzaju benzyniaków i ropniaków. Mamy czas do 2030 roku. W tej kwestii jestem niewierzący choć początki zmian i u nas są już widoczne. Na naszych ulicach całkiem niedawno pojawiły się elektryczne autobusy. Aby naładować „energią” potrzebują jedynie gniazdka. Ponieważ prąd jest dostarczany z położonej daleko od nas elektrowni węglowej – u nas jest czysto.
Na razie nie wiadomo, czy ktokolwiek i kiedykolwiek na naszej leśnej polanie zbada i zdefiniuje na ile elektryczne autobusy przyczyniły się do spadku temperatury. Piszę to w kontekście chęci kupna pięciu sztuk, które mają doszlusować do już istniejącej elektrycznej floty.
Podkreślę, nie chodzi o wzrost, ale o spadek temperatury. Ponieważ cały postępowy świat o niczym innym nie marzy jak tylko o oziębieniu klimatu, dlaczego i my – oczywiście na skalę naszych możliwości, możemy do tego zbożnego dzieła się przyczynić. Właśnie tej jesieni spadł pierwszy śnieg. Celsjusz zanotował wyraźne tąpnięcie i zamiast letniej jesieni, mamy zimę. Wprawdzie jak twierdzą znawcy przedmiotu, zmiany klimatyczne nie mają nic wspólnego z aktualną pogodą, ale nawet lokalne zmniejszenie emisji dwutlenku węgla z pewnością musi w jakimś stopniu powodować napływ zimnego powietrza z północy. Takie są bowiem prawa fizyki, choć w przypadku klimatu chyba nie mają zupełnie zastosowania, bowiem o tym decydują mędrcy w Brukseli i Berlinie. W każdym razie możemy już lepić bałwana na cześć tak długo wyczekiwanego ochłodzenia.
Tymczasem, nie bacząc na postępy globalnego ocieplenia i związane z tym samoumartwienie (vide – wzrost haraczu od energii itp.), tutejsi chcą go utrzymać na dotychczasowym poziomie. Chodzi o to aby osiągnięta w ich czterech ścianach temperatura nie uległa dużym zmianom przez cały rok. Najlepiej, aby to co uzyskamy w lipcu i sierpniu utrzymać przez pozostałe miesiące. Jeszcze kilkanaście lat temu starano się to robić poprzez zamianę okien z drewnianych na pcv. To był złoty okres dla producentów. Szczelne okna miały radyklanie odciąć mieszkania od świata niesprzyjającej ludziom aury. Okna niewiele pomogły, a brak cyrkulacji w wielu mieszkaniach przyczynił się do powstania grzyba lub pleśni i okazało się, że jedynym radykalnym sposobem jest jednak ocieplenie murów.
Od tego też czasu wiele nawet tych wiekowych kamienic się przeobraziło. Zamiast dotychczasowego wystroju, nad którym w dalekiej przeszłości trudzili się murarze, tynkarze i sztukatorzy pojawiły się styropianowe podróbki. Ale co tam estetyka i kunszt, ważne aby ciepło było. Nie bacząc na ekologię, która stała się pseudo religią, tubylcy zaczęli na potęgę się ogrzewać. Najpopularniejszym paliwem w zabudowie jednorodzinnej stało się drewno. Nawet ci, którzy mają gazowe ogrzewanie, wspomagają się drewnem. W takich okolicznościach przyrody, mimo że lasów ci u nas dostatek, cena poszybowała w górę niczym parę miesięcy temu cukier. Z tego też powodu zupełnie zapominano, że jego wytworzenie powoduje znaczny przyrost dwutlenku węgla. Dlaczego tak szybko zapominano o obowiązującym dogmacie?
Wracam do tego o czym zacząłem. Efekty osiągnięte przez miejską komunikację – jak sami mówią „na baterie”, nie są w pełni zadawalające. Właściciele pojazdów, co widać choćby na parkingach, wcale nie przesiedli się do darmowych i przy tym ekologicznych autobusów. Oni dalej wolą lać drogie paliwo i nawet na targowisko po jabłka i kiszoną kapustę jeździć swoim pojazdem. Tak przy tej okazji wypada kolejny raz napomknąć, że targowa hala, w której nikt nigdy jeszcze nie handlował bo jest zimno i przeciągi, zajmuje niepotrzebnie aż tyle miejsca, skoro jest ogromny deficyt wolnych miejsc na przyległych parkingach i to nawet tych w najbliższej okolicy.
Ekologiczne i darmowe autobusy nie spowodowały zmniejszenia się ruchu pojazdów, ale pewnością przyczyniły się do zmniejszenia ruchu pieszego. I to był poważny błąd. Aktywność fizyczna ma niezwykle dobroczynny wpływ na nasze zdrowie. Kto wie, może bardziej niż topnienie lodowców na Grenlandii.
