Reklama

Najpierw była wystawa z „beczką śmierci” a potem stadion 

Być może projektant, który zaprojektował nieistniejący już wjazd na stadion Lechii, inspirował się architekturą Dalekiego Wschodu? Takie bramy, tyle że niebywale kolorowe z dominacją złota i czerwieni, można zobaczyć nawet w miastach europejskich ale tylko tam, gdzie są chińskie dzielnice.  

 

Niestety, nasza brama była jedynie w odcieniach szarości, być może dlatego, że w całości została wykonana z żelbetu. 

Na jej lewym pylonie wisiała żeliwna tabliczka informująca, że stadion wybudowano z funduszy Państwowego Przedsiębiorstwa Totalizator Sportowy. 

Dzisiaj po bramie nie ma śladu. Ciekawe, co się stało z tablicą. Czyżby tak, jak inne tego typu pamiątki z całkiem niedawnej przeszłości trafiły do punktu skupu złomu? 

To było zaledwie kilka lat temu. Bramę wyburzono podczas budowy w tym miejscu jednego z dwóch wjazdów na stadion Regionalnego Centrum Tenisowego. Prace ruszyły w lutym 2008 roku. Już  pod koniec września obiekt był gotowy do użytku. W sumie halami namiotowymi przykryto wówczas trzy nowe korty, a ze starego stadionu zachowała się część kortów na wolnym powietrzu. Powstał też budynek klubowy z szatniami, salą spotkań, pomieszczeniem biurowym oraz pomieszczeniem, w którym zamontowano ściankę wspinaczkową. 

 Jak twierdzą znawcy przedmiotu, Centrum było, a może jeszcze nadal jest, jednym z najnowocześniejszych tego typu obiektów w regionie. Dodam, że kilka lat wcześniej podobna ścianka powstała w sali niedawnego Gimnazjum nr 1, a obecnie Szkoły Podstawowej nr 6 przy ul. Armii Krajowej.

Już tylko najstarsi mieszkańcy pamiętają wygląd tego miejsca sprzed półwiecza. Wzdłuż dzisiejszej ul. Piłsudskiego, a wtedy Bydgoskiej zamienionej potem na Janka Krasickiego, rozpościerała się łąka. To właśnie tutaj jesienią 1954 roku otwarto Powiatową Wystawę Rolniczą. Teren wystawowy rozciągał się na całym dzisiejszym obszarze użytkowanym przez OSiR, Aquatur, łącznie z halą „Ślusarnia”. 

Jak na możliwości miasta, imprezę zrobiono z wielkim i niezwykłym rozmachem. Na obszarze obejmującym kilka hektarów stanęło kilkanaście mniejszych i większych pawilonów drewnianej konstrukcji. Do najbardziej okazałych należał ten przy głównym wejściu, z półkolistym dachem i  portykiem z drewnianymi kolumnami. Mieścił się tam hol z kasami i bufet. 

Potem, jeszcze przez kilkadziesiąt lat obiekt służył jako sala gimnastyczna OSiR.

Teren, na którym dzisiaj znajduje się kryta pływalnia oraz boiska zapasowe, zajmowało wesołe miasteczko z karuzelami, strzelnicą sportową i beczką śmierci. Ta ostatnia to cylindryczna drewniana budowla, w której po rozpędzeniu motocykliści jeździli na wysokości kilku metrów po ścianie wykonując różnego rodzaju ewolucje. 

Do dyspozycji publiczności były też różnego rodzaju urządzenia, na których można było ocenić przykładowo swoją celność na strzelnicy lub siłę mięśni rąk, wspinając się na namydlony wysoki pal. W tym przypadku nagrodą było umieszczone na szczycie pęto kiełbasy z „popitką” (pół litra czyściochy – wtedy jeszcze nikt się nie przejmował szerzącym się alkoholizmem). 

Prawdziwą furorą pośród dzieci cieszyła się miniaturowa, elektryczna kolejka z torami (lokomotywa z dwoma – trzema wagonami). Z przejażdżki mogły korzystać wyłącznie dzieci. O powodzeniu tej wystawy niech świadczy zdjęcie przedstawiające fragment wesołego miasteczka z karuzelą.  Aby się dostać na nią trzeba było nawet czekać w kolejce. 

W skład wystawy wchodziła także dzisiejsza hala „Ślusarnia”. Prezentowano w niej zwierzęta hodowlane: bydło, trzodę chlewną, drób i dary lasu. 

To właśnie w tym budynku do 1945 roku mieścił się początkowo Jugendheim (schronisko młodzieżowe na 45 łóżek) a później Hitlerjugend. 

Po pewnym czasie budynek wraz z przyległym terenem przejęło… Szczecineckie Przedsiębiorstwo Budowalne „Pojezierze”. To właśnie tutaj urządzono zbrojarnię. Na placu pojawiły się sterty rur stalowych, prętów zbrojeniowych oraz stanowiska do montażu różnego rodzaju zbrojeń, które następnie przewożono na plac budowy lub do wytwórni prefabrykatów. Ulokowanie w tak urokliwym zakątku parku takiego warsztatu, wołało o pomstę do nieba. Zdewastowany obiekt w połowie lat 80 przejął OSiR, a po kłopotliwym użytkowniku pozostała jedynie funkcjonująca do dzisiaj nazwa „Ślusarnia”. 

