Reklama

Fabryczka, szalet, pralnia z farbiarnią. Czyli samo centrum

13/08/2023 11:42

Po raz kolejny o centrum Szczecinka, ponieważ miejsce zdaje się być bardzo wielowymiarowe i na przestrzeni wielu lat zmieniając się mocno wraz z miastem. Oto kolejna odsłona.

 

Od tamtego czasu minęła niemalże cała epoka. Zdjęcie nieznanego autora – najprawdopodobniej niemieckiego turysty – zostało wykonane w 1969 roku w okolicy święta 22 lipca, sądząc z bujnej zieleni, a także stojaka z „pakietem” flag. 

W tamtym czasie było to święto państwowe upamiętniające powstanie PKWN. Ze święta „lud pracujący miast i wsi” był bardzo zadowolony, ponieważ w przededniu w sklepach mięsnych można było dostać to, czego w zwykłe dni trudno było uświadczyć. Utrwalony na kolorowym filmie, co wtedy było jeszcze rzadkością, plac Wolności o takim kształcie pamiętają już tylko najstarsi mieszkańcy. Zanim plac na przełomie lat 80 i 90 przeszedł gruntowną metamorfozę -tu  krzyżowały się drogi w kierunku Koszalina, Piły, Słupska, Połczyna i Stargardu.

Ilość malowanych na żółto drogowskazów umieszczonych na żelbetowym słupie latarni wyznaczającej środek ukwieconego ronda, była imponująca. Dodam, że zwieńczona kilkoma lampami jarzeniowymi latarnia pochodziła jeszcze z czasów przedwojennych. Słup miał tabliczkę znamionową, z której wynikało, że został wyprodukowany w Dreźnie. Tego rodzaju latarnie ustawione na środku skrzyżowań na miniaturowych kolistych wysepkach, stały m.in. na pl. Wazów, ul. Mickiewicza (przy stadionie), na pl. Przyjaźni, skrzyżowaniu ul. A.K. ze ul. Słowiańską, na skrzyżowaniu ul. Koszalińskiej z ul. Boh. Warszawy i przy skrzyżowaniu Wyszyńskiego z ul. Lipową.

W tamtym czasie plac Wolności sięgał właściwie do ul. Ordona, zaś jego wschodnia pierzeja zaznaczona była kamienicą stojącą już pod drugiej stronie Niezdobnej. Cały ten uliczny kwartał spalili w 1945 r. czerwonoarmiści już po zdobyciu miasta. Potem, przez dziesiątki powojennych lat był tu niewielki skwer z kioskiem Ruchu i postojem taksówek.

Południową pierzeję składającą się z dwóch piętrowych kamieniczek i jednej parterowej chałupki, wyburzono stopniowo. Ostatecznie przestała istnieć na początku lat 60.

Wtedy też poszerzono ul. Zamkową, a przy dzisiaj już nieistniejących Szczecineckich Zakładach Przemysłu Terenowego pojawił się parking wyłożony betonową trylinką.

Długo bardzo ważnym obiektem i to pierwszym od strony pl. Wolności, wstydliwie ukryty za żywopłotem był miejski szalet, a za nim widoczny wysoki fabryczny komin z żółtej cegły i przemysłowa zabudowa. To pozostałość po przedwojennej, wielkiej pralni chemicznej i farbiarni, której właścicielem był Herman Schwarz.

Co ważne, po niegdysiejszej pralni - farbiarni do dzisiaj przy Niezdobnej zachowały się (nienaruszone!) podziemne zbiorniki na chemikalia.

Najwyraźniej ci, którzy stawiali w tym miejscu spółdzielczy blok, w ten sposób uniknęli kłopotu związanego z utylizacją ich zawartości. Wróćmy jednak do odległej przeszłości.

Pralnia  znajdująca się na obszernym zapleczu piętrowej kamieniczki pod „piątką” przy ówczesnym Rynku (Markt) została założona w 1878 roku. Od najdawniejszych czasów w Szczecinku prano przede wszystkim w Niezdobnej. Ponieważ rzeczka przecinała centrum miasta, dlatego dostęp do niej był znacznie łatwiejszy niż do stojących wód jez. Trzesiecko. Do tego właśnie celu służyły rozsiane po obu stronach Niezdobnej pomosty z platformą umocowaną (często z regulowaną wysokością) tuż przy powierzchni wody.

, których ślady znajdujemy do dzisiaj, jak choćby ta przy deptaku (ul. Bartoszewskiego)

Do prania służyły drewniane kijanki – to taki rodzaj pogrubionego kija zakończonego łopatką. Usuwanie brudu odbywało się uderzeniem kijanką w mocno namoczone pranie. W takich warunkach usuwanie brudu nie było ani łatwe, ani skuteczne, stąd pranie ubrań odbywało się zaledwie kilka razy w roku. Praniem zajmowały się kobiety. Dopiero pod koniec XIX wieku pojawiły się w powszechnym użyciu tary, na których można było prać w wypełnionej ciepłą wodą balii.

Największym problemem były trudne do usunięcia plamy i mocne zabrudzenia. Do ich usunięcia początkowo używano ługu składającego się z drzewnego popiołu, łoju lub… moczu. Żrący ług używany także przez włókienników i farbiarzy - to protoplasta dzisiejszych detergentów, a także pralni chemicznych.