Jerzy Gasiul
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Świetny tekst, głupota elit brukselskich i ich polskich bezmyślnych naśladowców jest bezdenna. Co wielokrotnie udowodnili i wciąż udowodniają. Klimat i jego zmiany jest zjawiskiem naturalnym.
Chodzi jeszcze tempo zmian klimatu i przyczyny. Nie było naturalnych katastrof w ostatnich czasach, które by uzasadniały wzrost średniej temperatury. Natomiast tempo zmian jest bardzo szybkie. Jeżeli ekologia nie stanie się wręcz religią, nasze dzieci nie będą miały gdzie żyć. Na razie nie ma innej planety do zasiedlenia, więc nie należy niszczyć Ziemi.
Pan Jerzy jak zawsze w formie!
Minister Golińska pewnie znowu się wścieknie? Nie można podważać odgórnie narzucanych dogmatów, gdyż wówczas zostaję się: foliarzem, łasoziemcom, ruską onucą i co tam jeszcze wymyślą nadworni funkcjonariusze z mediów głównego nurtu.
Aha. Czyli komentarzy nie zgadzających się z tezą p. Gasiula nie publikujecie? Nieprawdą jest, że domki jednorodzinne ogrzewane są drewnem!!! To chyba jakaś średniowieczna myśl! Chyba, że pomylił Pan kominki z ogrzewaniem. Ogrzewa się głównie gazem. A teraz o drewnie: "Zgodnie ze statystykami KAS, w całym 2021 roku Polska eksportowała 3 593 532 m3 drewna. W pierwszym półroczu 2022 roku było to 2 977 844 m3. Brak jeszcze danych za III kwartał bieżącego roku, ale już jest to więcej niż przez dziewięć miesięcy 2021 roku. Branża drzewna apelowała w czerwcu o zakaz eksportu surowca; Port Gdański chwalił się, że odnotowano 3150 proc. skokowego wzrostu przeładunku tego surowca. Do Chin w 2021 roku miało trafić z Polski 1 114 477 m3, a w pierwszym półroczu 2021 roku 332 636 tys. m3. Czyli według danych podanych przez PIGPD, eksport do Chin wynosił w 2021 roku 31 proc. całego eksportu, a w pierwszym półroczu tego roku 11,2 proc. Również Główny Urząd Statystyczny (GUS) przekazał nam informacje o eksporcie drewna do Chin. Te w ujęciu miesięcznym dostępne są w Dziedzinowych Bazach Wiedzy GUS (kategoria "Drewno i artykuły z drewna; węgiel drzewny"). Należy podkreślić, że w statystykach handlu zagranicznego podawana jest masa (w kilogramach), a nie objętość eksportowanego surowca. Dotyczy to również drewna. Dane PIGPD oraz te na krążącej grafice wyrażone są w metrach sześciennych. Oto ile ton drewna w latach 2019-2021 Polska eksportowała do Chin: w 2019 - 969,7 tys. ton w 2020 - 1,5 mln ton w 2021 - 927,5 tys. ton w 2022 (do lipca włącznie) - 358,7 tys. ton W tych samych latach ogólny eksport drewna z Polski wynosił: w 2019 - 11,1 mln ton w 2020 - 10,5 mln ton w 2021 - 10,8 mln ton w 2022 (do lipca włącznie) - 5,9 mln ton W roku 2019 eksport drewna do Chin stanowił 8,8 proc. całego eksportu polskiego drewna. W kolejnych latach było to 14,6 i 8,5 procent. W 2022 do lipca eksport do Chin stanowił 6 proc. całego wolumenu. W tym roku zapotrzebowanie na drewno jest jeszcze większe - ludzie poszukują go jako alternatywnego paliwa wobec niedoborów węgla. W samym sierpniu Lasy Państwowe sprzedały 545 tysięcy metrów sześciennych gałęziówki, czyli drobnego drewna, pozyskiwanego podczas wycinki. To o blisko połowę więcej niż w analogicznym czasie poprzedniego roku. Tak samo wzrosła sprzedaż grubszego drewna opałowego" Dokładne dane, także za wcześniejsze okresy, są ogólnie dostępne w necie. Wystarczy chcieć poszukać ;) Aha, i ekologia to nauka o strukturze i funkcjonowaniu przyrody, zajmująca się badaniem oddziaływań pomiędzy organizmami a ich środowiskiem oraz wzajemnie między tymi organizmami (czyli strukturą ekosystemów). Nie religia. Proszę nie dziękować.