W byłym schronisku, byłej wystawowej oborze i byłej zbrojarni, oprócz pomieszczeń biurowych, pomieszczenia do tenisa stołowego, urządzono dla lekkoatletów bieżnię (z czasem tartanową). Od tego też czasu, oprócz funkcji sportowo-rekreacyjnej na terenie „Ślusarni” (w 2023 wybudowano nawet drewnianą wiatę z siedziskami) odbywają się tu przy ognisku różne festyny, spotkania i okazjonalne i kameralne uroczystości. 

Po wystawie został jedynie drewniany budynek z szerokim portykiem z czterema kolumnami. Po pewnym czasie ulokowano w nim salę treningową sekcji akrobatyki sportowej. Z biegiem czasu na zaplecze sali zaadaptowano portyk, zabudowując go ścianą z desek. 

Do drewnianej budowli od północnego-wschodu przylegała parterowa murowana przybudówka, w której ulokowano biura OSiR. Po modernizacji i budowie nowego stadionu miejskiego (d. Darzbór) przyszedł czas na halę – portyk po dawnej wystawie. Przyznać trzeba, że stan obiektu był już od dawna katastrofalny. Rozbiórkę rozpoczęto 12 marca 2001 roku.

W ciągu kilkunastu godzin pozostał już tylko plac, na którym dzisiaj znajduje się trawnik i donikąd prowadzący chodnik. 

Ze sterty belek, desek i papy udało mi się w ostatniej chwili wyciągnąć i zachować do dzisiaj misternie wytoczoną z drewna bukowego głowicę jednej z czterech kolumn. 

Wróćmy jeszcze do lat 50. Dokładnie w 1958 roku na teren pomiędzy ul. Piłsudskiego i Szczecińską zaczęto zwozić olbrzymie ilości ziemi. Ruszyła budowa stadionu Lechii. Co tu dużo gadać. Gdyby nie wojsko, a w szczególności płk Władysław Lazurko, do budowy nigdy by nie doszło. W tym czasie w Szczecinku, oprócz mocnej drużyny piłkarskiej Darzboru, istniała druga o znacznie bardziej zaawansowanych umiejętnościach, należąca do wojska. Klub Sportowy Lechia. 

Rzecz jasna, w tamtym czasie oficjalnie zespół wojskowy nie mógł istnieć. Jednak dla miejscowych nie była to żadna tajemnica. Trzon jego zawodników stanowili żołnierze lub byli żołnierze służby zasadniczej. W pewnym momencie Lechia otarła się nawet o drugą ligę. To były najlepsze czasy szczecineckiej piłki nożnej. 

Na placu budowy pracowali głównie żołnierze. Jak potem obliczono, koszt całej inwestycji wyceniono na 7 mln zł. bez korony stadionu z płytą do piłki nożnej oraz zawodów lekkoatletycznych z bieżnią żużlową (o tartanie jeszcze nikt nie słyszał) . Powstały też odkryte korty tenisowe, a od strony ul. Szczecińskiej (teren dz. krytej pływalni) boisko zapasowe. Dodam, że w tym czasie miasto liczyło ok. 25 tys. mieszkańców, podczas gdy trybuny na stadionie mogły pomieścić ok. 10 tys. kibiców.

 Cały obiekt zaprojektowano z wyjątkowym rozmachem, ale jego lokalizacja bez uprzedniej analizy warunków gruntowo-wodnych bardzo szybko się zemściła. 

Lata biegły i płyta boiska wraz z trybunami od strony jeziora, zaczęła się zapadać. Na ścianach stadionowej spikerówki oraz wieży zegarowej pojawiły się rysy i pęknięcia. 

Pod koniec lat 90 różnica pomiędzy krańcami boiska wynosiła już ok. 100 cm!  Po badaniach geologicznych okazało się, że stadion ulokowano w samym  środku ośmiometrowej warstwy pojeziornej kredy, torfu i roślinnego osadu. 

W połowie 2003 roku na stadion został wydany wyrok śmierci i rozpoczęła się jego stopniowa rozbiórka.

Ostatnią wielką imprezą z udziałem kilkunastotysięcznej publiczności był niezapomniany wieczorny koncert Czerwonych Gitar. 

Wyburzanie rozpoczęto od betonowych trybun i obiektów na koronie stadionu. W tym czasie wieża zegarowa już nie istniała, a w ciągu zaledwie kilku dni ziemię z której wykonano koronę wywieziono, a jej resztki rozplantowano.

Po „największym i najładniejszym w województwie” obiekcie sportowym, porównywanym do Stadionu 10-lecia w miniaturze, pozostała podmurówka dawnego płotu i wyłożony betonową trylinką wjazd od strony ul. Piłsudskiego. 

W miejscu stadionu Lechii dzisiaj jest zmodernizowana płyta z żużlową bieżnią, stalowej konstrukcji miniaturowa trybuna oraz… szkółka dla psów. 

Jerzy Gasiul 

 

 

 

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    zbycho52 - niezalogowany 2023-11-12 22:56:34

    Przy stadionie znajdowalo sie takze oswietlone lodowisko.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Artur - niezalogowany 2023-11-13 13:16:06

    Niezapomniane mecze Wielunia przy kilkutysięcznej publiczności w 3 lidze tam się odbywały w latach 80.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do