Ponoć pranie chemiczne powstało przez przypadek. Jedni twierdzą, że pewien krawiec, inni, że farbiarz, niechcący wylał terpentynę lub naftę. Jak się okazało, nawet ciężkie zabrudzenia można usunąć przy pomocy alkoholu lub rozpuszczalników z przetworzonej ropy naftowej, a co ważne tego rodzaju pranie nie uszkadzało tkanin i nie przyczyniało się do ich skurczenia.

Jak prezentowała się pralnia i farbiarnia Hermnana Schwarza przy Rynku wiemy nie tylko z winiety na papierze firmowym z 1910 roku, ale także z pocztówki pochodzącej z tego samego okresu.

Pocztówka przedstawia widok na południową pierzeję Rynku wraz z całym zapleczem pralni, ale także na okoliczną zabudowę w tym m.in. remizą z wieżą przy ul. Strażackiej, siedzibę ówczesnego starostwa (dz. Państwowa Szkoła Muzyczna), a także zamek przed jego przebudową w 1936 r.

Na firmowej winiecie widać fabryczny dziedziniec z dwupiętrowymi budynkami przemysłowymi oraz kotłownią z wysokim dymiącym kominem.

Na dachu wielki reklamowy napis „farbiarnia parowa chemiczne pranie”. Reklama umieszczona na ścianie informuje,  że mamy do czynienia, jak to ujęto, z „amerykańską pralnią parową” i tzw. kolistym (dosłownie „dobry talerz”) wyprężaczem. Wyprężacz to urządzenie na parę pozwalające zachować tkaninie jej elastyczność. 

Zgodnie z ówczesną technologią, użyty do prania benzynowy lub alkoholowy rozpuszczalnik zbierany był w zbiornikach. Tam też przy pomocy kwasu siarkowego odciągano osad, następnie destylowano, aby użyć go ponownie.

Po wojnie z farbiarni pozostały jedynie opuszczone pomieszczenia. To właśnie w tym miejscu w 1954 roku powstały Szczecineckie Zakłady Przemysłu Terenowego produkujące konfekcję ciężką ze skóry, a także z jej imitacji, czyli ze skaju i dermy, które służył także jako obicie do różnego rodzaju foteli i krzeseł. 

Tutejszy zakład (istniał także jego oddział w Czaplinku) specjalizował się w produkcji mebli gastronomicznych, a w szczególności krzeseł z rurek stalowych z siedziskami i oparciami pokrytymi skajem. Do produkcji zatrudniano chałupników. Szycie oparć i siedzisk odbywało się w domach, a pozostały cykl produkcyjny odbywał się już na miejscu. Praktycznie cała produkcja szła na eksport. Z reguły największe zamówienia były ze Związku Sowieckiego. Należy dodać, że produkcja na wschód cechowała się znacznie niższą jakością niż ta przeznaczona na rynek krajowy.

Ulokowana w samym centrum miasta fabryczna zabudowa, mimo że istniała długie lata, traktowana była jako tymczasowa. Już w 1972 roku zatwierdzony został miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, w myśl którego po zachodniej stronie Niezdobnej od pl. Sowińskiego aż do ratusza rozciągać się miał wielki, śródmiejski plac. Po prawej stronie rzeczki, w miejscu starych kamienic (ul. 9 Maja z przyległościami) miało powstać nowoczesne centrum administracyjno-handlowe, którego najważniejszym obiektem miała być dziesięciopiętrowa „szafa” ulokowana tuż za ratuszem. Ówczesnym zwyczajem plan ignorował historyczną zabudowę, przeznaczając ją do wyburzenia. Po wprowadzeniu tzw. reformy administracyjnej, kiedy miasto zostało zdegradowane do niewiele znaczącego ośrodka, z wielkich projektów zostały jedynie sterty światłoczułego papieru. 

Ostatecznie pod koniec lat 80. już po przeprowadzce SzZPT do swojej nowej siedziby na ul. Wodociągową przy torach kolejowych, przystąpiono do budowy bloku mieszkalnego, którego linia zabudowy – przynajmniej w swojej znacznej części - miała odtworzyć historyczną uliczną siatkę. W tamtym czasie konserwator wojewódzki był bardzo liberalny zważywszy, że tak naprawdę o architekturze obiektów decydowała technologia wykonania budynku oraz jego wykonawca. Do budowy zaangażowano Szczecineckie Przedsiębiorstwo Budowlane „Pojezierze” – na zdjęciu widok od zamkowej z lutego 1990 r.

Był to jeden z pierwszych obiektów, który mocno odbiegał od stosowanej technologii przy budowie spółdzielczych bloków z tzw. wielkiej płyty MK-75.  Już na samym początku zaczęły się problemy związane z fundamentowaniem budynku. Nośne grunty w tym miejscu zalegają kilka metrów poniżej terenu, dlatego należało zastosować palowanie. W sumie budowa ciągnęła się przez ładnych kilka lat, a w pewnym momencie była nawet wstrzymana. Budynek tworzący nową pierzeję placu Wolności oddano do użytku w połowie 1992 roku.

Jerzy Gasiul

Foto: Autor oraz ze zbiorów Muzeum Regionalnego w Szczecinku.

O technologii prania korzystałem ze strony internetowej https://www.kimonibyli.pl/pranie-chemiczne-historia-czyszczenia-na-sucho/

 

Fajnie się czytało? To możesz postawić kawkę autorowi. Naciśnij guzik i wybierz napój :)

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do